Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 12:24
Reklama KD Market

Wierzę w sens pomagania

Wierzę w sens pomagania
/a> Urszula Bagińska fot.Dariusz Lachowski

O wielkiej orkiestrowej mobilizacji przed chicagowskim 24. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z koordynatorką WOŚP w Chicago, Urszulą Bagińską rozmawia Grzegorz Dziedzic.


Grzegorz Dziedzic: Który raz WOŚP gra w Chicago?


Urszula Bagińska: Praktycznie od samego początku, choć przez pierwsze lata odbywały się w Chicago tylko niewielkie zbiórki. Tegoroczny finał jest siódmym z prawdziwego zdarzenia, dużym i profesjonalnie zorganizowanym.


Jakie jest hasło i cel tegorocznego finału?


– Pod hasłem „Mierzymy wysoko” zbieramy pieniądze na pediatrię i na opiekę nad osobami starszymi. Za zebrane pieniądze zakupiony zostanie sprzęt niezbędny m.in. na dziecięcych oddziałach onkologicznych oraz na odziałach geriatrycznych. W tamtym roku zebraliśmy w Chicago ponad 92 tys. dol., mam cichą nadzieję, że podczas niedzielnego finału uda nam się przekroczyć sumę 100 tys. dolarów.


24. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 10 stycznia. Od jak dawna pomagasz organizować WOŚP w Chicago?


– To czwarty finał, który pomagam organizować. Od samego początku chciałam zrobić dla WOŚP coś więcej. W tym roku po raz pierwszy koordynuję Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Chicago. W poprzednich latach zajmowałam się tzw. cichą aukcją, która polega na wystawianiu na licytację przedmiotów różnej wartości ofiaroanych przez darczyńców. Prowadzenie tej akcji to duże wyzwanie, ale robię to z otwartym sercem, na wszystko patrzę pozytywnie.


Na czym polega praca koordynatora finału WOŚP?


– Wykonuję mnóstwo telefonów, w ostatnich miesiącach żyję ze słuchawką bluetooth w uchu. Moim zadaniem jest znalezienie sponsorów oraz miejsc, które zezwolą na prowadzenie zbiórek. Dzwonię i proszę. Może jestem mało dyplomatyczna, bardziej żywiołowa, ala taką mam naturę. Poza tym, taka jest Orkiestra. Bawimy się i pomagamy zarazem. Bardzo się cieszę, że prowadzę w tym roku Wielki Finał.


Czy chicagowski sztab WOŚP jest zauważalny wśród setek sztabów w Polsce i za granicą?


– Oczywiście, że tak. Kilka dni temu na jednym z portali internetowym ukazał się artykuł o sztabach polonijnych. Chicago było opisane najszerzej, jesteśmy rozpoznawalnym, dużym sztabem. W tym roku dostaliśmy ogromną ilość orkiestrowych gadżetów, a wśród nich, jako pierwsi, specjalną serię znaczków pocztowych wydanych z okazji 24. Finału.




/a> Urszula Bagińska fot.Dariusz Lachowski

Co będziecie licytować podczas niedzielnego finału?


– Podczas tzw. „głośnej aukcji” główną atrakcją będą rękawice Andrzeja Fonfary. Będzie też koszulka i piłka podpisane przez koszykarza Washington Wizards, Marcina Gortata. Ponownie będziemy licytować koszulki z podpisami i kije chicagowskich hokeistów. Oczywiście, jak co roku, będzie toczyła się walka o złote serduszko. Atrakcji będzie wiele, nasi sponsorzy zadbali o niezwykłe fanty, będzie można wylicytować m.in. przelot awionetką nad Chicago.


Wielki finał to oczywiście koncerty i słynna już w Chicago scena dziecięca. Kto wystąpi w czasie chicagowskiego finału? 


