Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 06:09
Reklama KD Market

Piłkarska LM - piłkarze Basel zgasili marzenia Lecha



Piłkarze Lecha Poznań przegrali z FC Basel 0:1 (0:0) w wyjazdowym rewanżowym meczu trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu także zwyciężył szwajcarski zespół 3:1, awansując do kolejnej fazy.

Po porażce 1:3, Lech potrzebował cudu, by awansować do czwartej rundy eliminacji LM, jednak w Bazylei sensacji nie było. Gospodarze zagrali w sposób nieco wyrachowany, ale mając taką zaliczkę, nie musieli podejmować ryzyka. Mistrzowie Szwajcarii w rewanżu nie byli lepszym zespołem, ale znów wygrali. Poznaniakom natomiast na pocieszenie pozostała gra w czwartej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej.

Szkoleniowiec "Kolejorza" Maciej Skorża nieco przemeblował skład w porównaniu do ostatnich spotkań, przesuwając Dariusza Dudkę na środek obrony, a Kaspra Hamalainena do ataku. Początek meczu w wykonaniu lechitów był dość obiecujący, Fin razem z Szymonem Pawłowskim próbowali sprawdzić czujność szwajcarskiej defensywy. Brakowało jednak klarownych sytuacji pod bramką Tomasa Vaclika.

Gospodarze nie forsowali tempa i sporadycznie atakowali bramkę Jasmina Buricia. Niezłą sytuację stworzyli po rzucie rożnym, ale poznaniacy zdążyli wyjaśnić sytuację. Minuty mijały, a sytuacja mistrzów Polski nie zmieniała się i wciąż potrzebowali strzelić trzy bramki, by przedłużyć nadzieje na awans. W drugiej połowie tych okazji było już znacznie więcej, jednak nadal brakowało przysłowiowej kropki nad "i".

W 59. minucie goście przeprowadzili bardzo ładną akcję. Marcin Kamiński uruchomił Barry Douglasa, jego podanie nie było zbyt dokładne, a do bezpańskiej piłki dopadł Darko Jevtic. Wychowanek klubu z Bazylei strzelił mocno, ale trafił w głowę Marka Suchego.

Ta sytuacja nieco zaostrzyła apetyty lechitom, których na St. Jacob-Park dopingowała ponad tysięczna grupa kibiców z Wielkopolski. Znakomitą sytuację miał Hamalainen, ale nie trafił w bramkę, a sędzia i tak by gola nie uznał, bowiem piłkarz Lecha był na spalonym. Chwilę po wejściu na boisko Gergo Lovrencsics w sytuacji sam na sam mógł pokonać Vaclika, jednak bramkarz FC Basel zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

Dwie szanse w końcówce meczu miał Łukasz Trałka - najpierw główkował tuż obok słupka, potem minimalnie przestrzelił z dystansu. W doliczonym czasie gry jedna z nielicznych akcji gospodarzy zakończyła się bramką. Jasnowłosy Birkir Bjarnason znakomicie przymierzył głową i Buric był bezradny.

Lech pożegnał się z rozgrywkami Ligi Mistrzów i tym samym podzielił los innych polskich klubów, które od 19 lat bezskutecznie próbują awansować do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek. Poznaniacy nie kończą pucharowej przygody - w piątek poznają przeciwnika w ostatniej rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej.

Po meczu trener poznańskiej drużyny Maciej Skorża powiedział:

"Okazło się, że nie mieliśmy wystarczającej siły w ofensywie, by odrobić straty z pierwszego meczu. Bardzo żałujemy, że straciliśmy bramkę i nie udało się przynajmniej zremisować. Z drugiej strony myślę, że przez większość spotkania pokazywaliśmy solidną piłkę i w niczym nie ustępowaliśmy rywalowi, a wręcz przez długie momenty to my prowadziliśmy grę. Stwarzaliśmy sytuacje, których, niestety, nie miał dziś kto zamienić na bramki. Analizując dwumecz z FC Basel to czego nam najbardziej brakowało, to doświadczenia i spokoju. Gdybyśmy zsumowali nasze sytuacje, to jest to wynik lepszy niż rezultat, jaki osiągnęliśmy.

- Zdecydowanie szkoda meczu w Poznaniu, bo tam losy awansu się rozstrzygnęły. Jestem optymistą i patrzę do przodu. Myślę, że ten dwumecz z FC Basel będzie procentował już w Lidze Europejskiej. Wszystko jednak zależy od tego, kogo wylosujemy. Mam nadzieję, że nie będzie to zespół klasy naszego dzisiejszego rywala".

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama