Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 13:28
Reklama KD Market

Niemcy. W bawarskim Elmau w niedzielę rozpoczyna się szczyt G7



W zamku Elmau w Bawarii spotkają się w niedzielę przywódcy 7 najbardziej wpływowych państw Zachodu. Gospodarz szczytu G7, Angela Merkel, zapowiedziała dyskusje o klimacie, prawach kobiet, eboli i walce z głodem. Cień na obrady rzuca konflikt na Ukrainie.

Spotkanie w formacie G7 jest czymś więcej niż tylko "dyplomacją służącą rozwiązywaniu kryzysów" - zapewniła Merkel w materiale opublikowanym na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) na krótko przed rozpoczynającym się w niedzielę dwudniowym spotkaniem.

Oprócz Merkel w spotkaniu uczestniczyć będą prezydent USA Barack Obama, premierzy - Kanady Stephen Harper, Wielkiej Brytanii David Cameron, Japonii Shinzo Abe, Włoch Matteo Renzi oraz prezydent Francji Francois Hollande.

"Naszym celem jest zagwarantowanie maksymalnej liczbie ludzi zrównoważonego i uwzględniającego wartości rozwoju i dobrobytu" - napisała szefowa niemieckiego rządu. Jak wyjaśniła, tegoroczna niemiecka prezydencja G7 koncentruje się na walce z głodem, ochronie klimatu, walce z epidemiami, na zapewnieniu godziwych warunków pracy i na prawach kobiet.

"G7 może, a nawet musi stać się motorem świata, w którym warto żyć" - podkreśliła Merkel. Kraje tworzące G7 muszą walczyć o pokój, wolność i bezpieczeństwo, a także poprawiać polityczne, ekonomiczne, socjalne i ekologiczne warunki życia ludzi na świecie - czytamy w "FAZ".

Program dwudniowego szczytu przewiduje sześć roboczych sesji. Główny niemiecki negocjator Lars-Hendrik Roeller powiedział dziennikarzom, że uczestnicy będą dyskutować o stworzeniu funduszu, którego zadaniem byłaby poprawa warunków pracy w krajach rozwijających się, by zapobiegać tragicznym wypadkom, w rodzaju tej, do jakiej doszło dwa lata temu w fabryce odzieży "Rana Plaza" w Bangladeszu.

Tematem obrad będzie też stworzenie systemu przeciwko epidemiom, takim jak ebola, oraz przeciwdziałanie nadmiernemu stosowaniu antybiotyków w leczeniu ludzi i zwierząt. Przywódcy zajmą się ponadto "dekarbonizacją", czyli ograniczeniem roli węgla w energetyce, walką z głodem i wsparciem dla kobiet, by zapewnić im dobre wykształcenie i miejsca pracy. Rolnicy w Afryce i w Azji mają otrzymać opłacane ze stworzonego przez kraje G7 funduszu ubezpieczenia przeciwko stratom spowodowanym klęskami klimatycznymi.

Media i politycy zgodni są co do tego, że dyskusja o polityce zagranicznej zostanie zdominowana przez temat Ukrainy, gdzie w tym tygodniu ponownie doszło do zaostrzenia sytuacji w wyniku ofensywy prorosyjskich separatystów.

Prezydent Rosji Władimir Putin nie weźmie udziału w obradach G7. Merkel podtrzymała decyzję o wykluczeniu Moskwy podjętą przez przywódców Zachodu w zeszłym roku na znak protestu przeciwko aneksji Krymu i wspieraniu prorosyjskich rebeliantów w Donbasie.

"Trudno sobie obecnie wyobrazić udział Rosji (w G7) - oświadczyła Merkel w piątek w wywiadzie dla agencji dpa. Podczas wizyty w Moskwie miesiąc temu szefowa niemieckiego rządu nazwała przyłączenie półwyspu do Rosji akcją "przestępczą i naruszającą prawo międzynarodowe". Merkel zastrzegła, że wielu międzynarodowych problemów, choćby konfliktu w Syrii, "bez Rosji nie da się rozwiązać".

Jak pisze "Tageszeitung", Putin, chociaż nie dostał zaproszenia, "będzie, jako niewidoczny gość, siedział przy stole obrad w Elmau". Wszyscy wiedzą, że najważniejsze rozmowy podczas szczytu będą się koncentrować na roli Rosji w świecie - czytamy w "TAZ".

Przedstawiciele urzędu kanclerskiego oficjalnie informują, że dotyczący Ukrainy fragment komunikatu końcowego szczytu G7jest ciągle jeszcze przedmiotem negocjacji. Nieoficjalnie źródła w rządzie ujawniają, że szczyt zaleci podtrzymanie sankcji wobec Rosji.

Tradycyjnym elementem spotkań przywódców Zachodu są protesty antyglobalistów. W czwartek na ulice Monachium - stolicy Bawarii wyszło blisko 35 tys. osób, aby zaprotestować przeciwko spotkaniu "samozwańczego i niedemokratycznego gremium". Przeciwnicy spotkania maszerowali pod hasłem "Powstrzymać TTIP (umowa handlowa UE-USA) - uratować klimat - zwalczyć biedę".

W Garmisch-Partenkirchen, kurorcie leżącym nieopodal Elmau, antyglobaliści zbudowali miasteczko, które ma być centrum protestów w czasie spotkania G7. Władze obawiają się zamieszek sprowokowanych przez chuliganów. Porządku strzeże blisko 20 tys. policjantów. By zapobiec napływowi awanturników z zagranicy, Niemcy przywróciły kontrole na granicach państwa. Zamek Elmau został przekształcony na czas spotkania w odgrodzoną od świata płotem twierdzę.

Merkel powiedziała, że protesty są przejawem "żywej demokracji", ostrzegła jednak, że policja będzie interweniować, jeśli dojdzie do zamieszek. Zdaniem kanclerz spotkania w formacje G7 są potrzebne, ponieważ nic nie zastąpi osobistego kontaktu między politykami. "Z historii Europy wiemy, co dzieje się, gdy politycy nie rozmawiają ze sobą" - podkreśliła Merkel.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama