Już drugi powiat domaga się, aby były kongresman Aaaron Schock pokrył koszty wyborów swego następcy w 18. okręgu w Illinois. Władze powiatu McLean domagają się zapłacenia 200 tys. dolarów, bo na tyle oszacowano w tym powiecie rozpisanie wyborów na miejsce pozostawione przez Schocka.
Wcześniej powiat Marshall zażądał od Schocka pokrycia kosztów wyborów w tym powiecie wynoszących 80 tys. dolarów. Niewykluczone, że podobne roszczenia pod adresem skompromitowanego polityka wysuną władze pozostałych szesnastu powiatów w 18. okręgu w centralnym i zachodnim Illinois. Wtedy były kongresman pójdzie z torbami; nie będzie miał nawet pieniędzy na opłacenie adwokatów.
Władze powiatów McLean i Marshall argumentują, że Schock, gdy rezygnował z urzędu kongresmana, miał na swoim koncie kampanijnym co najmniej 3,3 mln dol., a więc stać go na opłacenie wyborów swojego następcy. Dodatkowo wyrażają przekonanie, że Schock zawiódł mieszkańców 18. okręgu nietycznym postępowaniem i dlatego nie powinni płacić za jego błędy, pokrywając koszty wyborów. Prawybory na kongresmana w 18. okręgu odbędą się 7 lipca, a wybory powszechne 10 września.
Schock − pochodzący z Peorii − zrezygnował z urzędu w marcu, gdy postawiono mu zarzuty związane z niewłaściwym wydaniem funduszy wyborczych oraz wystawieniem fałszywej faktury za podróże służbowe. Śledztwo w tej sprawie prowadzą władze federalne i komisja ds. etyki zawodowej w Kongresie Stanów Zjednoczonych.
Powszechne oburzenie wywołało wydanie przez polityka wielu tysięcy dolarów na zmianę wystroju swojego biura, podróże po całym świecie oraz używanie prywatnego samolotu i zatrudnienie osobistego fotografa. W 2014 r. Schock odbył dziewięć podróży zagranicznych, służbowych i prywatnych, bogato ilustrowanych w mediach społecznościowych. Około 40 tys. dol. wydał z kieszeni podatnika na renowację swojego biura w Waszyngtonie i urządzenie go w stylu wnętrz pokazywanych w serialu telewizyjnym o angielskiej arystokracji – „Downton Abbey”. Pieniądze zwrócił pod naciskiem opinii publicznej.
Ponadto wystawił rachunek za podróże służbowe swoim prywatnym chevy tahoe za przejechanie 170 tys. mil, podczas gdy na liczniku SUV-a było tylko 80 tys. mil, co wyszło na jaw podczas sprzedaży samochodu.
(ao)
Reklama