W tym roku wraz ze starszym bratem Andrzejem obchodzą 50-lecie działalności artystycznej Skaldów. Jacek Zieliński kilka razy świętował Boże Narodzenie na ziemi amerykańskiej, także w Chicago.
– Do Chicago zostałem zaproszony przez moją dalszą rodzinę. To są potomkowie Zielińskich, którzy wyemigrowali z Polski jeszcze przed I wojną światową i osiedlili się w Stanach. Zaprosili mnie i brata na święta. Był rok chyba 1981. Mieli bardzo piękną choinkę, a potrawy, jakie znalazły się wówczas na wigilijnym stole, były zbliżone do tego, co spożywamy w Polsce z tej okazji, a więc karp, barszcz z uszkami i wiele innych przysmaków. Atmosfera była wspaniała i ciepła, serdeczna. Gospodarze byli bardzo życzliwi. Starali się, abyśmy się dobrze u nich czuli, jak u siebie w domu. Nie pamiętam, żeby były prezenty. Na prezenty, jak wiadomo, zwracają uwagę przede wszystkim dzieci, my dorośli – chyba mniej – wspomina artysta.
Jacek Zieliński pamięta dobrze, jakie wspaniałe wrażenie zrobiło na nim chicagowskie śródmieście w świątecznej szacie. – Rozświetlone, kolorowe, z pięknymi dekoracjami. Drzewa ozdobione lampkami. Czułem się jak w bajce. Były też światełka na każdym domu w polskiej dzielnicy. I tak sobie myślałem, żeby moje dzieci mogły tu przyjechać i zobaczyć to cudo. Miałyby wielką radość. W Polsce wtedy ulice były szare i smutne. Może gdzieś stała jedna choinka z kolorowymi bombkami i żarówkami pomalowanymi farbą. Teraz jest już inaczej. Też jest mnóstwo światełek i jest pięknie, i kolorowo. W Warszawie jest przepięknie, zwłaszcza na Krakowskim Przedmieściu i na Nowym Świecie. W Krakowie rynek pięknie udekorowany, kramy też...
Muzyk dwukrotnie w latach 80. spędzał też święta w Garfield koło Nowego Jorku. – Świętowaliśmy z przyjaciółmi, którzy opiekowali się nami podczas pobytu, pomagali nam go zorganizować i zapewnili transport. To również była tradycyjnie polska wigilia. Wszystkie święta, które spędzaliśmy i w Chicago, i w Nowym Jorku wspominam wspaniale i dziękuję za to mojej amerykańskiej rodzinie i przyjaciołom. Może będą mogli przeczytać o mej wdzięczności na łamach państwa gazety.
Jacek Zieliński przesyła też czytelnikom najlepsze życzenia: – By te święta były radosne, by upływały w zdrowiu, szczęściu i by każdy mógł je spędzać w gronie rodzinnym. A jeśli ktoś jest tylko na krótkiej emigracji, to żeby spędzał święta wśród swoich dobrych przyjaciół. Życzę też pięknych polskich kolęd, bo są najpiękniejsze.
Rozmawiała Alicja Otap
Reklama