Hiszpan Jon Izagirre z ekipy Movistar zwyciężył w zakończonym w sobotę w Krakowie 72. Tour de Pologne. Ostatni etap, jazdę indywidualną na czas, wygrał sensacyjnie Marcin Białobłocki z reprezentacji Polski.
W klasyfikacji generalnej Izagirre, drugi kolarz Tour de Pologne w 2013 i 2014 roku, wyprzedził dwóch Belgów - o dwie sekundy Barta De Clercqa (Lotto Soudal) oraz o trzy sekundy Bena Hermansa (BMC).
Wielką niespodziankę sprawił Białobłocki. 31-letni mistrz Polski w tej konkurencji ze Strzelina, ścigający się na co dzień w Wielkiej Brytanii w trzeciodywizyjnej ekipie One Procycling, wyprzedził o dwie sekundy brązowego medalistę mistrzostw świata z Florencji (2013) Białorusina Wasyla Kiryjenkę (Sky) oraz o 59 sekund Holendra Ricka Flensa (LottoNL).
Izagirre uzyskał w czasówce siódmy wynik. Nagrodą za wygranie wyścigu był samochód Hyundai Tucson.
Przed jazdą indywidualną na czas różnice w klasyfikacji generalnej były minimalne. Szanse na zwycięstwo w wyścigu miało praktycznie dziesięciu kolarzy. Ten dziesiąty, Rosjanin Ilnur Zakarin z Katiuszy, który zaliczył już kilka udanych startów w samotnych próbach, tracił do prowadzącego Kolumbijczyka Sergio Henao (Sky) tylko 27 sekund.
Rywalizacja odbywała się w potwornym upale. Na Rynku Głównym, gdzie znajdowały się start i meta, temperatura w cieniu wynosiła 36 stopni Celsjusza. Płaską, 25-kilometrową trasę do Wieliczki i z powrotem najszybciej pokonał Białobłocki.
Startował dwie minuty po Niemcu Marcelu Kittelu, a na mecie stracił do znakomitego sprintera tylko jedną sekundę. Razem z nimi przyjechał inny Niemiec Patrick Gretsch, którego z kolei doścignął Kittel. Sędziowie nieco się pogubili i początkowo podali wynik Białobłockiego gorszy o minutę. Po interwencji prezesa PZKol. Wacława Skarula i dyrektora sportowego reprezentacji Andrzeja Sypytkowskiego zweryfikowali rezultat.
W Wielkiej Brytanii Białobłocki przez wiele lat łączył uprawianie kolarstwa z pracą fizyczną. Pracował na wózku widłowym, przewożąc ziemniaki i banany. O jego wynikach sportowych mało kto w kraju wiedział.
Na szerokie wody wypłynął dopiero w tym roku. Jego zwycięstwo w mistrzostwach Polski było niespodzianką, ale to, czego dokonał w sobotę w Krakowie, przerosło wszelkie oczekiwania. W rywalizacji z zawodnikami z czołowych grup świata okazał się najlepszy.
31-letni Białobłocki pokazał się z najlepszej strony na Tour de Pologne już na trzecim etapie do Katowic. Brał udział w ucieczce od startu w Zawierciu, najdłużej bronił się przed peletonem, a skapitulował 4 km przed metą.
To drugi tak spektakularny sukces Polaka na Tour de Pologne. W Nowym Sączu czwarty etap wygrał Maciej Bodnar (Tinkoff-Saxo), odnosząc swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w wyścigu rangi World Tour. Koszulkę lidera założył tam Kamil Zieliński z reprezentacji Polski.
W klasyfikacji górskiej, podobnie jak przed rokiem, zwyciężył Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice), a najaktywniejszym kolarzem został Kamil Gradek z reprezentacji. Koszulkę najlepszego sprintera wywalczył Kittel. Najlepszą drużyną została belgijska ekipa Lotto Soudal.
W klasyfikacji generalnej najwyższe z Polaków, 22. miejsce zajął Tomasz Marczyński z reprezentacji.
72. Tour de Pologne nie był aż tak wspaniały dla biało-czerwonych jak ubiegłoroczny, gdy dwa etapy i cały wyścig wygrał Rafał Majka, ale sukcesy Bodnara i Białobłockiego przejdą do historii.
Spodziewano się lepszego występu po Michale Kwiatkowskim. Kolarz ekipy Etixx-Quick Step nie był jednak w najwyższej formie, a na przedostatnim etapie wokół Bukowiny Tatrzańskiej zszedł z trasy z powodu problemów żołądkowych. W niedzielę nie pojawił się na zakończeniu wyścigu w Krakowie. Lekarz zabronił mu przebywania na słońcu.
Jak wyjaśnił jego masażysta Marek Sawicki, mistrz świata będzie przez kilka dni odpoczywać, a potem pojedzie na zgrupowanie do włoskiego Livigno.
- Wyścig stał na bardzo wysokim poziomie sportowym. Był pełen emocji. Dla Polaków udany – wspaniałe zwycięstwa Bodnara i Białobłockiego. Może bardziej liczyliśmy na Michała Kwiatkowskiego, ale cenię go za to, że mimo iż nie był w najlepszej dyspozycji, to przyjechał i pokazał się przed kibicami. Do końca walczył. Na pewno powróci na Tour de Pologne w roli zwycięzcy – powiedział dyrektor wyścigu Czesław Lang.
Jak dodał, wyścig był rekordowy pod względem liczby kibiców na trasie. Jeszcze przed ostatnim etapem ich liczbę szacowano na 4 miliony.
(PAP)
Reklama