Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 18:24
Reklama KD Market

Debata budżetowa – znowu nas uderzą po kieszeni?

/a> Gubernator Bruce Rauner walczy o swój projekt budżetu na Kapitolu w Springfield fot.Dariusz Lachowski/Ewa Malcher


Demokraci mający zdecydowaną większość w parlamencie Illinois sporządzili budżet, wprawdzie bez podwyżek podatków, ale za to z deficytem. Chcą, by w jego likwidacji uczestniczył gubernator, a to nie wróży dobrze nam, podatnikom.

Plan finansowy autorstwa demokratycznych parlamentarzystów zawiera cięcia w funduszach na edukację wyższą, ubezpieczenia Medicaid i dla samorządów lokalnych. Redukcje nie są jednak tak drastyczne jak w budżecie, który republikański gubernator Bruce Rauner przedstawił w lutym.

Kwestia odpowiedzialności

Budżet demokratów na rok fiskalny 2016 wynosi 36,3 mld dol. i choć konstytucja Illinois wymaga, by był zrównoważony, to zawiera deficyty na 3 mld dolarów. Demokratyczny marszałek stanowej Izby Reprezentantów Michael Madigan wyraził nadzieję, że deficyt zostanie zlikwidowany w toku debaty budżetowej z gubernatorem Raunerem, którą powinien zakończyć kompromis w sprawie nowych źródeł dochodu w postaci np. podwyżek podatków i redukcji wydatków na administrację stanu.

Demokraci w parlamencie stanowym najwyraźniej nie chcą brać na siebie całej odpowiedzialności za podwyżki podatków oraz cięcia w funduszach i usługach stanowych dla ludności. Chcą, by część odpowiedzialności przyjął na siebie republikański gubernator i republikańscy parlamentarzyści.

Coś za coś

Gubernator Rauner uzależnia swoje poparcie dla podwyżki podatków od przyjęcia przez legislaturę jego probiznesowego, antyzwiązkowego planu zmian administracyjnych oraz politycznych w Illinois, określanego jako Turnaround Illinois. Jednak Madigan uważa, że kwestie budżetowe nie powinny być uzależniane od administracyjnych. Wypowiedź marszałka krytykuje w komunikacie prasowym gubernatorski rzecznik Lance Trover, który twierdzi, że demokratom nie zależy ani na żadnych reformach, ani na kompromisie, a tylko na podwyżce podatków.

Rauner domaga się, by parlament stanowy zatwierdził: zmniejszenie rekompensat dla pracowników za wypadki, którym ulegli w miejscu zatrudnienia oraz ograniczenia odszkodowań w wyniku spraw cywilnych, a także zamrożenia podatków od nieruchomości. Gubernator w geście kompromisu wycofał się na razie z najbardziej kontrowersyjnego żądania − z tzw. prawa do pracy. Zniosłoby ono w sektorze uspołecznionym obowiązek należenia do związków zawodowych. Dodatkowo pozwoliłoby pracownikom tego sektora na niepłacenie składek członkowskich, nawet jeśli korzystają z płac i świadczeń wynegocjowanych przez związki.

Czy będzie kompromis?

W czwartek 28 maja nastroje w Springfield zdecydowanie uległy pogorszeniu, gdy demokratyczni parlamentarzyści zablokowali inicjatywy gubernatora i nic nie wskazywało, by mogli zmienić swoje stanowisko. Jeśli parlament stanowy zdecydowanie odrzuci propozycje gubernatora, to będą reperkusje. Można się spodziewać, że Rauner nie podejmie debaty w sprawie podwyżek podatków i zawetuje ustawy, na których zależy demokratom. Ofiarą rozgrywek padnie zapewne Chicago − nie odzyska obciętych funduszy i nie otrzyma zgody na uruchomienie kasyna, które podreperowałoby nadwerężoną kasę miasta.

Zdominowany przez demokratów parlament stanowy musi przegłosować swoją wersję budżetu do 31 maja, a następnie podjąć negocjacje z republikańskim gubernatorem, by wypracować wspólny, kompromisowy plan finansowy przed 30 czerwca, czyli przed końcem obecnego roku fiskalnego.

Alicja Otap

[email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama