Papież Franciszek przybywa do Kościoła osłabionego i podzielonego
- 09/21/2015 02:12 PM
Papież Franciszek, rozpoczynający we wtorek wizytę w USA, przybywa do Kościoła osłabionego i podzielonego, z którego odeszło wielu wiernych. Niektórzy mają nadzieję, że popularność papieża skłoni część z nich do dania Kościołowi jeszcze jednej szansy.
Z opublikowanego w maju wielkiego raportu Pew Research Center na temat religii w USA wynika, że od 2007 roku do 2014 roku odsetek katolików w tym kraju spadł z 23,9 do 20,8 proc. i to mimo rosnącej liczby katolików z mniejszości latynoskiej w związku z napływem imigrantów z Ameryki Łacińskiej. Raport Pew pokazywał, że Amerykanie ogólnie są coraz mniej religijni i każdy Kościół chrześcijański traci wiernych, ale Kościół katolicki w wyjątkowo szybkim tempie. Na każdego nowego katolika przypada bowiem aż sześciu byłych katolików.
"Nie ma wątpliwości, że nasz Kościół katolicki ma poważne problemy. Jedna na trzy osoby wychowane jako katolicy opuściła Kościół. To aż 10 proc. populacji USA" - powiedział na briefingu zorganizowanym przez Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR) jezuita Thomas Reese, komentator dwutygodnika "National Catholic Reporter".
Wielu komentatorów uważa, że na wizerunku Kościoła katolickiego w USA bardzo negatywnie odbiły się liczne skandale pedofilskie oraz próby ich tuszowania przez niektórych amerykańskich biskupów. Brak jednak jednoznacznych danych, które wskazywałyby, że właśnie to jest powodem malejącej liczby wiernych.
Analiza danych demograficznych dotycząca członków Kościoła katolickiego pokazuje, że generalnie ma on problem z dotarciem do młodszych wiernych i utrzymaniem ich przy sobie. Rośnie odsetek katolików w starszym wieku, natomiast szybko ubywa dwudziesto-, trzydziesto- i czterdziestolatków. Już dwa lata temu, gdy Benedykt XVI ogłosił swe odejście, w USA nie brakowało opinii, że jego następca - by powstrzymać trend ubywających wiernych - powinien być mniej konserwatywny i otworzyć Kościół na zmiany w takich sprawach, jak małżeństwa księży, podejście do środków antykoncepcyjnych, kapłaństwo kobiet czy homoseksualizm.
"Podstawowe doktryny się nie zmienią, ale Kościół mógłby zmienić swe praktyki i politykę (...). Rozpaczliwy brak księży Kościół powinien złagodzić przyjmując do ordynacji mężczyzn dojrzałych, którzy udowodnili, że żyją w stabilnych małżeństwach" - zaapelował w sobotę na łamach dziennika "New York Times" emerytowany biskup w San Francisco i autor książki "Za zamkniętymi drzwiami: konflikty w dzisiejszym Kościele" Francis Quinn.
Przed wizytą papieża w USA pojawiło się też wiele apeli ze strony katolików homoseksualistów. "Wiele osób odchodzi z Kościoła z powodu upokorzenia i bólu, jakich musiały doświadczyć czy to wtedy, gdy odmawia się chrztu dziecka (wychowywanego przez parę tej samej płci), czy też gdy słyszą okropne komentarze wygłaszane przez księży podczas homilii" - powiedziała Marianne Duddy-Burke, dyrektor DignityUSA, jednej z organizacji zrzeszających katolików homoseksualnych, które wysłały wspólny list do Watykanu z prośbą o spotkanie z Franciszkiem podczas jego pobytu w USA. Ale - jak donosiły media - osoby te nie zostały zaproszone na Światowe Spotkanie Rodzin z udziałem papieża w Filadelfii.
Zgodnie z sondażami amerykańscy katolicy ogólnie pragną zmian w nauczaniu i polityce Kościoła. Trzy czwarte uważa np. że Kościół powinien pozwolić na stosowanie środków antykoncepcyjnych. Prawie dwie trzecie twierdzi, że księżom powinno się umożliwić zawieranie małżeństw, a 59 proc. opowiada się za kapłaństwem kobiet (dane z 2013 roku). Ponadto około 6 na 10 katolików w USA popiera małżeństwa gejów, które w lipcu zalegalizował w całym kraju Sąd Najwyższy. Ale jeśli badaną grupę w sondażach zawęzi się tylko do tych katolików, którzy regularnie chodzą na mszę, wyrażane opinie w tych sprawach stają się znacznie bardziej konserwatywne.
"Większość amerykańskich katolików wybiera z Kościoła jak z menu w restauracji to, co im się podoba, a ignoruje to, czego nie lubią" - komentował w rozmowie z PAP religioznawca prof. Carlos Eire z Uniwersytetu Yale. Zastrzegł, że nie wszyscy katolicy w USA są tacy liberalni. "Istnieje też bardzo konserwatywny rdzeń, z którego pochodzą księża" - mówi.
Ale co ciekawe osoby, które odchodzą z Kościoła katolickiego, wcale nie przyłączają się do Kościołów najbardziej liberalnych. Połowa pozostaje niezwiązana z żadną religią, a połowa wstępuje do niezwykle licznych w USA Kościołów protestanckich. "Kiedy nas opuszczają, to nie szukają Kościołów liberalnych, lecz bardziej dynamicznych" - ocenił Reese. Jezuita wyjaśnił, że takie osoby mówią najczęściej, że w nowym Kościele bardziej podoba się im obrządek oraz akcentowanie roli Biblii. "Uogólniając, uważają, że Kościół katolicki jest nudny" - dodał.
Eksperci zastanawiają się, jaki wpływy na ten osłabiony i podzielony Kościół katolicki w USA może wywrzeć wizyta papieża Franciszka. Najnowszy sondaż Pew pokazał, że popularność Franciszka jest ogromna. Przychylne opinie o papieżu wyraża aż 70 proc. ogółu amerykańskiego społeczeństwa i aż 90 proc. katolików, w tym także ci konserwatywni.
"Niektórzy z tych, co odeszli, w tym także ludzie młodzi, zaczęli zastanawiać się, czy dać Kościołowi jeszcze jedną szansę - powiedział Reese. - Ale problem w tym, że papież, choć jest bardzo ważny dla Kościoła, nie jest Kościołem katolickim". Liczy się to, na jakiego księdza trafi osoba entuzjastycznie nastawiona do Franciszka pukająca do drzwi lokalnej parafii. "Jeśli znajdzie tam tego samego starego biurokratę ferującego wyroki i oceny, np. potępiającego homoseksualizm, to być może odwróci się i odejdzie. Ale jeśli usłyszy kazanie pełne współczucia i miłości, jakie słyszymy od Franciszka, to zostanie" - powiedział jezuita.
"Jeśli efekt Franciszka ma być prawdziwy i trwały, to najpierw konieczne jest, by to księża i biskupi przejęli jego styl kazań i kapłaństwa i postrzegali swą rolę jako służbę, a nie jak pracę na jakimś autorytarnym dworze" - uważa Reese.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama