Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 02:49
Reklama KD Market

Co papież powie Amerykanom? Wielkie oczekiwania przed wizytą Franciszka



Imigracja, zmiany klimatu, walka z biedą i stan rodziny - to tematy, które - jak się oczekuje - papież Franciszek poruszy w USA. Amerykanie czekają na papieża pasterza, ale też globalnego lidera, od którego rządzący mogą usłyszeć nieco gorzkich słów.

Katolicy stanowią około jednej piątej amerykańskiego społeczeństwa, ale Franciszek, jak pokazują sondaże, cieszy się sympatią większości społeczeństwa, niezależnie od wyznawane wiary. Jego sześciodniowa wizyta w USA wywołuje bardzo duże zainteresowanie miejscowych mediów. Niektórzy komentatorzy posuwają się nawet do spekulacji, że to co papież powie, zwłaszcza w Kongresie, odbije się na trwającej kampanii przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi.

Wizyta w USA została Franciszkowi poniekąd narzucona przez jego poprzednika Benedykta XVI, który zapowiedział, że weźmie udział w Światowym Spotkaniu Rodzin w Filadelfii. Gdyby nie to, mało prawdopodobne, że Franciszek tak prędko by odwiedził USA. Jak przypominają watykańscy obserwatorzy, dotychczas priorytetem były dla niego wyjazdy do krajów biedniejszych.

Tymczasem Stany Zjednoczone to kraj, w którym nigdy wcześniej nie był, w którego języku nie czuje się swobodnie i wobec którego wyrażał zastrzeżenia jeszcze jako argentyński kapłan. "Myślę, że to, co krytykuje w USA, to absolutna wolność rynku (...) i konsumpcjonizm" - tłumaczył niedawno na łamach "New York Timesa" jezuita Juan Carlos Scannone, emerytowany profesor filozofii w Colegio Maximo koło Buenos Aires.

Zdaniem Johna Thavisa, pisarza i watykanisty z ponad 30-letnim stażem, papież będzie jednak unikać w USA zbyt ostrej krytyki i oskarżania. "Myślę, że nie będzie chciał sprawiać wrażenia, że przyjechał udzielać nam lekcji. Myślę, że będzie raczej chciał się sam nauczyć (...) i zobaczymy papieża pasterza, który chce być blisko ludzi" - powiedział Thavis podczas briefingu zorganizowanego przez Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR).

Franciszek przyleci do USA we wtorek bezpośrednio z Kuby. Na lotnisku w bazie wojskowej Andrews powita go prezydent Barack Obama z żoną Michelle i córkami. Następnego dnia odbędzie rozmowy w cztery oczy z Obamą w Białym Domu, a w czwartek, jako pierwszy papież, wygłosi przemówienie w Kongresie USA. Dzień później przemówi w nowojorskiej siedzibie ONZ na forum Zgromadzenia Ogólnego. A z Nowego Jorku uda się 26 września do Filadelfii.

"Papież przyjeżdża do amerykańskiego Kościoła katolickiego jako pasterz, by się z nami modlić i podzielić chlebem, ale też jako +prorok+, który mówi prawdę rządzącym" - powiedział na briefingu w CFR jezuita Thomas Reese. Jego zdaniem wiele osób chciałoby widzieć w Kościele katolickim instytucje ograniczoną do kwestii moralnych. "Ale ten papież mówi nam, że to, jak traktujemy biednych, środowisko, to, jak zabiegamy o pokój na świecie, to są wszytko kwestie moralne, a on jako przywódca moralny może o nich mówić. To jest częścią jego DNA" - powiedział.

Z największym zainteresowaniem wyczekuje się, co papież powie w Kongresie. "To będzie trochę polityczny teatr" - przewiduje Reese. Jeśli papież wezwie do przyjmowania imigrantów, intensywniejszej walki z biedą i zmianami klimatycznymi, "to Demokraci oszaleją z radości i będą skakać i bić brawo", a Republikanie nie będą wiedzieć, jak się zachować. Ale z drugiej strony, jak przewiduje jezuita, jeśli papież powie, że każde dziecko potrzebuje ojca i matki, a życie należy chronić od poczęcia, to wtedy Republikanie zgotują mu owację na stojąco.

"Myślę, że doradcy Franciszka będą starać się go trzymać z daleka od tematów, które można łatwo przypisać Demokratom lub Republikanom, wiedząc, że media i my wszyscy interesujemy się, jaki to może mieć wpływ na przyszłoroczne wybory prezydenckie" - przyznał Reese. Zaznaczył, że pewne jest to, że kandydaci na prezydenta USA będą pytani, czy zgadzają się z tą czy inną wypowiedzią Franciszka.

Zdaniem Thavisa, jednym z najważniejszych tematów, jakie Franciszek poruszy zarówno w Waszyngtonie, jak i w Nowym Jorku na spotkaniu z przywódcami państw w ONZ, będzie "tragedia imigracji" i trwający kryzys związany z ludźmi uciekającymi przed wojnami na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Obserwatorzy przewidują, że papież, który pomógł w normalizacji stosunków między Hawaną a Waszyngtonem, odniesie się też do wciąż obowiązującego embarga USA na handel i podróże na Kubę. "Zniesienie embarga zależy od Kongresu, a jak wiadomo Watykan zawsze był przeciwko embargu" - powiedział Thavis.

To, co powie Franciszek, pozostanie zagadką do końca, bo papież - jak przypominają watykaniści - rzadko kiedy sztywno trzyma się wcześniej przygotowanego tekstu. "Papież jest bardzo niezależną postacią. Wnioskując z jego poprzednich podróży nie wiemy, co powie, dopóki tego nie powie" - przyznał także odpowiedzialny za wizytę po stronie amerykańskiej Charlie Kupchan, dyrektor ds. Europy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Ale nie ukrywał, że Biały Dom liczy, że przesłanie papieża w takich sprawach, jak ochrona środowiska i walka z biedą, "będzie silnie współbrzmieć" z programem prezydenta Obamy.

"Mamy nadzieję, że autorytet papieża pozwoli nam pchnąć naprzód wiele elementów z jego programu, które zajmują ważne miejsce także w naszym programie politycznym" - powiedział Kupchan.

"Ta wizyta będzie mieć głównie naturę duszpasterską. On nie przyjeżdża jako polityk, lecz jako papież duszpasterz" - ocenił profesor prawa kanonicznego na Uniwersytecie Katolickim w Waszyngtonie Kurt Martens. Nieprzypadkowo papież bezpośrednio po przemówieniu do Kongresu uda się na obiad z biednymi, bezdomnymi, chorymi psychicznie i imigrantami, jaki organizują katolickie organizacje charytatywne w namiocie niedaleko Kapitolu. Zamiast z kongresmenami, woli zjeść posiłek z biednymi.

Ale Martens przyznał, że wyjątkowy przywódczy styl obecnego papieża każe oczekiwać, że będzie stawiał słuchaczom wiele niewygodnych pytań, zmuszając do szukania odpowiedzi. "Ani Demokraci, ani Republikanie nie będą z tego powodu szczęśliwi, także w ONZ Franciszek nie zadowoli wielu przywódców państw. Bo on pyta nas o rzeczy, których nie chcemy usłyszeć. Ale jemu wolno, bo on nie jest politykiem, który zabiega o reelekcję. On ma inny cel" - dodał Martens.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama