Ewa Malcher
Legalna manifestacja na rzecz prawnego uznania małżeństw osób jednej płci zgromadziła w Hawanie ponad tysiąc uczestników. Opozycja kubańska przypomina na portalach, że w pierwszych latach po rewolucji geje bywali karani pracą przymusową.
Sobotni przemarsz gejów, lesbijek i transseksualistów ulicami stolicy Kuby w Dniu przeciwko Homofobii poprzedziła uroczystość symbolicznego zawarcia małżeństw przez kilkanaście par LGTB. Ślubów udzielał m.in. arcybiskup Katolickiego Kościoła Eucharystycznego z Toronto, w Kanadzie, Roger LaRade, a w ceremonii relacjonowanej przez wiele latynoamerykańskich stacji telewizyjnych wzięło udział ponad trzysta osób.
Były to akty symboliczne. W ciągu ostatnich lat kubańska społeczność LGTB pozyskała wiele publicznego terenu do działania w obronie swych praw, ale ustawodawstwo kraju nie przewiduje możliwości zawierania małżeństw między osobami jednej płci.
Ruchowi na rzecz ich legalizacji przewodzi m.in. deputowana do kubańskiego parlamentu, dyrektorka Krajowego Centrum Wychowania Seksualnego (Cenesex), Mariela Castro, córka prezydenta Raula Castro. Od lat prowadzi ona bez powodzenia walkę o legalizację małżeństw osób tej samej płci.
Jednak Cenesex - jak pisał w niedzielę opozycyjny portal internetowy "DiariodeCuba" - raczej nie zatrudnia politycznych przeciwników kubańskiego rządu.
"Nie musimy być pierwsi, ważne jest, abyśmy w końcu doprowadzili do legalizacji małżeństw osób LGTB. Do tego, aby kubańskie społeczeństwo dorosło do zrozumienia ich problemów" - powiedziała dziennikarzom Mariela Castro.
W sobotę z jej udziałem odbył się przemarsz ponad tysiąca aktywistów ruchu LGTB centralnymi ulicami Hawany. Uczestnicy skandowali przy akompaniamencie kubańskich "tambores" (bębenków): "Socjalizm tak, homofobia nie!".
Tym razem - po raz pierwszy - manifestację zorganizowano przy poparciu oficjalnej centrali związkowej CTC (Centrala Pracujących Kuby).
W ubiegłym roku Kubańskie Zgromadzenie Narodowe uczyniło pierwszy krok w kierunku uznania praw osób LGTB, uchwalając ustawę, która zakazuje dyskryminacji pracowników ze względu na orientację seksualną.(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
