Frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godz. 12.00 wyniosła 16,47 proc. - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Najwyższa frekwencja była w województwie małopolskim, a najniższa w województwie lubuskim - 12,93 proc.
"Liczba osób uprawnionych do udziału w wyborach, tj. liczba osób ujętych w spisach wyborców w obwodach, z których otrzymano dane, wyniosła 30 mln 95 tys. 457 osób. Wydano karty do głosowania łącznie z wysłanymi pakietami wyborczymi 4 mln 955 tys. 286 osobom uprawnionym, co stanowi 16,47 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych" - poinformował przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński.
Najwyższą frekwencję zanotowano w Białymstoku - 21,13 proc., najniższą w Sosnowcu - 15,14 proc. Jeśli chodzi o województwa, to najwyższa frekwencja była w województwie małopolskim - 20,10 proc., a najniższa w województwie lubuskim - 12,93 proc.
Hermeliński powiedział, że PKW otrzymuje „jednostkowe sygnały o nieprawidłowościach” na niektórych kartach do głosowania na posłów do Sejmu.
„W kartach tych, jak informuje się nas, brakuje bądź to poszczególnych kartek z listami poszczególnych partii, bądź też te kartki są multiplikowane, tzn. listy kandydatów pewnej partii są wklejone dwukrotnie, czasami zdarza się niewłaściwa kolejność partii, inna niż przyjęta w momencie losowania, czasami zdarza się też źle wszyty spis treści” – poinformował szef PKW.
Obwodowe komisje wyborcze powinny szczególnie wnikliwie przeglądać te karty i pilnować, czy są one wszystkie prawidłowe – dodał.
„PKW wystosowała dzisiaj po otrzymaniu tych sygnałów pismo do okręgowych komisji wyborczych, żeby uczuliły jeszcze dodatkowo obwodowe komisje wyborcze, żeby szczególnie skrupulatnie przed wydawaniem kart sprawdzały, czy wszystko w tych kartach jest w porządku” – powiedział Hermeliński.
Tłumaczył, że osoba, która otrzyma kartę z wadami i je zauważy, powinna zwrócić się do komisji z żądaniem wymiany karty. „Obwodowa komisja ma obowiązek taką kartę - na wolną od wad - wymienić, i wydać wyborcy” – dodał. Zaznaczył, że karty bez pieczęci są nieważne.
Szef PKW potwierdził, że cisza wyborcza nie zostanie przydłużona z powodu z pożaru w lokalu wyborczym w Biskupinie (Kujawsko-Pomorskie). „Nie widzimy potrzeby przedłużania ciszy wyborczej” – zaznaczył Hermeliński.
Z powodu pożaru w lokalu obwodowej komisji wyborczej nr 3 w Biskupinie musiała ona przerwać pracę. Komisja została przeniesiona do budynku pobliskiej szkoły.
We Włocławku policjanci byli świadkami, jak przewodniczący jednej z komisji wyborczych zerwał ze słupa trzy plakaty wyborcze w pobliżu lokalu komisji. Mężczyzna nie przyjął mandatu w wysokości 150 zł, więc policja skieruje sprawę do sądu.
Jak poinformowała Lidia Popielińska z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku, 51-letni mężczyzna po zerwaniu plakatów różnych komitetów wyborczych w sąsiedztwie komisji przy ul. Willowej wsiadł do samochodu, ale po krótkim czasie został zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Mężczyzna tłumaczył się, że zerwał plakaty, gdyż były zawieszone obrębie lokalu wyborczego. Funkcjonariusze nie przyjęli tych tłumaczeń. Chcieli ukarać go mandatem w wysokości 150 zł. Mężczyzna odmówił jego przyjęcia, więc sprawa trafi do sądu. (PAP)
Reklama