Biały Dom zaapelował w środę do wszystkich stron konfliktu w Burundi o złożenie broni i zaprzestanie walk, po tym gdy jeden z generałów ogłosił, że odwołał prezydenta tego kraju Pierre'a Nkurunzizę. Podobne apele napływają z całego świata.
Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że administracja prezydenta USA Baracka Obamy jest bardzo zaniepokojona sytuacją panującą w tym afrykańskim kraju i cały czas monitoruje tamtejsze wydarzenia. W kwestii przewrotu w środkowej Afryce wypowiedział się także Departament Stanu, który oświadczył, że nie może potwierdzić wiarygodności dochodzących stamtąd informacji - czy rzeczywiście doszło tam do próby obalenia władzy.
"Bardzo dokładnie i z dużym zaniepokojeniem obserwujemy sytuację w Burundi. Po pierwsze apelujemy do wszystkich stron o natychmiastowe powstrzymanie się od przemocy i o powściągliwość. (...) Wiemy, że pojawiają się informacje o tym, że wojskowi chcą przejąć władzę. Nie możemy na razie tego potwierdzić" - powiedział rzecznik amerykańskiej dyplomacji Jeff Rathke.
Z apelem o powstrzymanie się od agresji wystąpił także sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
"Sekretarz generalny wzywa wszystkie strony do spokoju i powściągliwości. Przypomina także wszystkim przywódcom Burundi o potrzebie zachowania pokoju i stabilności w kraju, który w przeszłości wiele wycierpiał" - powiedział rzecznik ONZ Stephane Dujarric.
W Burundi generał Godefroid Niyombare oświadczył w środę, że odwołał prezydenta Nkurunzizę za to, że wbrew konstytucji zabiega on o trzecią kadencję prezydencką. Niyombare, którego w lutym prezydent odwołał ze stanowiska szefa wywiadu, obwieścił też, że zdymisjonował rząd i pracuje z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego nad utworzeniem rządu tymczasowego. Nie jest jednak na razie jasne, czy ma poparcie sił zbrojnych. Wojskowy poinformował, że lotnisko w stolicy zostało zamknięte, a także zablokowano wszystkie główne przejścia graniczne kraju.
Niyombare wypowiedział się na spotkaniu z dziennikarzami w koszarach w stolicy kraju Bużumburze oraz ogłosił swe decyzje w prywatnej stacji radiowej. Prezydent przebywał w tym czasie w sąsiedniej Tanzanii, gdzie miał uczestniczyć w konferencji poświęconej położeniu kresu niepokojom w Burundi. Jego kancelaria natychmiast zdementowała oświadczenie generała, a doradca Nkurunzizy, Willy Niyamitwe, powiedział agencji Reutera: "Uważamy, że to kpina, a nie zamach stanu".
Uczestnicy konferencji w Tanzanii potępili próbę przewrotu w Burundi i zaapelowali o powrót do "porządku konstytucyjnego" w tym kraju. Przedstawiciel władz Tanzanii powiedział Reutersowi, że Nkurunziza nie uczestniczył w odbywającym się tam szczycie i wrócił do swojego kraju.
Kiedy rozeszła się wieść, że generał odwołał prezydenta, na ulice Bużumbury wyległy wiwatujące tłumy. W zamieszkach ulicznych, które przed ponad dwoma tygodniami wybuchły w Bużumburze w związku z planami prezydenta, zginęło ponad 20 osób. USA i Unia Europejska skrytykowały Nkurunzizę za zamiar ponownego kandydowania. W środę policja wycofała się z ulic.
Burundi, była kolonia belgijska w środkowej Afryce, jest niepodległe od 1962 roku. Od tego czasu kraj był wielokrotnie wstrząsany konfliktem na tle etnicznym - walkami między Hutu, stanowiącymi większość, a mniejszością Tutsi. Szacuje się, że w sumie konflikt ten pochłonął ok. 300 tys. ofiar śmiertelnych. W 2000 roku w Tanzanii zawarto porozumienie pokojowe w obecności ówczesnego prezydenta USA Billa Clintona.(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama