Demokraci w Senacie zablokowali w czwartek przyjęcie przez republikańską większość rezolucji, by unieważnić porozumienie mocarstw - w tym USA - z Teheranem ws. irańskiego programu nuklearnego. To zwycięstwo dyplomacji - cieszył się prezydent Barack Obama.
40 Demokratów oraz dwóch niezależnych senatorów skorzystało z procedury obstrukcji parlamentarnej i zablokowało poddanie pod głosowanie przygotowanej przez Republikanów rezolucji przeciwko umowie z Iranem. Tym samym zawarta w lipcu umowa, postrzegana przez jej zwolenników jako jedno z największych osiągnięć w polityce zagranicznej prezydenta Obamy, będzie mogła wejść w życie.
"To zwycięstwo dla dyplomacji i amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego oraz dla bezpieczeństwa świata" - powiedział Obama po głosowaniu, które określił jako "historyczny" krok ku wdrożeniu umowy.
Chodzi o zawarte 14 lipca przez Teheran i sześć mocarstw (USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię, Francję i Niemcy) porozumienie, które przewiduje, że Iran radykalnie ograniczy swój program nuklearny, co ma uniemożliwić mu wejście w posiadanie broni jądrowej. W zamian za to Zachód zobowiązał się do stopniowego znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Porozumienie zaakceptowała już Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Ale przeciw umowie natychmiast wystąpili kontrolujący Kongres Republikanie, w tym cała, licząca 54 osoby, większość w Senacie, a także kandydaci ubiegający się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Tak jak premier Izraela Benjamin Netanjahu, Republikanie uważają, że Iranowi nie można zaufać i ostrzegają, że za miliardy uzyskane ze sprzedaży ropy w następstwie zniesienia sankcji, Iran będzie mógł w jeszcze większym stopniu niż obecnie sponsorować terroryzm.
Tylko czterech senatorów Partii Demokratycznej, w tym dwóch pochodzenia żydowskiego, publicznie opowiedziało się przeciwko umowie z Teheranem.
Zgodnie z przyjętą wcześniej przez Kongres ponadpartyjną ustawą parlamentarzyści otrzymali 60 dni na ocenę porozumienia z Teheranem i przegłosowanie rezolucji za lub przeciw niemu, bądź też niezajęcie żadnego stanowiska. Do tego czasu (termin mija 17 września) Obama zobowiązał się, że nie będzie podejmował żadnych decyzji w sprawie zniesienia lub zamrożenia sankcji wobec Iranu.
Po czwartkowej porażce głosowania w Senacie niektórzy Republikanie deklarowali, że w ciągu najbliższych dni podejmą ponowne próby odrzucenia umowy. Zapowiedział to m.in. lider republikańskiej większości Mitch McConnell, licząc, że kilku Demokratów zmieni w zdanie, co jest jednak mało prawdopodobne. Większe szanse na przyjęcie rezolucji są natomiast w Izbie Reprezentantów, gdzie republikańska większość ma silniejszą pozycję.
Niemniej jednak od kilku dni wiadomo już, że te wszystkie zabiegi nie mają większego znacznie dla losów umowy, bo nawet gdyby Republikanie doprowadzili do przyjęcia rezolucji odrzucającej porozumienie, prezydent Barack Obama miałby zagwarantowane w Senacie wystarczające poparcie Demokratów, by utrzymać prezydenckie weto przeciwko tej rezolucji (potrzeba do tego 34 głosów). Ale ponieważ Demokraci blokują już samo przyjęcie rezolucji, to Obama nie musi sięgać po weto, by uratować umowę.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama