Nowy lider 72. Tour de Pologne Kamil Zieliński z reprezentacji Polski nie wierzył, że ucieczka, w której brał udział na czwartym etapie do Nowego Sącza, zakończy się sukcesem. Na mecie zajął drugie miejsce, za towarzyszącym mu Maciejem Bodnarem.
Trzecie miejsce zajął Łotysz Gatis Smukulis (Katiusza). Peleton stracił do uciekających trzech zawodników 20 sekund.
- Nie myśleliśmy, że dojedziemy do mety. Dopiero jak wpadliśmy na rundy w Nowym Sączu, uwierzyliśmy, że jest możliwość powodzenia tej ucieczki. Mieliśmy przewagę dwóch i pół minuty. To nas dodatkowo zmobilizowało. Każdy z nas dał z siebie 100 procent i udało się – opowiadał dziennikarzom.
- Chciałbym podziękować Maćkowi Bodnarowi. Dał mi kilka wskazówek, jest bardziej doświadczonym kolarzem. Ja startuję raz w roku w takim wyścigu, jak Tour de Pologne. Mam nadzieję, że teraz może to się zmieni – wspomniał.
Zieliński zapowiedział, że postara się jak najdłużej bronić koszulki lidera.
- To będzie bardzo trudne, bo startują tu znakomite ekipy, takie jak Astana, Etixx-Quick Step czy drużyna Maćka Bodnara Tinkoff-Saxo. Na pewno będą atakować, a my będziemy starali się bronić - ocenił.
Zapytany o to, czy pogoda nie sprzyjała uciekającym, bo na odcinkach brukowanych na rundach w Nowym Sączu peleton jechał dość ostrożnie, Zieliński zripostował:
- Na początku etapu było 35 stopni ciepła, więc proszę sobie odpowiedzieć, czy była to dobra pogoda. Optymalne warunki do ścigania to 25 stopni.
Zieliński wciąż odczuwa skutki kraksy na ostatnich metrach drugiego etapu do Dąbrowy Górniczej.
- Po tym wypadku najbardziej martwiłem się o żebra. Na Wyścigu Solidarności też leżałem w kraksie i miałem pęknięte dwa żebra. Obawiałem się, żeby nie było powtórki z rozrywki, ale na szczęście skończyło się na drobnych potłuczeniach. Wczorajsza noc była jednak nieprzespana. Jest ciężko, ale jestem dobrej myśli – powiedział.
Zawodnik na co dzień ścigający się w grupie Domin Sport nie marzył nawet o koszulce lidera Tour de Pologne.
- Bardzo chciałem stanąć chociaż raz na podium albo wygrać jakąś klasyfikację. Jestem bardzo szczęśliwy. Chciałbym podziękować kolegom z reprezentacji, a także moim rodzicom. Gdyby nie ich wsparcie, to chyba bym tu nie stał – podkreślił.
(PAP)
Reklama