Zjednoczona Lewica zaprezentowała podczas niedzielnej konwencji swoją liderkę. Została nią współprzewodnicząca Twojego Ruchu Barbara Nowacka. Przedstawiła ona program wyborczy, w którym jest m.in. likwidacja Senatu, podniesienie płacy minimalnej do 2,5 tys. zł oraz zmiany w podatkach.
"Dziś wspólna, zjednoczona lewica idzie stawić czoło konserwatystom" - mówiła Nowacka. Zadeklarowała, że ZL chce prowadzić politykę w oparciu o wartości moralne i poszanowanie wyborców; pokazać, że jednostkowy głos coś znaczy. "Oni mówią: Prawo i Sprawiedliwość. My mówimy: dobre prawo i sprawiedliwość społeczna. Inni mówią: Platforma Obywatelska. My: społeczeństwo obywatelskie. Jeszcze inni: kropka nowoczesna. A my mówimy: Nowoczesna Polska!" - powiedziała trawestując nazwy konkurencyjnych ugrupowań.
Zadeklarowała, że za rządów lewicy dokona się zmniejszenie liczby posłów na Sejm oraz likwidacja Senatu. "Niektóre ministerstwa były tworzone nie z potrzeby logiki, ale stanowisk. Nie ma naszej zgody, aby pracę dostawać nie ze względu na kwalifikacje, ale na koniczynkę (to symbol PSL - PAP) albo inną flagę partyjną" - mówiła liderka ZL.
Oceniła, że polskie państwo karze nas za rzeczy drobne - np. posiadanie oleju konopnego. "Polityka i wymiar sprawiedliwości muszą być mądre, a nie zideologizowane" - podkreśliła. "W tych wyborach chodzi o naszą wolność - czy to PiS pod dyktando prezesa będzie pisał konstytucję, czy pod dyktando biskupów PiS będzie pisał prawo, czy zachowamy model demokracji liberalnej, do której przywykliśmy i na której nam zależy, czy wprowadzimy +demokraturę+ na wzór putinowski lub orbanowski" - powiedziała.
W kwestiach gospodarczych Nowacka opowiedziała się m.in. za podniesieniem pensji minimalnej do 2,5 tys. zł, likwidacją bezpłatnych staży, zmianami w podatkach i pomocą osobom zmuszonych przez banki do wzięcia kredytów w walutach obcych. "Chcemy wyraźnie powiedzieć: Polski i Polacy nie mogą pracować za pół darmo. Koniec z systemowym wyzyskiem. Nie chcemy i nie możemy być montownią Europy. Płace Polek i Polaków muszą wzrosnąć. ZL zrobi wszystko, by Polki i Polacy zarabiali już teraz pensję minimalną 2500 zł. Wtedy wzrastają pensje wszystkich" - powiedziała. Zwróciła uwagę, że w Polsce brakuje ok. 1,5 mln mieszkań. ZL chce prowadzić politykę mieszkaniową opartą na dodatkowych środkach z funduszu NBP w wysokości 16 mld zł rocznie.
Według liderki ZL podatki w Polsce są rażąco niesprawiedliwie i prowadzą do rozwarstwienia społecznego. "Nasze podatki są de facto regresywne. Im ktoś ma mniej, tym bardziej proporcjonalnie ten system go obciąża. System podatkowy w Polsce pogłębia więc nierówności, zamiast je redukować. To nie tylko niesprawiedliwe, ale też szkodliwe z punktu widzenia gospodarczego. Zamierzamy to zmienić" - mówiła.
ZL chce też wprowadzić podatek katastralny od nieruchomości o wielkiej wartości (powyżej 5 mln) i przywrócić podatek spadkowy od majątków powyżej 5 mln. Zamierza też zwiększyć kwotę wolną od podatku (do 21 tys. zł) oraz zweryfikować kontrakty menadżerskie "żeby te, które są de facto umową o pracę, umową o pracę pozostawały". Jak dodała, ZL chce wprowadzić też podatek obrotowy od sektora handlu wielkopowierzchniowego oraz podatek od spekulacji i transakcji finansowych.
