Majka Jeżowska – piosenkarka, autorka muzyki dla dzieci. Wylansowała wiele przebojów. Zdobywczyni nagród na festiwalach w Polsce i zagranicą. Aktorka. Założycielka własnej firmy nagraniowej JaMajka Music. Laureatka Orderu Uśmiechu i ambasador dobrej woli UNICEF. Święta w USA wspomina jako trochę smutne, bo naznaczone rozłąką z bliskimi, ale tradycyjne i obchodzone po polsku, tylko zbyt krótkie.
– W Stanach niestety jest tylko jeden dzień świąt i Amerykanie nie obchodzą Wigilii. Ja jednak zawsze urządzałam wigilię, bo chciałam podtrzymywać polskie tradycje dla syna. Mój mąż był Amerykaninem i dziwił się, że wciąż obchodzę Wigilię. Zawsze starałam się więc jeszcze kogoś zaprosić, żebyśmy nie byli sami, wyłącznie zdani na siebie. Doskwierała też tęsknota za bliskimi. Dla mnie święta w Stanach miały inny charakter, ponieważ moja najbliższa rodzina była w Polsce. Tęskniłam za rodzicami i siostrą Barbarą. Kiedy się jest bardzo daleko, kiedy naprawdę nie można z najbliższymi usiąść do stołu, wtedy myśli się inaczej o rodzinie. To były dla mnie bardzo trudne, smutne chwile. Rodzice wówczas jeszcze żyli, ale ani razu nie byli u mnie w Stanach. Rozłąka z bliskimi najbardziej doskwiera właśnie w święta, gdy nie możemy po prostu wsiąść w samochód i pojechać do naszych bliskich.
Natomiast plusem amerykańskich świąt był dla artystki brak przymusu spożywania karpia, którego zdecydowanie nie lubi.
– Cieszyłam się, że mam dostęp do dużej ilości innych ryb i owoców morza. Wreszcie karpia mogłam zastąpić inną rybą − filetami soli czy suma. Wybór ryb to zawrót głowy dla kucharki i gospodyni z Polski. Na wigilię w Stanach robiłam też zawsze zupę grzybową, którą zresztą do dzisiaj robię. W pierwszy dzień świąt jechałam zawsze do swojej amerykańskiej teściowej poza Chicago, która przygotowywała prawdziwy świąteczny amerykański obiad z faszerowanym indykiem, z różnymi sałatkami i deserami.
Wokalistka pamięta też swoje oczarowanie, gdy zobaczyła w Chicago dekoracje świąteczne. Był to początek lat 80. – Pierwsze święta w Stanach zachwyciły mnie kolorami, iluminacją domów, ulic, witryn sklepowych. Pamiętam jak stałam przed wystawami sklepowymi w śródmieściu. Nie mogłam się napatrzeć. Wszystko się ruszało, świeciło. My nigdy nie mieliśmy takiej tradycji, żeby przyozdabiać domy. Była choinka i to wszystko. Dzisiaj, jak się jedzie przez Polskę, to widać, że te święta stały się bardzo amerykańskie: ruch w sklepach, dekoracje w witrynach. Są też dekoracje nawet w małych miasteczkach; podświetlony renifer, sanki, Mikołaj itd. Na ulicach, przy szosach można kupić światełka, ozdoby, dekoracje świąteczne. Na ulicach pełno neonów, wszystko się świeci. Zrobiło się bardzo podobnie, jak w Stanach, również z kupowaniem prezentów.
Majka Jeżowska od 20 lat mieszka w Polsce. Stany odwiedza raz na kilka lat. Za to częściej wyjeżdża do USA jej syn w sprawach biznesowych. – Studia skończył w Polsce, ale do szkoły chodził w Stanach i chyba trochę się zamerykanizował. Myśli bardziej po amerykańsku. W tej chwili jest producentem, ma swoją firmę współpracuje z amerykańską korporacją, dla której kręci filmy reklamowe – wyjaśnia Jeżowska.
Niedawno artystka nagrała świąteczną piosenkę „Uwierzyć pragnę w święta”, zapowiadającą nową płytę, która się ukaże po nowym roku. – To jest dla mnie niesamowita płyta, bo ja już od dawna nie miałam czym się pochwalić. Krążek będzie nagrany z Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i nosi tytuł: „Filmowa Majka Jeżowska symfonicznie”. Są to piosenki z filmów amerykańskich, familijnych – przepięknie zaaranżowane. To moje spełnienie marzeń. Dlatego teraz wszystkim powtarzam, że nigdy nie jest za późno, żeby spełnić swoje marzenie.
Chciałabym wszystkim złożyć życzenia pogody ducha i dużo optymizmu i nadziei na kolejny rok. Starajmy się nie być samotni w święta. Trzeba wyjść do ludzi. Uśmiechnąć się do drugiego człowieka. Zaufać drugiemu człowiekowi i dać mu szansę.
Rozmawiała Alicja Otap
Reklama