Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 06:53
Reklama KD Market

Z Bagna

Bagno. Mała wioska położona pośród lasów niedaleko Wrocławia. Jeszcze niedawno było tu tylko około sto numerów zamieszkałych domów. Pierwszy raz przyjechałem do Bagna dwadzieścia pięć lat temu. Byłem wtedy uczniem trzeciej klasy liceum. Była piękna zima. Idąc z pociągu przez las, po około godzinie dotarłem do centrum wioski. Skręciłem w bramę i stanąłem na dziedzińcu obiektu pałacowego, który od czasów przed I wojną światową jest własnością zgromadzenia zakonnego salwatorianów. Pierwotnie zamieszkiwali go niemieccy zakonnicy, a po zmianie granic zachodnich, przekazali go w ręce polskich braci. Nigdy nie zapomnę tamtej chwili, bo właśnie wtedy zapadła we mnie ostateczna decyzja, że zaraz po maturze chcę tutaj wrócić, by zostać zakonnikiem, salwatorianinem, kapłanem.

Skąd te wspomnienia i osobiste wynurzenia? Chciałbym się dzisiaj podzielić doświadczeniem domu. Tego domu, który choć nie jest rodzinnym gniazdem, stał się moim domem z wyboru. Właśnie kończy się mój dziesięciodniowy pobyt w Bagnie. Za oknem zielony i pachnący życiem park klasztorny i cisza, której bardzo potrzebowałem. Tę potrzebę odkrywam coraz częściej. Taką potrzebę mamy prawie wszyscy, zabiegani, zapracowani, zamartwieni, zmęczeni chaosem i hałasem, i szybko mijającym czasem. Do Bagna przyjechałem na kilka dni rekolekcji. Milcząc, słuchałem delikatnego, ale zdecydowanego głosu Boga, czytając i rozważając słowa Biblii. Stawiałem pytania i słuchałem wewnętrznych pytań, dotyczących mojego życia, mojego wczoraj, dziś i jutra. To jak naładowanie wyczerpanych akumulatorów, od których zależy czy i na ile mogę iść do przodu.

Dla mnie każdy powrót do tego domu jest szczególny. Chodząc alejkami parku, czy też po "Bożym ogrodzie", jak go nazywają turyści, czuję w sobie na nowo radość życia, taką zwyczajną, którą znajduje człowiek w prostocie, zwyczajności, w domu. Tu wszystko smakuje inaczej, lepiej. I najważniejsze miejsce, klasztorna kaplica, znajdująca się w samym środku pałacu. Spokój Chrystusa wiszącego na krzyżu, w którym to spokoju zmęczony człowiek znajduje siłę. Jest radość. Także ta, która udziela się od tych młodszych braci, głośnych często, jak to młodzi i roześmianych od ucha do ucha, a przecież nie brakuje im też skupienia i powagi.

Bagno to miejsce niezwykłe, jest ono gniazdem życia zakonnego dla młodych ludzi, którzy decydują się iść za Jezusem Chrystusem, dosłownie na cały świat i głosić Ewangelię. Pomimo tego, że wciąż zmieniają się czasy Bóg powołuje ludzi na tę drogę. Właśnie dzisiaj, jak co roku, młodzi salwatorianie otrzymali zakonny habit, czarną sutannę przepasaną czarnym sznurkiem, na którym zawiązano cztery węzły, przypominające o złożonych ślubach czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz o obowiązku pracy apostolskiej. Ze wzruszeniem patrzyłem na tych młodych mężczyzn, którzy przyszli tutaj nie tylko z rożnych części Polski, ale także z Tanzanii w Afryce, z Białorusi, Ukrainy, Czech, Albanii, Kosowa, Hondurasu.

W Bagnie spotkałem Boga. To tutaj się w Nim zakochałem. To tutaj postanowiłem iść za Nim, pomimo tego, że nie zawsze jest to łatwe. I czuję się naprawdę szczęśliwym człowiekiem, zakonnikiem, kapłanem. Jest Bóg i jest wszystko. I widzę lepiej, jak naprawdę niewiele potrzeba, żeby być szczęśliwym. Nie pieniądze ostatecznie to szczęście dają, nie pozycja, nie takie czy inne sprawy i rzeczy, ale to, że można naprawdę żyć pełnią życia. Niewiele mając.

ks. Łukasz Kleczka SDS

fot.Unsplash/pixabay.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama