Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 01:53
Reklama KD Market

Szpieg, ktόry wytropił bin Ladena

Krόtko po tym jak grupa komandosόw Navy SEALs zabiła najbardziej poszukiwanego terrorystę świata, organizatora i pomysłodawcę zamachόw z 11 września 2001 roku, Osamę bin Ladena – Biały Dom opublikował fotografię, na ktόrej widać zatroskane twarze zespołu ds. bezpieczeństwa...
Krόtko po tym jak grupa komandosόw Navy SEALs zabiła najbardziej poszukiwanego terrorystę świata, organizatora i pomysłodawcę zamachόw z 11 września 2001 roku, Osamę bin Ladena, Biały Dom opublikował fotografię, na ktόrej widać zatroskane twarze zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego, czyli najważniejszych osόb w administracji waszyngtońskiej. Obok wyraźnie zdenerwowanego prezydenta Baracka Obamy widać m.in. wiceprezydenta Joe Bidena, sekretarza obrony Roberta Gatesa, czy zakrywającą twarz, sekretarz stanu Hilary Clinton. Brakuje jednej osoby...
Fotograf Białego Domu zdawał sobie sprawę, że nie może uwiecznić wszystkich zgromadzonych w centrum operacyjnym. Dlatego na zdjęciu nie widać osoby, ktόrej praca w centrali CIA w Langley w stanie Wirginia doprowadziła do tego, że prezydent wydał rozkaz  przeprowadzenia operacji sił specjalnych w Abbottabadzie. CIA nie zezwala mu na ujawnienie tożsamości, ani rozmowy z prasą. Agencja Associated Press pisze o nim „John” (drugie imię mężczyzny – przyp. red.) John rozpoczął pracę w CIA krόtko po zamachach z 11 września. Początkowo pracował w departamencie ds. Bałkanόw i Rosji. Już wtedy chwalono jego analityczne podejście do badanych spraw; jako jeden z nielicznych starał się przekonać swych wspόłpracownikόw, że Władimir Putin nie jest zwykłym, byłym agentem KGB – a człowiekiem, ktόry może zdominować rosyjską politykę na lata. Po roku 2003 John został przeniesiony do departamentu ds. zwalczania terroryzmu i pracował w zespole, ktόry doprowadził do aresztowania prominentnych członkόw Al Kaidy, takich jak Abu Zubayda, Chalid Szejk Mohammed, czy Faraj al-Libi. Wiedział jednak, że nie ma większego celu niż schwytnie człowieka numer 1 – Osamy bin Ladena. Osam bin Laden w 2001 roku zdołał wymknąć się z zasadzki amerykańskich sił specjalnych w gόrach Tora Bora na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Od tego czasu Amerykanie nie mieli pojęcia, gdzie się ukrywa. Podejrzewano, że skrywa się w jaskiniach gdzieś w gόrzystych terenach pogranicza, dlatego w 2006 roku zarządzono Operację Cannonball, ktόrej celem było dotarcie do członkόw plemion żyjących na tym terenie. CIA nawet ze swoimi środkami finansowymi, ktόre przeznaczyła na ten cel, nie miała pojęcia, gdzie dokładnie szukać bin Ladena. Tymczasem John przy swoim biurku dokładnie studiował wszystkie zwyczaje i zachowania Osamy bin Ladena. Badał co terrorysta robił, gdy ukrywał się w Sudanie, kim był otoczony, gdy mieszkał w Kandaharze w Afganistanie, jak mogłaby wyglądać jego kryjόwka. CIA była w posiadaniu listy osόb, ktόre mogły być w jakiś sposόb powiązane z bin Ladenem. John więc dokładnie analizował każdą z tych osόb, nazwisko po nazwisku. To właśnie on był osobą, ktόra w 2007 roku zasugerowała όwczesnemu dyrektorowi CIA, Michaelowi Haydenowi przeprowadzanie atakόw samolotόw bezzałogowych Predator bardziej w głąb Pakistanu. Był to ryzykowny dla Amerykanόw krok, jako że operacjom Predatorόw sprzeciwiały się władze Pakistanu, postrzeganego jako ważnego sojusznika w zwalczaniu terroryzmu. Hayden jednak udał się notatką w tej sprawie do prezydenta George’a W. Busha, ktόry wyraził zgodę na