Koszykarze Serbii pokonali w Lille Czechy 89:75 (21:21, 24:21, 22:21, 22:12) i awansowali do półfinału mistrzostw Europy. To siódma z rzędu wygrana zespołu Aleksandara Djordjevica w turnieju. W drugim meczu Litwa pokonała po dogrywce Włochy 95:85 (20:21, 16:16, 23:23, 20:19, dogrywka 16:6) i jako ostatnia awansowała do półfinałów.
W walce o finał wicemistrz Europy zmierzy się w piątek z niepokonaną Serbią. W czwartek w półfinale spotkają się obrońca tytułu Francja z Hiszpanią.
Serbowie, którzy byli faworytami, nie potrafili sobie długo poradzić z dobrą defensywą rywali występujących w ćwierćfinale ME po raz pierwszy w historii Czeskiej Republiki. O sukcesie przesądziła druga połowa i w niej lepsza defensywa. Ostatnią część wicemistrz świata wygrał 22:12.
Południowi sąsiedzi Polski, którzy w 1/8 finału wyeliminowali niespodziewanie Chorwatów i tym razem grali bez respektu dla bardziej utytułowanych rywali. Prowadzili w pierwszej kwarcie 14:7 po rzucie byłego kolegi Marcina Gortata z Washington Wizards Jana Vesely’ego. Po 20 minutach było 21:21.
Wicemistrzowie świata od drugiej kwarty zaczęli uzyskiwać minimalną przewagę grając zespołowo. Gdyby nie słaba skuteczność rzutów z dystansu ich prowadzenie byłoby wyraźniejsze. A tak po 20 minutach wygrywali 45:42, a po trzech kwartach 67:63.
W ostatniej drużyna trenera Djordjevica, trzykrotnego mistrza Europy jako zawodnika, kontrolowała przebieg sytuacji na parkiecie, jednak Czesi walczyli do końca i wykorzystywali każdy błąd rywali. Najwyższą przewagę Serbia miała w 37. min, gdy po rzucie Bogdana Bogdanovica zza linii 6,75 m prowadziła 87:72 oraz na 60 sekund przed końcem (89:74).
Liderem zespołu z Bałkanów był rozgrywający Milos Teodosic (CSKA Moskwa), który miał double-double – 12 pkt i 14 asyst. Podwójne cyfry w dwóch elementach miał także Nemanja Bjelica (14 pkt i 10 zbiórek), który od nowego sezonu występować będzie w NBA. Najwięcej punktów dla drużyny uzyskał środkowy Zoran Erceg - 20.
W zespole Czech najlepszymi byli Vesely z double-double – 23 pkt i 10 zbiórek oraz koszykarz FC Barcelony Tomas Satoransky – 20 pkt, cztery asysty i cztery zbiórki.
W meczu Litwy z Włochami po raz pierwszy w fazie play off w Lille do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka. W niej podopieczni doświadczonego trenera Jonasa Kazlauskasa mieli przewagę dzięki lepszej defensywie, która zmuszała Włochów do błędów (popełnili pięć strat w tej części) i rzutom za trzy punkty.
Kluczowy był rzut za trzy punkty Mantasa Kalnietisa na 105 sekund przed końcem. Dał on Litwinom prowadzenie 86:81. Sukces przypieczętował kolejnym rzutem zza linii 6,75 m Paulius Jankunas i wolnymi wykonywanymi na 26 sekund przed końcową syreną Kalnietis.
Spotkanie było równie zacięte jak wtorkowy mecz tej samej fazy Hiszpania – Grecja (73:71). Włosi, którzy dwa lata temu w Słowenii przegrali ostatni mecz turnieju, którego stawką był bilet na MŚ, w Lille będą walczyć o udział w turnieju kwalifikacyjnym do Rio de Janeiro. Wicemistrz Europy z 2013 r. jest już tego pewny.
Najwyższe prowadzenie Litwini mieli w końcu pierwszej kwarty 20:13, potem gra się wyrównała i do końca niemalże każdy rzut oznaczał remis lub zmianę prowadzenia. Litwini wygrali walkę pod tablicami 37:32, ale największą przewagę mieli w asystach (28:16) i rzutach z dystansu – trafili 11 z 18 za trzy punkty, podczas gdy Włosi osiem w 28 próbach.
Liderem Litwinów był środkowy Toronto Raptors Jonas Valanciunas, który miał double-double – 26 pkt i 15 zbiórek. 19 punktów, 10 zbiórek i trzy asysty uzyskał Jonas Maciulis (Real Madryt), a 14 pkt i 11 asyst Mantas Kalnietis.
Wśród pokonanych najskuteczniejszymi byli gracze NBA Andrea Bargnani (New York Knicks) – 21 pkt, Marco Belinelli (San Antonio Spurs) – 18 pkt i Danilo Gallinari (Denver Nuggets) – 17.
(PAP)
Reklama