– Scenę dziecięca przygotowaliśmu ponownie wspólnie z Agatą Paleczny. Będą lekcje i pokazy tańca, warsztaty i przedstawienie teatralne, malowanie twarzy, a nawet kącik fryzjerski i kosmetyczny. Dla dzieciaków zagra DJ. Na scenie głównej wystąpią wyłącznie lokalne zespoły i wykonawcy, wśród nich zespoły Afterain i Autofobia oraz Karolina Baran. Program jest bardzo bogaty i zróżnicowany, każdy znajdzie w nim coś dla siebie.


Oprócz Wielkiego Finału, WOŚP W Chicago organizuje tzw. minisztaby.


– Dwa mamy już za sobą: w OK Pub i w restauracji Hunters. W sobotę, 9 stycznia w stadninie koni Pistakee Bay Stable odbędzie się wyjątkowy minisztab, na który zapraszamy wszystkich miłośników koni , przyrody i aktywnego wypoczynku. Kolejne – w ToTu i w siedzibie klubu motocyklowego Sokół. Bedzie też sztab tenisowy oraz, co mnie bardzo cieszy, sztab góralski, który w najbliższą sobotę będzie prowadził zbiórkę w restauracji Janosik. Góralski sztab jest fantastycznie zorganizowany, planowane są zabawy i przedstawienia dla dzieci, koncert, pokaz mody góralskiej, a na koniec – dyskoteka.


Ilu wolontariuszy będzie zbierało pieniądze?


– Zarejestrowanych jest 150 osób. Każdy będzie miał identyfikator i oryginalną puszkę z logo 24. Finału. Wtym roku dostaliśmy zgodę na przeprowadzenie kwest pod polskimi sklepami, w sobotę i niedzielę. Będziemy prowadzić zbiórki w wielu miejscach.


Krytycy Orkiestry zarzucają fundacji, że tylko nieznaczna część zebranych pieniędzy jest przeznaczana na rzeczywistą pomoc.


– Ja wierzę, że żadne nieprawidłowości nie mają miejsca. W Chicago istnieje wiele organizacji charytatywnych i każda z nich boryka się z różnego rodzaju zarzutami i pomówieniami. Z Chicago wysyłamy do Polski 100 proc. zebranych pieniędzy, ponieważ wszystkie koszty organizacyjne pokrywają sponsorzy. Wszyscy pracujemy przy organizacji finału za darmo.


W porównaniu do zeszłego roku wydaje się, że ataki na WOŚP i Jurka Owsiaka zmalały. Rzeczywiście tak jest, czy po prostu przyzwyczailiśmy się do agresywnej krytyki?


– Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest przeciwny działaniom Orkiestry i nie lubi Owsiaka. Ale zamiast marudzić, zauważmy, jak wiele temu czlowiekowi udało się zrobić. Na szczęście WOŚP jest na te ataki odporna, a ludzie o otwartych sercach, gdy atakowani, stają się jeszcze bardziej otwarci. Orkiestra pomaga ludziom w ponad 600 placówkach medycznych w Polsce. Moja siostrzenica żyje dzięki aparaturze zakupionej przez WOŚP. Mam znajomą na odziale położniczym w Łomży, skąd pochodzę. Praktycznie cały ich sprzęt jest oznaczony emblematami czerwonego serduszka. Jurek Owsiak jest wciąz atakowany, ale jest człowiekiem silnym. Dlatego, że wierzy w to, co robi i otacza się ludźmi, którzy też wierzą w sens pomagania.


Skąd, Twoim zdaniem biorą się ataki na WOŚP?


