W sobotnich meczach 4. kolejki piłkarskiej Bundesligi bramkami wyróżnili się Polacy. Dwa gole dla Hannoveru 96 zdobył Artur Sobiech, ale jego drużyna uległa u siebie Borussii Dortmund 2:4, a jednego Robert Lewandowski w starciu Bayernu Monachium z Augsburgiem (2:1).
Sobiech otworzył wynik meczu w 18. minucie. Ponownie na listę strzelców wpisał się w 53., strzelając pierwsze gole w sezonie. W międzyczasie bramki dla Borussii zdobyli Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang z karnego oraz Ormianin Henrik Mchitarjan.
Lider Bundesligi losy meczu rozstrzygnął w ostatnich 25 minutach. Na prowadzenie zespół z Dortmundu wyszedł po samobójczym trafieniu Brazylijczyka Felipe, a w końcówce ponownie rzut karny wykorzystał Aubameyang, który z pięcioma trafieniami jest drugi w klasyfikacji strzelców.
Sobiech rozegrał całe spotkanie, a wśród gości zabrakło kontuzjowanego Łukasza Piszczka.
Borussia wygrała dziewiąty z rzędu oficjalny mecz. Odkąd jej trenerem został Thomas Tuchel, który latem zastąpił Juergena Kloppa, odniosła komplet zwycięstw, nie tylko w rodzimej ekstraklasy czy Pucharze Niemiec, ale i Lidze Europejskiej. Tak udanego początku pracy w Dortmundzie nie miał jeszcze żaden szkoleniowiec.
Borussia prowadzi w tabeli z kompletem punktów i bilansem goli 15-3.
Kroku dotrzymuje jej tylko Bayern, który także wygrał wszystkie spotkania, ale nie jest tak bramkostrzelny (12-2).
W sobotę monachijczycy mieli sporo szczęścia. Tuż przed przerwą prowadzenie przyjezdnym z Augsburga dał Alexander Esswein. Lewandowski wyrównał w 77. minucie, zdobywając trzecią bramkę w sezonie.
W 90. minucie strzałem z rzutu karnego zwycięstwo gospodarzom Thomas Mueller, który z sześcioma trafieniami otwiera klasyfikację strzelców. Goście długo nie mogli się pogodzić z decyzją arbitra, który dopatrzył się faulu Markusa Feulnera na Douglasie Coscie. Brazylijczyk próbował minąć obrońcę Augsburga zwodem, ale wpadł na niego, choć praktycznie ten stał w miejscu. Sędzia dopatrzył się przewinienia i wskazał na "jedenastkę".
Nadal nie wiedzie się zespołowi VfB Stuttgart. W sobotę, bez pauzującego za czerwoną kartkę bramkarza Przemysława Tytonia, przegrał w Berlinie z Herthą 1:2 i podobnie jak Borussia Moenchengladbach nie zdobył jeszcze punktu.
Sebastian Boenisch z Bayeru Leverkusen z ławki rezerwowych obserwował porażkę swoich kolegów z SV Darmstadt 0:1. Beniaminek po trzech remisach sięgnął po komplet punktów i pozostaje niepokonany.
(PAP)
Reklama