Nowacka zapowiedziała ponadto, że ZL będzie dążyć do zmiany prawa bankowego - tak, by banki były faktycznie przyjazne obywatelom. "My nie jesteśmy wrogami banków, jesteśmy wrogami lichwy. Pomożemy osobom, które zostały przez banki zmuszone do wzięcia kredytów obcych walutach, bo w żadnej innej walucie im tego kredytu dać nie chciano, a małymi literkami zapisano klauzule niedozwolone. Zrobimy wszystko, by unieważnić klauzule niedozwolone w umowach kredytowych" - mówiła.Powtórzyła postulat lewicy całkowitego rozdziału Kościoła od państwa i opodatkowania wszystkich obywateli - także księży. Zadeklarowała, że jeśli lewica zdobędzie władzę, zakaże eksmisji na bruk, ale z jednym wyjątkiem - sprawców przemocy domowej. "Dla nich litości nie będzie" - powiedziała. Zarazem - jak dodała - "w Polsce wolnej nikt nie zmusi kobiety, by urodziła dziecko z gwałtu". Nie zgadzamy się na seksualizację dzieci, dlatego chcemy nowoczesnej edukacji seksualnej w szkole, a nie pornografii w Internecie" - mówiła. Lewica chce walczyć o darmowe żłobki i przedszkola oraz żywienie w szkołach.
"Edukacja, nauka i kultura - dzięki tym dziedzinom Polska zawsze byłą w Europie. Dostęp do kultury powinien być łatwy i tani. Promujmy literaturę, polską kulturę i sztukę, a nie promujmy powstań!" - zaapelowała. Według niej, prawica próbuje zawłaszczyć patriotyzm i wychowanie patriotyczne. "Uczą martyrologii, cierpiętnictwa i nienawiści do każdego, kto nie mieści się w modelu Polaka. A nowoczesny patriotyzm to płacenie podatków, poszanowanie dla państwa, zgodne życie z sąsiadami" - mówiła.Liderka ZL chce też, by każdy obywatel był ubezpieczony zdrowotnie i przyjęty do szpitala. "Lekarz powinien otrzymywać pieniądze od ilości przyjętych pacjentów. Nie ma naszej zgody, by chorzy leżeli na korytarzach bez leków i opieki, bo nie są zakontraktowani. Lekarz pierwszego kontaktu powinien być adwokatem swego pacjenta u specjalistów" - mówiła, zapowiadając podniesienie wynagrodzeń w służbie zdrowia, a zarazem powtarzając sprzeciw wobec prywatyzacji szpitali."Nie będzie cenzury dla żadnych poglądów. Nie będziemy zakazywać demonstracji osobom nawet o poglądach obrzydliwych. Nie będziemy was zamykać - możecie wyjść na ulicę i sami się ośmieszać, panowie prawica" - mówiła też Nowacka. Nowacka zapowiedziała też wprowadzenie ulg dla najuboższych (zerowej stawki PIT), skrócenie tygodnia pracy (do 37 godzin) i likwidację bezpłatnych staży, które są - jak mówiła - "współczesną formą niewolnictwa".ZL chce też wzmocnić Państwową Inspekcję Pracy i przywrócić "sensowną rolę urzędów pracy", co pomoże zlikwidować szarą strefę i kontrolować warunki pracy.Według Nowackiej polska gospodarka musi być nowoczesna i innowacyjna. "Potrzebujemy ponownego uprzemysłowienia naszego kraju. Musimy nastawić się na koncentrowanie środków europejskich i krajowych w obszarach skoku technologicznego i w okręgach przemysłowych. Potrzebujemy zmiany zasady systemu funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, nastawienia jej na prewencję i pomoc, a nie na represję. To stworzy właściwy klimat dla rozwoju innowacji i skoku technologicznego, i zwiększenia dochodów oraz bezpieczeństwa technologicznego Polaków" - wyliczała Nowacka.Jednocześnie opowiedziała się za zwiększeniem roli