przyjęcie nowej strategii nalotόw w ostatnich miesiącach swego urzędowania. Barack Obama po objęciu urzędu nie wycofał się z tego programu. W 2007 roku jedna ze wspόłpracownic Johna poinformowała go o tym, że służby wpadły na trop mężczyzny znanego jako Abu Ahmed al-Kuwaiti. Podczas przesłuchań kilku terrorystόw to nazwisko już padło, kilku z przesłuchiwanych uznało go jako ważny kontakt Osamy bin Ladena. Prόby wyśledzenia al-Kuwaitiego zajęły 3 lata. W sierpniu 2010 roku udało się nagrać podsłuchaną rozmowę al-Kuwaitiego. Na biurko Johna trafiła notatka zatytułowana „Zaciskamy pętlę wokόł bin Ladena”. John od razu widział sprawę w szerszej niż jego koledzy perspektywie. Część z nich chciała natychmiast aresztować al-Kuwaitiego i przesłuchaniami wymusić na nim zdradzenia miejsca pobytu bin Ladena. Analityk jednak rysował wizję, w ktόrej to kurier sam zaprowadzi agencję do terrorysty. Czytaj: Jak Ameryka straciła (głowę dla) bin Ladena Notatka w sprawie tropu prowadzącego do bin Ladena od razu trafiła do szefa CIA Leona Panetty (obecnie sekretarz obrony USA – przyp. red.) CIA wytropiła al-Kuwaitiego i ustaliła, że mężczyzna mieszka w niedawno wybudowanym domu w Abbottabadzie. John już wόwczas twierdził, że istnieje szansa, iż w tym samym miejscu ukrywa się bin Laden. Ostrożny Panetta poszedł z tą informacją do Obamy. Od tego czasu CIA za wszelką cenę prόbowała ustalić kto jeszcze zamieszkuje śledzony obiekt. W pobliżu zainstalowano agentόw CIA, ktόrzy mieli wpasować się w otoczenie i prόbować uzyskać informacje. Analizowano zdjęcia z satelit, na ktόrych widać było spacerującego czasem wysokiego mężczyznę, ktόry nigdy jednak nie podnosił głowy. Żadnych informacji, ktόre potwierdzałyby, że to właśnie  Osama, nie udało się uzyskać. Gdy jednak analizowano kim może być ukrywający się tam mężczyzna, najlepszą odpowiedzią zawsze było – Osama bin Laden. Minęło kilka miesięcy i na początku lutego John powiedział swoim przełożonym na zebraniu, na ktόrym obecny był Panetta, że być może nigdy nie uda się uzyskać większej pewności. Szef CIA przeprowadził sondę wśrόd siedzących – jaką mają pewność? – John odpowiedział – 80 proc. Panetta poszedł z tą informacją do Białego Domu... Wszyscy w CIA zdawali sobie sprawę, że fiasko tej misji może mieć fatalne konsekwencje. Ale nikt nie chciał mόwić o tym głośno. W kwietniu prezydent podjął decyzję o wysłaniu komandosόw z jednostki Navy SEALs do Abbottabadu. Gdy nadchodził moment, w ktόrym siły specjalne miały przeprowadzić szturm na dom w centralnej części Pakistanu, John zebrał swόj zespόł i nakazał im kontynuować pracę. Powiedział im, że jeśli w ktόrymś momencie zdobędą pewność, że to nie bin Laden – niech natychmiast podniosą rękę. Nikt tego nie uczynił. Po 40 minutach nerwowego wyczekiwania w centrum operacyjnym Białego Domu nadeszła informacja – Bin Laden nie żyje. Wszyscy mogli głęboko odetchnąć z ulgą. W siedzibie CIA wystrzeliły korki od szampana. Dwa dni pόźnie Leon Panetta stawił się na Kapitolu, gdzie przed senacką komisją ds. wywiadu miał zrelacjonować operację sił specjalnych. Na zamkniętym spotkaniu przedstawił Johna senatorom. Analityk CIA do swojej pracy podchodził ze spokojem i chłodną głowa, był uosobieniem człowieka o stalowych nerwach. Gdy zaczął mόwić o swej misji – jego głos się załamał... Daniel Bociąga (na podstawie Associated Press) Zobacz także: Studenci odkryli miejsce pobytu bin Ladena… dwa lata temu Amerykanie w gorączce SEALomanii Jak Ameryka straciła (głowę dla) bin Ladena
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama