Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 14:22
Reklama KD Market
Reklama

Wojna gubernatora z demokratami. Illinois grozi paraliż

 

/a> fot.Ewa Malcher


Republikański gubernator Bruce Rauner wypowiedział wojnę demokratom. Rządowi Illinois od 1 lipca grozi paraliż.

Rauner nie zgodzi się na podwyżki podatków i nie podpisze ustawy budżetowej, jeśli parlament stanowy nie zaakceptuje jego planu zmian gospodarczych, politycznych i społecznych. Dlatego parlamentarzyści na razie nie mogą liczyć na to, że wspólnie z gubernatorem zlikwidują 4-miliardowe deficyty przy pomocy podwyżek podatków. Jeśli legislatura i gubernator nie osiągną porozumienia w sprawie budżetu, to z dniem 1 lipca administracja Illinois przestanie funkcjonować.

Nastąpi kompletny paraliż rządu stanowego. Władze Illinois nie będą świadczyć usług dla mieszkańców. Instytucje stanowe nie otrzymają funduszy z kasy Illinois, a ich pracownicy wynagrodzenia. I będzie to efekt przepychanki politycznej między republikańskim gubernatorem Brucem Raunerem a zdominowanym przez demokratów parlamentem stanowym.

Ostry atak reklamą

Konflikt zaostrzył się kilka dni temu, gdy gubernator Rauner wypowiedział medialną wojnę demokratom poprzez wyemitowanie ostrej reklamy telewizyjnej pt. „Illinois na rozdrożu”. Została ona sfinansowana przez komitet akcji politycznej Raunera −Turnaround Illinois, Inc., na który fundusze wpłacił m.in. Sam Zell, miliarder i potentat nieruchomościowy oraz Rauner, również miliarder i były inwestor. Koszty 30-sekundowego spotu, pokazywanego w całym stanie, przekroczyły 800 tys. dolarów.

Reklama otwarcie atakuje marszałka stanowej Izby Reprezentantów Michaela Madigana oraz kontrolowanych przez niego polityków i obarcza ich winą za kryzys budżetowy. − Nie chcą się zmienić, nie chcą ani żadnej dyscypliny w wydawaniu pieniędzy, ani reform gospodarczych tworzących miejsca pracy, ani ograniczenia kadencji swojego urzędowania. Chcą tylko jednego − podwyżki podatków − stwierdza głos narratorki w pierwszej części reklamy. W drugiej występuje sam Rauner, który przypomina wyborcom, że wysłali go do Springfield, by naprawił wadliwy rząd i kulejącą gospodarkę stanu.

/a> Michael Madigan (z lewej) i Bruce Rauner fot.housedem.state.il.us/Dariusz Lachowski


Apel o umiar i rozwagę

Madigan nazwał reklamę „ekstremalną” podczas konferencji prasowej na stanowym Kapitolu. Zdaniem marszałka tylko rozsądek i umiar pozwolą na osiągnięcie budżetowego kompromisu. Przekonywał, że w tej kwestii parlament czyni postępy, choć w trzecim tygodniu sesji legislacyjnej Illinois wciąż nie ma zrównoważonego budżetu, bo jest w nim dziura na 4 mld dolarów.

Przypomnijmy, że Rauner domaga się ograniczenia uprawnień związków zawodowych i zmniejszenia wypłat odszkodowań dla pracowników z tytułu wypadków, których doznali w miejscu zatrudnienia. Chce też zamrożenia podatków od nieruchomości oraz skrócenia kadencji wybieralnych urzędników, by takim politykom jak Madigan uniemożliwić długoletnie zasiadanie w parlamencie stanowym.

W ubiegłym miesiącu demokraci odrzucili w całości plan Raunera jako godzący w dobre interesy klasy średniej, a on w reakcji odmówił uczestnictwa w debacie budżetowej i na dodatek zażądał redukcji wydatków stanu na ponad 400 mln dolarów. Na długiej liście cięć − niemal w każdym resorcie stanowym − figurują ważne usługi dla ludności, dotyczące np. bezpieczeństwa i ochrony zdrowia oraz projekty związane z utrzymaniem infrastruktury stanu.

Czy dojdzie do kompromisu?

Demokraci w legislaturze i związki zawodowe obarczają Raunera winą za impas budżetowy. Twierdzą, że nie chce kompromisu i próbuje wymusić swoje żądania. To samo mówi Rauner o demokratach i nie tylko nie rezygnuje ze swych roszczeń, ale wręcz przygotowuje się do długiej batalii politycznej.

Komitet akcji politycznej Turnaround Illinois zgromadził już 20 mln dolarów. Zbierane fundusze sfinansują nie tylko reklamy propagandowe, ale też kampanie wyborcze kandydatów wyselekcjonowanych przez Raunera. Gdyby wygrali wybory, zastąpiliby długoletnich ustawodawców, z którymi gubernator obecnie toczy wojnę.

Kampania gubernatora w celu obsadzenia legislatury swoimi ludźmi potrwa przez najbliższe cztery lata i jest sprawą dalszej przyszłości. Zanim jednak do tego dojdzie z końcem bieżącego miesiąca grozi nam paraliż rządu stanowego. W minioną środę demokraci podjęli nieśmiałe kroki w kierunku kompromisu, przesyłając gubernatorowi do podpisu cztery ustawy dotyczące wydatków na edukację, choć zapowiedział, że ich nie podpisze dopóty, dopóki jego plan reform nie zostanie przyjęty w całości. Niezrażeni uporem Raunera demokraci zapowiadają, że na początku przyszłego tygodnia wyślą mu pozostałe legislacje składające się na całość ustawy budżetowej. Ale milczą w sprawie gubernatorskiego planu.

Nie wiadomo, kto pierwszy pęknie w tej próbie nerwów − demokraci czy republikański gubernator? Wygląda jednak na to, że w tej przepychance zarówno dla Raunera, jak i demokratów, interes wyborców jest coraz bardziej abstrakcyjny.

Alicja Otap

[email protected]

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama