W najbliższych dniach trwać będzie walka o 15 miejsc dających bezpośredni awans do piłkarskich mistrzostw Europy 2016, a w listopadowych barażach miejsce we Francji zapewnią sobie kolejne cztery. Na razie pewni go są gospodarze, Austria, Czechy, Islandia i Anglia.
Do turnieju finałowego, w którym po raz pierwszy w historii zagrają 24 reprezentacje, awansują po dwa zespoły z każdej z dziewięciu grup oraz najlepsza spośród tych, które zajęły trzecie miejsce. Pozostałe osiem z trzecich miejsc będzie grało w barażach systemem mecz i rewanż.
Polska rywalizuje w grupie D, w której czekają ją jeszcze starcia ze Szkocją w Glasgow oraz z Irlandią w Warszawie. Miejsce we Francji może wywalczyć już w czwartek, jeśli wygra swój mecz, a Niemcy nie dadzą się pokonać Irlandii.
"Wypracowaliśmy sobie taką sytuację, że wszystko zależy jeszcze od nas. Na pewno będziemy kładki nacisk już na pierwszy mecz, ze Szkocją. Wiemy jednak, że to nie jest łatwy teren, nawet Niemcy się tam dość długo męczyli" - mówił w niedzielę obrońca biało-czerwonych Łukasz Piszczek.
Spotkanie na Hampden Park rozpocznie się o 20.45.
W grupie A pierwsze pozycje zajmą Czechy i Islandia, natomiast w dużych tarapatach jest dopiero czwarta w tabeli Holandia. "Pomarańczowi" tracą dwa punkty do Turcji, z którą mają w dodatku gorszy bilans bezpośrednich spotkań. To oznacza, że aby awansować do barażu, w pozostałych dwóch meczach - z Kazachstanem i Czechami - muszą zdobyć o trzy punkty więcej od Turcji, która zmierzy się z prowadzącą dwójką.
- Nie pytajcie mnie dlaczego, ale jestem pewien, że Turcy zgubią punkty. Moi koledzy z klubu w Stambule są przekonani, że ich reprezentacja zagra w barażach, ale wierzcie mi: noga im się powinie. A wtedy od nas zależy, czy uda nam się dwukrotnie wygrać - powiedział występujący na co dzień w Fenerbahce napastnik Holandii Robin van Persie.
Islandia zagra w najważniejszym turnieju po raz pierwszy w historii. Bliska tak ważnego dokonania jest też Walia, która w ME ostatnio zagrała w 1958 roku. Rywalizujący w grupie B Walijczycy potrzebują do sukcesu jeszcze tylko jednego punktu w dwóch meczach. Przeciwnikami będą najpierw walcząca o miejsce w barażach Bośnia i Hercegowina, a następnie ostatnia w tabeli Andora - z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramek 3-30.
Równie bliska awansu jest broniąca tytułu Hiszpania. Jeśli wygra w piątkowym meczu grupy C ze słabym Luksemburgiem, zapewni sobie co najmniej drugie miejsce.
Ciekawie jest w grupie H, gdzie trzy pierwsze miejsca zajmą Włochy, Norwegia i Chorwacja - na razie nie wiadomo jednak, w jakiej kolejności. W najtrudniejszej sytuacji jest ta ostatnia ekipa, która po zdobyciu zaledwie jednego punktu w dwóch poprzednich spotkaniach traci dwa punkty do Skandynawów i cztery do Włochów. Drużynę z Bałkanów po raz pierwszy poprowadzi Ante Cacic, który zastąpił zwolnionego Niko Kovaca. Rywalami będą Bułgaria i Malta.
Spotkania ostatnich dwóch kolejek - w sumie 52 mecze - będą odbywać się codziennie od czwartku do wtorku. Baraże zaplanowano na 12-17 listopada.
(PAP)
Reklama