Futboliści Chicago Bears ponieśli drugą porażkę w tegorocznym sezonie ligi NFL. W ubiegłą niedzielę nie poradzili sobie z Green Bay Packers, w tę nie dała im większych szans Arizona Cardinals wygrywając 48:23.
Statystyki przedmeczowe dawały więcej szans Bears. To one wygrały dwa ostatnie mecze, ich nowy trener John Fox w przeszłości pokonał Cardinals ośmikrotnie, tylko raz przegrywając. Również Arizona mogła pocieszać się tym m, że ich szkoleniowiec Bruce Arians w swojej dwuletniej karierze głównego trenera nie przegrał z nikim z dywizji, w której występują Bears.
Ariens dobrze także pamięta 2013 rok. Wtedy starał się o pozycję trenera Bears, był na rozmowie kwalifikacyjnej, ponoć świetnie na niej wypadł, ale wybór padł nie na niego, a Marca Trestmana. Przyszedł czas pokazać, jak bardzo błędna była to decyzja. I pokazał, wygrywając drugi mecz z rzędu w tegorocznym sezonie, pozostawiając chicagowian bez punktu.
Już pierwsza akcja po inauguracyjnym kopnięciu zakończyła się przyłożeniem Davida Johnsona, który przebiegł z piłką 108 jardów. Wprawdzie Josh Bellamy po 48 jardowym podaniu Jaya Cutlera wyrównał straty, ale odpowiedź, przeżywającego drugą młodość Carsona Palmera była natychmiastowa.
Na początku drugiej kwarty Jeremy Langford wyrównał, ale dwa kolejne przyłożenia były dziełem Cardinals. Przy drugim Bears straciły nie tylko punkty, również Cutlera, Próbował on ratować sytuację po przechwyceniu jego podania przez Tony Jefersona, ale zrobił to tak niefortunnie, że nie dość, że go nie powstrzymał, to jeszcze powalony na ziemię, doznał kontuzji nogi i nie powrócił już na boisko.
Zastępujący go Jimmy Clausen nie był w stanie nic zdziałać, nie dlatego, że nie chciał, ale dlatego, że umiejętności jakimi dysponuje są na poziomie rozgrywającego zespołu średniej klasy ligi uniwersyteckiej. Jego poczynania nie miały ani sensu, ani skuteczności.
Po drugiej natomiast stronie perfekcyjnie funkcjonował duet Carson Palmer- Larry Fitzgerald. Pierwszy rzucił na cztery przyłożenia, drugi trzykrotnie te przyłożenia zmaterializował, co jest jego nowym rekordem w sezonie regularnym. Osamotniony Matt Forte nie mógł nic zdziałać, tym bardziej że nie miał wsparcia w postaci Alshona Jeffery, którego kontuzja wykluczyła z udziału w meczu. Również Arizona grała w osłabieniu, jednak biegacza Andre Ellingtona skutecznie potrafił zastąpić Chris Johnson.
Dariusz Cisowski
Reklama