– Przede wszystkim z plotek i powtarzania historii na zasadzie głuchego telefonu. Plotki, dezinformacja. Ale popatrzmy na pozytywy, moim zdaniem większość Polaków popiera Orkiestrę, nie wszyscy głośno deklarują swoje poparcie, ale większość wrzuca pieniądze do puszek. WOŚP gra ponad wszelkimi podziałami: religijnymi, politycznymi i społecznymi. W ten jeden dzień zbieramy się, jednoczymy we wspólnym celu, by przy muzyce i zabawie zebrać pieniądze na pomoc dzieciom i osobom starszym. Myślę, że osoby, które te działania krytykują, są rozczarowane, że same nie potrafią czegoś podobnego zorganizować, a popularność Orkiestry kłuje ich w oczy. Ja zgadzam się, że sprzęt medyczny powinno kupować państwo. Ale skoro tego nie robi – dlaczego przeszkadza się człowiekowi, który go kupuje? Będę popierała WOŚP do końca świata i o jeden dzień dłużej.


Czy ktoś w Chicago odmówił współpracy z Orkiestrą?


– Jestem osobą wierzącą, tym bardziej jest mi przykro, że nie dostajemy żadnego wsparcia od Kościoła. Nie dostaliśmy w tym roku zgody na kwestowanie pod kościołami. Mimo to, wielu księży nas wspomaga, choć nieoficjalnie, prywatnie. Niestety, podobna sytuacja ma miejsce w wielu polonijnych szkołach, tylko 9 z nich pozwoliło nam na przeprowadzenie zbiórek. Często od dyrekcji słyszałam: „No wie pani, nie mogę”. Nie naciskałam, nie wnikałam w intencje odmawiających. Jestem zaskoczona, bo taka akcja to dla dzieciaków wielka frajda, ale równocześnie ważna lekcja pomagania. Tym bardziej dziękujemy tym dziewięciu szkołom, w tym dwóm na południu Chicago za życzliwość i współpracę.


Czy wspieranie Orkiestry jest obecnie deklaracją polityczną?


– WOŚP to nie polityka, to organizacja charytatywna wspierająca państwo polskie w zakupie sprzętu dla szpitali publicznych. Wspieranie Orkiestry nie ma nic wspólnego z popieraniem tej lub innej partii lub kwestiami światopoglądowymi. Znam osoby, które wspierają naszą akcję, a prywatnie nie tolerują np. związków jednopłciowych. Pomaganie nie ma nic wspólnego z deklaracjami politycznymi. Chcę zorganizować radosny, pogodny finał bez jakichkolwiek podtekstów politycznych. Nie znam się na polityce, kompletnie mnie ona nie interesuje.


Nie boisz się hejtu? Że ktoś powie „Bagińska kradnie z puszki”?


– Nie muszę kraść, pracuję, mam dwie zdrowe ręce. W zeszłym tygodniu rozmawiałam z pewną panią, która była bardzo przeciwna naszym działaniom. Po ponad czterdziestu minutach udało nam się dogadać. Ta pani miała po prostu potrzebę porozmawiania z kimś na temat swoich wątpliwości. Czy boję się hejtu? Do chwili obecnej nie usłyszałam jeszcze niczego przykrego. Dostaję telefony i SMS-y ze słowami otuchy. Często słyszę: „robicie dobrą robotę”. Nie przejmuję się pojedynczymi przypadkami krytyki na Facebooku, jestem przekonana, że nagonka przyniesie odwrotny skutek i coraz więcej osób będzie wspierać Orkiestrę. Mam wrażenie, że Polacy w Chicago reagują spokojniej, z większym dystansem, być może nauczyliśmy się od Amerykanów optymizmu i otwartości.


Zapraszamy zatem wszystkich na niedzielny Wielki Finał.


– Prosimy całą Polonię, przyjdźcie w niedzielę, 10 stycznia do Copernicus Center i wesprzyjcie naszą akcję. Pomożemy wspólnie dzieciom i osobom starszym, a w przyszłej perspektywie być może naszym bliskim i sobie, bo ze sprzętu zakupionego przez Orkiestrę korzystają wszyscy potrzebujący. Otwórzmy się na drugiego człowieka, mniej krytykujmy. Nie trzeba mieć milionów, żeby pomóc, wystarczy mieć otwarte serce.


Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał: Grzegorz Dziedzic


plakat wosp


Full page photo


1

1


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama