Przywódcy siedmiu najbardziej wpływowych państw Zachodu zagrozili Rosji zaostrzeniem sankcji, jeżeli sytuacja na wschodzie Ukrainy ulegnie dalszemu pogorszeniu - poinformowała w poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel po szczycie G7.
"Potępiamy zgodnie aneksję Krymu, stanowiącą złamanie prawa międzynarodowego" - oświadczyła Merkel po zakończeniu dwudniowego spotkania w zamku Elmau w Bawarii.
Jak zaznaczyła, konflikt na Ukrainie może zostać rozwiązany wyłącznie środkami politycznymi, na podstawie porozumień pokojowych z Mińska. Zniesienie sankcji wobec Rosji jest - zdaniem Merkel - związane z realizacją tych umów. Kanclerz podkreśliła, że kraje G7 są gotowe do zaostrzenia sankcji, "jeżeli będzie wymagała tego sytuacja". Szefowa niemieckiego rządu zastrzegła, że "nie chce tego" i zapewniła: "Uczynimy wszystko, aby posunąć do przodu proces z Mińska".
Porozumienie, wynegocjowane w połowie lutego przy współudziale prezydenta Francji Francois Hollande'a i Merkel, przewiduje m.in. rozejm, wycofanie ciężkiego sprzętu, wymianę jeńców, a w dalszej perspektywie wybory demokratyczne na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów.
Merkel zapewniła, że kraje G7 będą wspierały gospodarcze reformy oraz walkę z korupcją na Ukrainie. Ambasadorzy siedmiu krajów w Kijowie stworzą "grupę wsparcia", która będzie czuwała nad realizacją współpracy gospodarczej i zwalczaniem korupcji. Uczestnicy szczytu nie rozmawiali o szkoleniu wojsk ukraińskich. Taka współpraca jest w gestii poszczególnych krajów - wyjaśniła kanclerz.
Szefowa niemieckiego rządu ponownie powiedziała, że powrót prezydenta Rosji Władimira Putina do grona przywódców najbardziej wpływowych państw Zachodu nie jest obecnie możliwy. Jak tłumaczyła, G7 stanowi wspólnotę państw wyznających wspólne wartości: "wolność, demokrację i prawa człowieka, przestrzegających prawo międzynarodowe i szanujących terytorialną integralność wszystkich krajów". "Jesteśmy bardzo zadowoleni z formatu obejmującego siedem państw" - podkreśliła, dodając, że do dialogu z Rosją bardziej odpowiednie są inne płaszczyzny, m.in. grupa G20.
Rosja uczestniczyła w spotkaniach rozszerzonej do G8 grupy od 1998 roku. Po aneksji Krymu w zeszłym roku została z niej wykluczona.
Merkel demonstracyjnie bagatelizowała znaczenie Rosji. "Rosja nie była głównym tematem obrad" - powiedziała. "O innych punktach zapalnych na świecie rozmawialiśmy dłużej i bardziej intensywnie" - zapewniła.
Omawiając na konferencji prasowej rezultaty szczytu w dziedzinie polityki międzynarodowej, Merkel zaznaczyła, że G7 obiecało pomoc krajom zagrożonym islamskim terroryzmem. "Potwierdzamy naszą determinację w dążeniu do pokonania terrorystycznej organizacji (Państwo Islamskie) i w walce z pełną nienawiści ideologią" - czytamy w dokumencie końcowym szczytu. W drugim dniu obrad w Elmau uczestniczyli przedstawiciele Iraku, Tunezji i Nigerii.
Odnosząc się do rozmów z Grecją, Merkel ostrzegła, że na zawarcie porozumienie "nie zostało wiele czasu". Liczy się każdy dzień - powiedziała.
Przywódcy G7 uznali też za wiążące cele klimatyczne, w tym niedopuszczenie, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. Uznaliśmy, że w dziedzinie ochrony klimatu potrzebne są "wiążące reguły" - oświadczyła Merkel. "Świat nie ma obecnie takich reguł, dlatego celem (szczytu COP21) w Paryżu musi być stworzenie takich reguł" - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.
Kraje G7 zdecydowanie opowiedziały się za "celem dwóch stopni Celsjusza" - podkreśliła kanclerz. Jak dodała, wymaga to znacznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. "Uważamy, że do końca tego stulecia konieczna jest dekarbonizacja" - powiedziała Merkel.
Siedem wiodących krajów Zachodu oświadczyło, że zgodnie z zaleceniami Światowej Rady Ochrony Środowiska będą dążyły do redukcji emisji CO2 "w górnej części przedziału 40-70 proc." do roku 2050 w porównaniu z rokiem 2010.
G7 chcą ponadto uczestniczyć w stworzeniu funduszu wspierającego projekty ochrony klimatu w biedniejszych krajach świata. Od 2020 roku fundusz ma mieć do dyspozycji na ten cel 100 mld euro rocznie. Środki mają być przeznaczone m.in. na ubezpieczenia od skutków katastrof klimatycznych dla rolników w Afryce i Azji.
W stolicy Francji w grudniu ma zostać zawarte porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki.
Oprócz Merkel w szczycie w Elmau uczestniczyli: prezydent USA Barack Obama, premierzy: Kanady Stephen Harper, Wielkiej Brytanii David Cameron, Japonii Shinzo Abe, Włoch Matteo Renzi oraz prezydent Francji Francois Hollande.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama