Do co najmniej 37 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowego ataku uzbrojonego mężczyzny na plaży w pobliżu hotelu w tunezyjskim mieście Susa (Sousse) - podało ministerstwo zdrowia Tunezji. Rannych zostało 36 osób; kilkoro z nich jest w stanie krytycznym.
Wśród zabitych są turyści z W. Brytanii, Niemiec, Belgii, Norwegii i Irlandii. Według brytyjskiego MSZ, w Susie zginęło co najmniej pięcioro Brytyjczyków. MSZ w Dublinie podaje, że wśród ofiar jest jedna Irlandka.
Wcześniej informowano o co najmniej 28 ofiarach śmiertelnych.
Sieć hotelarska, do której należy hotel Rium Imperial Marhaba, poinformowała, że w chwili ataku znajdowało się w nim 565 osób, "głównie z Wielkiej Brytanii i Europy Środkowej".
Jak podają tunezyjskie władze i świadkowie, ogień do plażowiczów otworzył wyglądający jak turysta mężczyzna.
Mężczyzna "wszedł na plażę ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni" - poinformował tunezyjski sekretarz stanu do spraw bezpieczeństwa Rafik Chelly.
Jak dodał, domniemany sprawca ataku to tunezyjski student nieznany policji. Zamachowiec "to Tunezyjczyk pochodzący z regionu Kairuan", jednego ze świętych miast islamu, w północno-wschodniej Tunezji - powiedział Chelly rozgłośni Mosaique FM.
W pobliżu hotelu doszło również do eksplozji - odnotowuje agencja Reutera. Według świadków napastnik zaczął strzelać do ludzi i rzucił ładunkiem wybuchowym.
Tunezyjskie siły bezpieczeństwa poinformowały, że napastnik, uzbrojony w kałasznikowa, zginął podczas wymiany ognia z siłami bezpieczeństwa. Przy jego ciele znaleziono drugi ładunek wybuchowy. (PAP)
Reklama