Po sześciu sparingach widać w reprezentacji Polski koszykarzy podział na podstawową piątkę i rezerwowych - uważa były kapitan kadry, obecnie trener Tomasz Jankowski. - Decyzja, że na Eurobasket nie pojedzie Adam Hrycaniuk nie zaskoczyła mnie - powiedział.
We wtorek amerykański szkoleniowiec Mike Taylor ogłosił, że w dwunastoosobowym składzie reprezentacji Polski koszykarzy na wrześniowe mistrzostwa Europy zabraknie środkowego Adama Hrycaniuka. W zespole jest jedynie dwóch nominalnych rozgrywających: Łukasz Koszarek i naturalizowany Amerykanin A.J. Slaughter.
Wcześniej trener podziękował rozgrywającemu Robertowi Skibniewskiemu oraz skrzydłowemu Michałowi Sokołowskiemu. Kontuzja wyeliminowała innego rozgrywającego Michała Chylińskiego.
- Spodziewałem się, że odpadnie któryś z zawodników wysokich. Marcin Gortat to absolutny pewniak. Jestem trochę rozczarowany - jak na razie - postawą Przemka Karnowskiego, ale rozumiem argument, że to perspektywiczny koszykarz u musi się ogrywać. Pod nieobecność Adama Hrycaniuka pod koszem tę dwójkę może zawsze wspomóc Damian Kulig, który w Eurolidze i lidze grał czasami jako środkowy. Myślałem, że w składzie na ME może zabraknąć Olka Czyża. Gdyby w formie był Michał Chyliński, to bez dwóch zdań powinien być w zespole. Mecze pokazały, że na poziomie europejskim w rozegraniu mogą pomóc Dardan Bersiha i Adam Waczyński - ocenił.
Koszykarz, który w 1997 r. w Hiszpanii wywalczył z reprezentacją prowadzoną przez trenera Eugeniusza Kijewskiego najwyższe od 17 lat miejsce - siódme, widzi kształtujący się podstawowy skład zespołu.
- Na obecnym etapie trzon stanowią Gortat, Waczyński i Mateusz Ponitka. Mam nadzieje, że nie spadną poniżej poziomu, który teraz prezentują. Berisha i Slaughter mają dobre momenty, ale na razie nie grają równo. Inni zawodnicy prezentują niższą formę niż w sezonie, ale wierzę, że przyjdzie ona na początku września. Trener Taylor jest bardzo skrupulatny i konsekwentny, a cały sztab doświadczony, więc na pewno przygotowywali zespół tak, by najwyższa forma była we wrześniu - dodał.
Zdaniem Jankowskiego, w kolejnych towarzyskich spotkaniach - w Hamburgu oraz Bydgoszczy - rotacja w składzie nie będzie już tak duża.
- Przypuszczam, że mieszania w składzie będzie coraz mniej. Widać różnice między podstawowymi i rezerwowymi, którzy mogą wejść na kilka minut i dać coś cennego zespołowi. Karol Gruszecki, który miał świetny sezon ligowy, wydaje się być trochę wystraszony, niepewny, być może w reprezentacji już w tym roku jest trochę na wyrost, ale trzeba próbować różnych rozwiązań. Eurobasket rządzi się swoimi prawami - to długi, wymagający turniej i wiadomo, że trzeba mądrze szafować siłami - zaznaczył.
Kolejne mecze towarzyskie przed ME biało-czerwoni rozegrają w tym tygodniu. Od piątku do niedzieli czeka ich występ w turnieju w Hamburgu, gdzie zmierzą się kolejno z Turkami, Niemcami i Łotyszami. W dniach 28-30 sierpnia w Bydgoszczy ich rywalami będą zespoły Islandii, Belgii oraz Libanu.
ME koszykarzy, które będą jednocześnie kwalifikacją do przyszłorocznych igrzysk w Rio de Janeiro, rozpoczną się 5 września w czterech państwach: Francji, Niemczech, Chorwacji i Łotwie. Polacy walczyć będą w grupie A w Montpellier z Bośnią i Hercegowiną, Rosją, broniącymi tytułu gospodarzami, Izraelem i Finlandią. Do 1/8 finału awansują cztery najlepsze ekipy z grupy. Druga faza turnieju rozegrana zostanie od 12 do 20 września we francuskim Lille.
(PAP)
Reklama