związków zawodowych.Liderka ZL przekonywała, że potrzebna jest pomoc państwa dla małych i średnich przedsiębiorstw, bo dopiero wtedy zagwarantują one dobre i stabilne miejsca pracy. "Te miejsca można zapewnić tylko wtedy, kiedy te przedsiębiorstwa będą wokół dużych firm, konkurencyjnych na rynku międzynarodowych" - przekonywała.ZL chce wspierać zdolnych innowatorów, dając im szansę dostępu do badań naukowo-technicznych. "Są młodzi, zdolni ludzie, kształcimy świetnych informatyków. Ale jedyną pracą, jaką mamy im do zaoferowania jest składanie komputerów, a nie tworzenie oprogramowania. Na to nie ma zgody lewicy. Zaproponujemy wsparcie sektora publicznego dla małych innowacji. Chodzi nam o to, aby w Polsce powstawały firmy, zdolne na miejscu produkty wymyślać, rozwijać, promować i eksportować. Sektor prywatny sam tego nie załatwi. To państwo ma wyznaczać kierunki rozwoju" - powiedziała Nowacka.Liderka lewicy przestrzegła przed ryzykiem przemiany polskiej demokracji w "demokraturę". "Kiedy czytam projekt konstytucji pisany przez pewnego prezesa - widzę, że to nie będzie demokracja, tylko - jak mówił Włodzimierz Cimoszewicz - demokratura. Nie ma naszej zgody na demokraturę. Obronimy demokrację, nie pozwolimy grzebać przy konstytucji" - zapowiedziała.Zaznaczyła, że fundamentem współczesnej demokracji jest wolność - rozumiana jako wolność od biedy i wykluczenia oraz jako wolność do stanowienia o samym sobie), a także równość - wobec szans i wobec prawa. "Bez względu na to, czy jesteśmy biedni czy bogaci, to samo prawo powinno nas dotyczyć. Tego dopilnujemy" - powiedziała.Oceniła, że obecnie w Polsce jesteśmy świadkami wojny Platformy z PiS-em, a elity są oderwanie od społeczeństwa, brak im też wspólnych celów, a obywatelom prezentowane są zastępcze problemy, toczą się jałowe spory. "Potrzeba nam wspólnoty celów, inaczej skończymy na marginesie. Lewica gwarantuje rozwój Polski poprzez wspólne cele, nie poprzez łomoty. Dzisiaj nie dajmy sobie wmówić, że prawdziwym problemem Polaków jest to, kogo prezydent odwiedza nocą, albo ile kalorii ma drożdżówka. To tak naprawdę nikogo nie obchodzi. Polki i Polacy tak naprawdę nie rozmawiają o drożdżówce, ale o niskich płacach" - mówiła. Podczas niedzielnej konwencji o poparcie dla Nowackiej jako liderki Zjednoczonej Lewicy także po wyborach parlamentarnych apelował b. premier Włodzimierz Cimoszewicz, a obecnie senator niezależny. Teraz jest czas czterdziestolatków - mówił. Przekonywał, że lewica dobrze zasłużyła się Polsce, ale oprócz sukcesów Cimoszewicz mówił też o błędach polskiej lewicy "charakterystycznych dla partii władzy".
Po zakończeniu konwencji współprzewodniczący Twojego Ruchu Janusz Palikot w rozmowie z PAP powiedział, że jeśli w nowym parlamencie powstanie antyPiS-owska koalicja, to Nowacka będzie kandydatką ZL na premiera. "Jeśli będzie tak, a w to wierzę, że powstanie koalicja antyPiS-owska, to będziemy proponowali, aby kandydatką tego szerokiego obozu była właśnie Barbara Nowacka" - mówił. Zaznaczył jednocześnie, że "będzie to temat do negocjacji", wszystko zależeć ma od wyniku, jaki ZL i PO osiągną w wyborach parlamentarnych. Według niego, jeśli Platforma przegra wybory, to Ewa Kopacz nie będzie wiarygodną kandydatką obozu na premiera.(PAP)
Reklama