Święta Bożego Narodzenia kojarzą się ze szczęściem rodzinnym, ciepłem domowego ogniska, radosnym śmiechem dzieci biegających wokół choinki, zapachem świeżo umytej podłogi, świątecznych potraw, świeżo upieczonego ciasta i ekscytującym oczekiwaniem na ten wieczór, kiedy wszyscy spotkamy się przy jednym stole. Staramy się być lepsi, nie myśleć o krzywdach wyrządzonych przez najbliższych i udawać, że nie mamy żalu.
Zazwyczaj przed świętami nachodzą nas wspomnienia – zarówno te dobre, jak i złe. Matylda pamięta uczucie ciągłego napięcia i nieokreślonego lęku, zawsze na kilka dni przed świętami. Jako dziecko w przedświątecznym okresie obserwowała rosnące napięcie pomiędzy rodzicami i czekała na moment, kiedy wybuchnie awantura. To było nieuniknione. Ojciec zwykle wybuchał właśnie w wigilijny wieczór. Nie wytrzymywał. Jeśli udało się ominąć kryzys przed kolacją, to było pewne, że wieczór mimo wszystko przyniesie jakąś brzydką niespodziankę – zbyt wiele wypitego alkoholu, jednostronna, obraźliwa i nie tolerująca odmiennych poglądów dyskusja polityczna, wyśmiewanie się z wujka Kazika, krytykowanie i wyszydzanie matki za niedosoloną rybę. Ale to było jeszcze pół biedy. Czasami Matylda nie mogła zostać w domu i spędzać tej wigilii przy jednym stole, bo rodzice poobrażali się na siebie i matka brała dzieci w ciemną noc by złapać resztki świątecznego nastroju w domu swojej siostry. Gdy siedziały przy kolacji, ukrywały gorzkie łzy i wstyd, że znów się nie udało, że kolejne święta nie są rodzinne i beztroskie.
Dla wielu rodzin, takich jak rodzina Matyldy, święta nie kojarzą się ze spokojem. W niektórych rodzinach o świętach się nie mówi, one po prostu są i trzeba je przeżyć. Członkowie rodzin starają się unikać konfliktu, bo przecież to nie po bożemu nie odzywać się do siebie w czasie świąt. Nakładają na siebie maski uprzejmości i wzajemnej życzliwości. Ustępują tym, wokół których trzeba chodzić na palcach, by nie poruszyć naciągniętej struny. Zakopuje się topór wojenny. Jednak, mimo pozornej ciszy wszyscy odczuwają dyskomfort udawania i jakiś niepokój. Są rozdrażnieni, poirytowani i przygnębieni. Chcą mieć to już za sobą.
Zapomnienie
Wybaczyć nie oznacza zapomnieć. Przeciwnie, niczego nie zapominamy. Wszelkie zdarzenia z naszego życia, także doznane krzywdy, są cennym życiowym doświadczeniem. Dzięki tym zdarzeniom ukształtowała się nasza osobowość. Lekcji, jakich udziela nam życie nie warto zapominać. Także doznane krzywdy uczą nas czegoś o świecie, o innych ludziach, o nas samych. Uczą jakich sytuacji i jakich ludzi lepiej unikać, na co należy uważać, żeby uchronić się przed ponowną krzywdą. Nie warto więc niczego zapominać, bowiem wówczas możemy wystawiać się na podobne krzywdy ze strony tej samej osoby. Chodzi o to, by pamięć o doznanej krzywdzie przestała boleć.
Zrozumienie
Zrozumienie dlaczego ktoś cię skrzywdził, czym kierował się sprawca, może być cenną lekcją na przyszłość. Niekiedy zrozumienie może też ułatwić wybaczenie. Ale może je także utrudnić – ludzie bowiem kierują się czasem negatywnymi intencjami, bądź robią coś złego zupełnie bezmyślnie. Nie musisz zrozumieć za wszelką cenę, dlaczego ktoś cię skrzywdził. Możesz przebaczyć nawet wtedy, gdy nigdy nie zrozumiesz.
Usprawiedliwienie
Niektóre osoby, rozumiejąc motywy sprawcy, starają się go usprawiedliwić, na siłę wynajdując okoliczności łagodzące. Matylda po latach mówi: „Mój ojciec sam był nieraz skrzywdzony i nauczył się tak funkcjonować”. Człowiek jednak ma wolną wolę i na ogół nie jest przymuszany do krzywdzenia innych. Wybaczanie nie wymaga usprawiedliwiania ani zdejmowania z kogoś jego osobistej odpowiedzialności za to, co zrobił. Są też krzywdy, dla których nie da się znaleźć żadnego rozsądnego usprawiedliwienia; je również można wybaczyć.
Bagatelizowanie
Wybaczenie nie polega na udawaniu przed samym sobą, że nic się nie stało. Masz prawo do bólu, rozgoryczenia, złości, poczucia krzywdy, chodzi tylko o to, by odreagować i pozwolić uczuciom ustąpić, by nie pozostały w nas do końca życia. Udawanie, że nic się nie stało, może doraźnie pomóc poradzić sobie z urazą i poczuciem krzywdy, ale grozi tym, że w przyszłości sami możemy w ten sam sposób krzywdzić innych.
Czym jest wybaczenie?
Wybaczenie to próba zostawienia bolesnej przeszłości za sobą. Nieważne, że sprawca krzywdy nie przeprosił, nie okazał skruchy i w żaden sposób nie wydaje się zainteresowany uzyskaniem wybaczenia. Wybaczenie jest kwestią racjonalnej decyzji. Pozwoli nam ona na zdrowsze życie dzięki emocjonalnemu odcięciu się od negatywnych uczuć związanych z krzywdą wyrządzoną w przeszłości. Umiejętność wybaczania okazuje się bardzo pomocna także, by samemu sobie darować własne błędy i własną niedoskonałość. Osoby, które nie wdrożą tego swoistego aktu łaski wobec innych, z reguły nie wybaczą także samym sobie, co prowadzi do różnych form autoagresji. Niektóre osoby odkrywają, że najtrudniej im wybaczyć zło, które zrobiły sobie same, inne zaś potępiają siebie za krzywdy wyrządzone innym. Ale przy okazji świąt zróbmy trening: nauczywszy się wybaczać innym, łatwiej jest, w następnej kolejności, zastosować tę umiejętność wobec siebie. Wtedy na pewno będzie łatwiej iść dalej.
Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.
fot.Wikipedia
Reklama