„Żołnierzem jest się na zawsze” – święto wojska oczami weteranów z Chicago
- 08/15/2015 05:10 AM
Co to znaczy czuć się polskim żołnierzem, jakim wartościom się hołduje? Dzień 15 sierpnia, to dzień ważny także dla polskich żołnierzy II wojny światowej mieszkających w Chicago. Kilku weteranów poprosiliśmy, by podzielili się z nami refleksjami dotyczącymi święta, które jest także ich udziałem.
97-letni Tadeusz Terlikowski, jedyny żyjący w USA lotnik słynnego Dywizjonu 303, jest bardzo dumny z tego, że był lotnikiem w polskim wojsku. „Polacy zawsze szanowali lotników i marynarkę, jestem bardzo dumny, że byłem lotnikiem. Od urodzenia nim byłem. Miałem 19 lat, kiedy na ochotnika poszedłem w 1937 roku do 1 Pułku Lotniczego (oddział lotnictwa Wojska Polskiego II RP – przyp. red.) do 13 Eskadry. Do lotnictwa nie trafiał byle kto. Brali ludzi, którzy mieli skończona jakąś szkołę, a ja miałem ukończoną szkołę rzemieślniczą. Wojna zastała nas na poligonie. W 1939 roku powinienem się z wojska zwolnić, bo wysłużyłem dwa lata, ale w związku z wojną zostałem przydzielony do gen. Bortnowskiego. Tą dumę z bycia polskim lotnikiem przywrócił mi niedawno poseł Kwiatkowski, wybrany przez Polonię, który przywrócił nam polskie obywatelstwo. Dzięki temu dwukrotnie mogłem głosować na prezydenta Dudę”.
Zygmunt Goliński pochodzi z rodziny o wojskowych tradycjach. Jego ojciec walczył w wojnie bolszewickiej w 1920 r. pod dowództwem Józefa Piłsudskiego.
W wojsku służył w latach 1961-63, jest zatem, jak to określa “weteranem powojennym”. Służył w 12. Dywizji Szczecińskiej, w dywizjonie artylerii rakietowej, jako zwiadowca oraz jako kierowca przy obsłudze słynnych Katiuszy. Początek lat 60. mimo braku działań wojennych był okresem bardzo niespokojnym. Trwała zimna wojna, budowano mur berliński, Sowieci próbowali zainstalować swoje wyrzutnie rakietowe na Kubie. Świat stał na krawędzi III wojny światowej. W związku z utrzymującym się stanem zagrożenia i napięcia żołnierzom przedłużono służbę.
Pytany o to, co znaczy dla niego “być żołnierzem”, mówi: “Dla mnie bycie żołnierzem to przede wszystkim był wielki honor i bardzo ważny obowiązek wobec Ojczyzny. Uważam, że służba wojskowa to święty obowiązek każdego obywatela, który powinnien nie tylko oczekiwać od państwa, ale wykazać się aktywnością i dać coś od siebie. Wojsko ukształtowało mój charakter i zainteresowania, jestem z zamiłowania humanistą, szczególnie interesuję się historią Polski i wojskowości”.
Były żołnierz 1 Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, Feliks Rembiałkowski, ma dziś 96 lat. Pytany o to, jakimi cechami charakteryzuje się polski żołnierz, odpowiada: „Wierność ojczyźnie i przysiędze i sztandarowi, na którym jest Bóg, Honor, Ojczyzna. Musi czuć się Polakiem. Czuć się odpowiedzialny za naród i państwo, z pełnym honorem obywatela polskiego. Święto Wojska Polskiego to także i moje święto. Żołnierzem nigdy nie przestaje się być. Przysięga obowiązuje cię aż do śmierci”.
Rocznica zwycięskiej bitwy w wojnie 1920 roku została ogłoszona świętem Wojska Polskiego w 1923 r. i pozostawał nim do roku 1947. Później dzień wojska obchodzono 12 października, w rocznicę bitwy pod Lenino, by upamiętnić udział w tej batalii dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Od 1992 roku świętem Wojska Polskiego ponownie stał się 15 sierpnia.
(mb, gd)
Reklama