Jenny Milkowski przekazuje raporty z ruchu drogowego w porannym serwisie telewizji Fox 32 “Good Day Chicago”. Za tę rolę została nominowana do prestiżowej nagrody Emmy. Córka polskich imigrantów, właścicieli popularnych delikatesów przy ulicy Belmont (Bristol Deli), jest też aktorką, pisarką, producentką, blogerką i miłośniczką kotów. Przed kamerą telewizyjną często z dumą podkreśla swoje polskie pochodzenie i wierność tradycjom swych rodziców.
– Gdy ktoś mnie pyta o moje pochodzenie, odpowiadam, że jestem Polką najczystszej krwi. Rodzice przyjechali do Chicago z Tarnowa, mama mając 21 lat, a tata jako mały chłopiec. W naszym domu mówiło się tylko po polsku. To był mój pierwszy język. Angielskiego nauczyłam się dopiero w szkole. Pamiętam swoje trudne początki w szkole bez znajomości angielskiego; gdy chciałam o coś zapytać i nie potrafiłam. W dzieciństwie i w okresie dorastania otoczona byłam polskim środowisku. Moimi przyjaciółmi były dzieci polskiego pochodzenia. Rodzice posyłali mnie i siostrę do polskiej szkoły w każdą sobotę rano – opowiada.
Boże Narodzenie jest szczególnie uroczyście obchodzone w rodzinie Milkowskich. Jest to dla nich przede wszystkim święto religijne. – Na pierwszym miejscu jest Bóg, Jezus i religia, a nie prezenty, choć na pewno cieszą. Otwieramy je po kolacji wigilijnej i idziemy do kościoła. Co roku chodzimy na pasterkę. To bardzo ważna tradycja dla mojej mamy. Podczas wigilii dzielimy się opłatkiem, życząc sobie nawzajem zdrowia i szczęścia. Mamy też przy stole nakrycie dla niespodziewanego gościa – podkreśla nasza rozmówczyni.
Wspomina, że w święta najbardziej cieszyło ją to, że może spędzić czas z rodziną oraz kuzynami. – Cudownie jest być znowu razem, otoczeni miłością i radosnym hałasem. Pamiętam dziadka przebranego za świętego Mikołaja, przynoszącego prezenty. Bardzo się go bałam, gdy byłam małą dziewczynką, ale przekonał mnie, żebym do niego podeszła dając mi kawałek polskiej kiełbasy – śmieje się dziennikarka.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia Jenny Milkowski życzy abyśmy zawsze byli wierni sobie, swoim przekonaniom i ideałom, abyśmy nie rezygnowali ze swoich marzeń. Życzy też tolerancji i miłości. – Niestety w życiu nic nie jest idealne. Również ludzie i rodziny. Pamiętajmy zawsze, a zwłaszcza w święta, że rodzina zawsze jest dla nas, że zawsze nas wesprze, a szczególnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebujemy, bo świat wokół nas może być bezwzględny. Bądźmy więc wyrozumiali dla innych. Uśmiechnijmy się i uściskajmy – zachęca dziennikarka.
Rozmawiała Alicja Otap
Reklama