Górale z okolic Tylmanowej, Ochotnicy, Czorsztyna, Szczawnicy i Krościenka przygotowują się do przeszczepienia na chicagowski grunt flisackiej tradycji. Nie będzie to jeszcze spływ po Chicago River, ale chcą zaprezentować łodzie i stroje. Generalna próba miała miejsce 6 września na niedzielnym pikniku Koła Pieniny.
W rodzinie góralskiej wyróżniają ich śpiew, gwara, taniec i umiłowanie do Dunajca, a konkretnie spływów nurtami tej rzeki, w których się specjalizują od lat. Górale pienińscy w Chicago 25 lat temu założyli Koło Pieniny i od początki pomagają rodzinnym stronom organizując zabawy i pikniki charytatywne.
– Zawsze, gdy organizujemy jakiekolwiek imprezy, to myślimy o naszych rodakach w Polsce. Dzisiaj mamy bogatą loterię i dochód z niej zostanie przekazany dla podopiecznych pienińskiego ośrodka dla osób z upośledzeniem umysłowym – powiedział prezes Laburda.
Przed rozpoczęciem roku szkolnego dzieciom zostały wysłane szkolne wyprawki. – Myślę, że dzieci będą zadowolone. Wysłaliśmy kredki, długopisy, ołówki farby, gumki. Wszystko w dużych ilościach - powiedziała Grażyna Koterba.
Flisaków w Chicago nie ma zbyt wielu, ale ci, którzy tu mieszkają mają nadzieję na efektowne zaprezentowanie się podczas przyszłorocznej trzeciomajowej prady.
– Przygotowujemy się do tego przedsięwzięcia od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że na najbliższej paradzie 3 maja będziemy mogli zrobić spływ w centrum Wietrznego Miasta. Chcemy zaprezentować flisackie łódki. Załadujemy je na samochodową platformę i w strojach regionalnych z flisackim wyposażeniem przedefilujemy ulicami. Już dzisiaj trenowaliśmy poruszanie się łódką. Co prawda "na sucho", ale wielu miało okazję przypomnieć sobie jak trzymać w dłoni żerdź do sterowania – powiedział Witold Laburda, prezes Koła Pieniny.
Obecnie na pienińskim szlaku pływa około pięćset łodzi. Spływ trwa od dwóch do trzech godzin. Start zazwyczaj odbywa się w Sromowcach, pierwszym etapem są Trzy Korony, a następnie spływ przełomem. Jest to odcinek około 10 kilometrów. Następnie Szczawnica, choć obecnie można cumować także w Piskach lub Krościenku. Prędkość spływu zależy od głębokości Dunajca. Im rzeka ma więcej wody, tym prąd znoszący jest szybszy i spływ trwa krócej. Jeżeli stan wody określany jest jako wysoki, wówczas płyną tylko mistrzowie flisaccy a na łodzi może być do ośmiu osób. Taki spływ trwa niepełną godzinę.
Okazji do wspomnień ze spływów nie zabrakło w czasie pikniku. Wspaniała pogoda, tańce z kapelą Góra Band, loteria fantowa oraz smaczne potrawy serwowane z piknikowej kuchni z pewnością przyczyniły się do finansowego sukcesu pienińskiej imprezy. Pozostaje czekać na spływ.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
Reklama