Policja zastrzeliła mężczyznę , który w niedzielę rano w kawiarni na przedmieściach Tacomy w stanie Waszyngton otworzył ogień do 4-ch funcjonariuszy, zabijając ich na miejscu. Od 2 dni trwał poscig za podejrzanym o zabójstwo Mauricem Clemmonsem. Meżczyzna miał bogatą przeszłosć kryminalną. Został zastrzelony około 2 w nocy w Seattle.
Maurice Clemmons miał przy sobie broń, którą zabrał jednemu z zabitych policjantów. Potwierdzono także, że zabójca został raniony przez jedną ze swoich ofiar.
Minionej nocy Clemmons został zatrzymany w Seattle przez policjanta, który rozpoznał go w oparciu o opublikowane wczesniej fotografie. Clemmons zaczął uciekać i funkcjonariusz otworzył do niego ogień, smiertlenie go raniąc.
Sledczy zatrzymali także trzy osoby, które według nich pomogły zabójcy policjantów w ucieczce. Dostarczyły mu one schronienia, pieniędzy oraz telefonu komórkowego. Celowe wprowadzały także w bład policjantów prowadzących sledztwo.
Według rzecznika prasowego policji powiatu Pierce, Eda Troyera, zabójstwo czwórki funkcjonariuszy nie było przypdakowe.Wszystko wskazuje na to, że Maurice Clemmons na swoje ofiary. W czasie strzelaniny nie ucierpieli ani pracownicy lokalu ani inni klienci.
AG (inf.wł., cnn)
Copyright ©2009 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reklama