Przed wtorkowym spotkaniem unijnych ministrów spraw wewnętrznych przewodniczący w Radzie UE Luksemburg przedstawił nowe propozycje porozumienia w sprawie rozmieszczenia uchodźców. Dyplomaci zapewniają, że celem jest konsensus, a nie głosowanie.
Według unijnych źródeł prezydencja luksemburska chce doprowadzić do podjęcia decyzji o podziale między państwa unijne 120 tys. uchodźców na spotkaniu szefów MSW, aby nie zostawiać tego problemu na zaplanowany na środę szczyt UE na temat kryzysu migracyjnego. Spotkanie szefów państw i rządów miałoby się zająć szerszym podejściem do problemu imigracji i uchodźców, a także załagodzić spory, które ujawniły się w minionych tygodniach między państwami unijnymi.
O ile jednak Rada Europejska, czyli szczyt, podejmuje decyzję jednomyślnie, ministrowie mogą uczynić to w drodze głosowania większościowego. Do podjęcia decyzji wystarczy kwalifikowana większość głosów, czyli co najmniej 55 proc. państw, zamieszkiwanych przez 65 proc. ludności UE. Przeciwnicy obowiązkowego systemu relokacji uchodźców, wśród których jest Polska, nie mają mniejszości blokującej i mogliby zostać przegłosowani.
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna oświadczył, że kryzys migracyjny w Europie nie powinien być sprowadzany jedynie do podziału uchodźców na poszczególne kraje UE, ale rozwiązywany bardziej kompleksowo. Zaapelował o bardziej aktywne i wszechstronne działania.
Schetyna uczestniczył w Pradze w spotkaniu szefów dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej (V4), Łotwy oraz sprawującego w Unii Europejskiej prezydencję Luksemburga. PO spotkaniu poinformował, że wciąż nie ma zgody między krajami V4 (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry) a prezydencją luksemburską, jeśli chodzi o podział uchodźców na poszczególne kraje.
Minister przypomniał, że kraje V4 są jednomyślne w sprzeciwie wobec automatycznego narzucania kwot uchodźców, różnią się jednak co do tego, jakie powinny być dalsze kroki w rozwiązywaniu kryzysu. Wyraził przekonanie, że narzucanie krajom liczby uchodźców jest „nieeuropejskie”. Pytany o obecność na spotkaniu ministra spraw zagranicznych Łotwy Schetyna potwierdził, że ten kraj reprezentuje podobne spojrzenie na ten problem, jak kraje V4.
Schetyna podkreślił, że Polska czuje się w sprawie kryzysu migracyjnego tym bardziej odpowiedzialna, że jest największym krajem tej części Europy i pozostałe państwa patrzą na jej decyzje. Chodzi o to – mówił - żeby kryzys migracyjny nie tworzył „Europy dwóch prędkości”. Przypomniał, że wschodnia część Wspólnoty nie ma takich doświadczeń z imigrantami, jak np. kraje skandynawskie czy Niemcy.
Prezydencki minister Krzysztof Szczerski powiedział, że prezydent Andrzej Duda oczekuje od rządu odpowiedzialnej decyzji w sprawie uchodźców. Ocenił, że dzisiaj najważniejsza jest odpowiedź na trzy problemy, takie jak polityka azylowa, pomoc humanitarna i to, jak Polska może włączyć się w rozwiązanie problemu u źródeł kryzysu. Zaznaczył, że prezydent oczekuje konsekwentnej, stanowczej i odpowiedzialnej odpowiedzi w tych sprawach od polskiego rządu i partnerów europejskich.
Dopytywany o liczbę uchodźców, którą zdaniem prezydenta Polska powinna przyjąć, Szczerski odparł, że nie będzie w tej sprawie udzielał żadnych rad. Jego zdaniem strategia negocjacyjna polskiego rządu została błędnie obrana i jest on „cały czas w defensywie na forum polityki europejskiej”.
Andrzej Duda przebywa z dwudniową wizytą w Niemczech w związku ze spotkaniem przywódców państw grupy Arraiolos.
Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere opowiedział się za nowym europejskim prawem azylowym. Jego zdaniem UE powinna zobowiązać się do przyjęcia stałej liczby uchodźców, którzy byliby rozdzielani między poszczególne kraje. De Maiziere sprecyzował, że liczba musiałaby być ustalona "wspaniałomyślnie" i musiałaby być "wysoka".
W przypadku wyczerpania w ciągu roku kontyngentu uciekinierzy byliby nadal ratowani na Morzu Śródziemnym i w innych kryzysowych miejscach, lecz następnie kierowani by byli nie do Europy, lecz do bezpiecznych krajów w innych częściach świata. De Maiziere podkreślił, że elementem tego systemu musiałyby być europejskie standardy traktowania azylantów.
Węgierski parlament uchwalił w poniedziałek ustawę upoważniającą rząd do wysłania wojska z nieśmiercionośną bronią do ochrony granic. Wojsko miałoby pomagać w radzeniu sobie z napływem migrantów. Wymieniono środki, z których wolno będzie korzystać żołnierzom: gumowe pociski, urządzenia pirotechniczne, granaty z gazem łzawiącym, miotacze siatek.
Węgry w ostatnich miesiącach stały się głównym krajem tranzytowym dla uchodźców i imigrantów usiłujących dotrzeć do Europy Zachodniej. W czasie weekendu zatrzymano w tym kraju 18 757 migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Władze wykupiły powierzchnię reklamową w libańskich gazetach, by poinformować potencjalnych migrantów, że nie pozwolą im nielegalnie przedostać się na swe terytorium.
Według poniedziałkowych danych węgierskiej policji większość z migrantów zatrzymanych od piątku do niedzieli przedostała się do kraju od strony Chorwacji, a następnie została przewieziona do granicy z Austrią.
Szef chorwackiego MSW Ranko Ostojić, który w poniedziałek odwiedził nowy ośrodek dla uchodźców we wsi Opatovac, zaapelował do władz Grecji, by przestały kierować napływających do tego kraju migrantów z Bliskiego Wschodu w głąb Europy, w tym do Chorwacji.
W ramach działań mających powstrzymać falę imigrantów o północy z niedzieli na poniedziałek władze Chorwacji zamknęły dla samochodów ciężarowych jedyne otwarte dotąd przejście na granicy z Serbią, Bajakovo-Batrovci. W poniedziałek rano po serbskiej stronie granicy utworzył się 10-kilometrowy sznur ciężarówek - przekazały miejscowe media, zauważając, że stwarza to utrudnienia także w ruchu samochodów osobowych.
Szef serbskiego MSW Nebojsza Stefanović w reakcji na zamknięcie przejścia oświadczył, że nie była to właściwa decyzja, a Belgrad nie został o niej uprzedzony. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama