Przedstawiciele administracji gubernatora Bruce'a Raunera zostali wezwani do sądu federalnego w Chicago w związku z niezapłaceniem rachunków za usługi medyczne. Zaleganie rachunkami próbowali wytłumaczyć niedostępnością funduszy z powodu braku budżetu stanu.
Brak budżetu stanowego odczuwa też szkolnictwo chicagowskie, zmagające się z deficytami we własnej kasie. Nauczyciele protestują przeciwko planowanym cięciom etatów.
Urzędnicy stanowi usiłowali wyjaśnić 26 sierpnia dwóm sędziom federalnym, że stan Illinois ciągle nie ma budżetu i nie może gospodarować funduszami. Rewident stanowa Leslie Munger stwierdziła, że brakuje gotówki na bieżące wydatki.
Termin zatwierdzenia budżetu minął 1 lipca. Już prawie dwa miesiące trwa przepychanka polityczna między parlamentem stanowym a Brucem Raunerem, której rezultatem jest brak w Illinois planu finansowego. Republikański gubernator twierdzi, że demokratyczni parlamentarzyści spiskują, by podnieść podatki. Natomiast demokraci w legislaturze domagają się, by Rauner wziął udział w negocjacjach budżetowych i zrezygnował z forsowania zmian administracyjnych, które nie mają nic wspólnego z planem finansowym Illinois.
Brak stanowego budżetu i dotacji odczuwa też szkolnictwo chicagowskie, zmagające się z niedoborami finansowymi we własnej kasie. Rada szkolna jednogłośnie zatwierdziła 26 sierpnia budżet oświaty wynoszący 5,7 mld dol., choć są w nim deficyty. W tym samym czasie przed siedzibą kuratorium CPS w śródmieściu protestowali członkowie związku zawodowego nauczycieli chicagowskich (Chicago Teachers Union, CTU), którzy domagali się, by rada szkolna odrzuciła budżet Forresta Claypoola (nowego szefa CPS), z powodu deficytów wynoszących ponad miliard dolarów.
Demonstranci apelowali, by delegacja CPS udała się do Springfield i zażądała od parlamentarzystów oraz gubernatora, większych funduszy na potrzeby szkolnictwa, w przeciwnym razie dojdzie do zwolnień nauczycieli i zwiększenia liczby uczniów w klasach, co przyczyni się do spadku poziomu nauczania.
Organizacja Civic Federation (CF), stojąca na straży praworządności, odniosła się krytycznie do budżetu szkolnictwa, ponieważ oprócz deficytów zawiera on pożyczkę wysokości 200 mln dol. oraz oszczędności na kwotę 480 mln dol. w zobowiązaniach emerytalnych. Te ostatnie jednak zależą od decyzji parlamentu stanowego, który uwikłany we własną budżetową przepychankę swej zgody może nigdy nie udzielić.
Zdaniem Civic Federation, gdyby członkowie rady szkolnej byli wybierani w demokratycznej elekcji, to nigdy nie zatwierdziliby budżetu forsowanego przez Claypoola i CPS. Członkowie obecnej rady zostali mianowani przez burmistrza Rahma Emanuela i są dyspozycyjni wobec burmistrza oraz wyznaczonego przez niego szefa CPS. Obecna rada zatwierdza wszystkie decyzje burmistrza i szefa szkolnictwa; głosowanie jest zwykłą formalnością.
(ao)
Reklama