Prezydent Barack Obama powinien już we wtorek, przy okazji wizyty w Waszyngtonie nowego prezydenta Afganistanu Aszrafa Ghaniego, ogłosić swą odpowiedź na jego prośbę o wolniejsze i wykraczające poza 2016 r. wycofywanie amerykańskich oddziałów z Afganistanu.
Tak wynika z wypowiedzi doradcy Obamy ds. Afganistanu w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Jeffa Eggersa podczas briefingu dla dziennikarzy na temat na wizyty, którą rozpoczyna w niedzielę w USA prezydent Ghani. Będzie to pierwsza oficjalna wizyta w Waszyngtonie urzędującego od września nowego prezydenta Afganistanu, który cieszy się bardzo dobrą opinią obecnej administracji USA.
"Oczekujemy podczas tej wizyty dyskusji na temat prośby prezydenta Ghaniego o więcej elastyczności w wycofywaniu (żołnierzy USA z Afganistanu) i myślę, że prezydent Obama będzie miał coś do powiedzenia w tej sprawie na konferencji prasowej we wtorek" - powiedział.
Zastrzegł, że "żadna decyzja jeszcze nie zapadła". Niemniej jednak jego wypowiedź jest jak dotąd najbardziej bezpośrednim potwierdzeniem, że administracja USA może już niebawem zmodyfikować plan wyjścia amerykańskich sił z Afganistanu. Media, w tym także piątkowy "New York Times", od kilku dni podają w oparciu o anonimowe źródła rządowe, że Obama - który jeszcze niedawno zapewniał Amerykanów, że USA kończą najdłuższą wojnę w historii - teraz skłania się do decyzji o pozostawieniu w Afganistanie amerykańskich oddziałów także po 2016 roku.
Obecnie obowiązujący harmonogram zakłada, że liczebność amerykańskich sił w Afganistanie zmniejszy się z obecnych niecałych 10 tys. do 5,6 tys. żołnierzy do końca 2015 roku, a pozostali będą sukcesywnie opuszczać kraj do końca 2016 r.
Po formalnym zakończeniu wraz z końcem 2014 roku misji bojowej USA w Afganistanie, pozostające w tym kraju amerykańskie wojska mają dwie misje. Po pierwsze szkolenie, doradztwo i pomoc siłom afgańskim walczącym z talibami oraz po drugie prowadzenie operacji antyterrorystycznych. W tę drugą, mniejszą misję zaangażowanych jest około 2 tys. żołnierzy USA.
Eggers przyznał, że dyskusje na temat "poziomu amerykańskich sił" trwają między USA a Afganistanem od kilku miesięcy, a Obama i Ghani mieli okazję osobiście rozmawiać na ten temat "przynajmniej trzy razy w ciągu ostatnich czterech miesięcy". Dodał, że w odpowiedzi na prośbę Ghaniego kilka możliwości zmian w obecnym harmonogramie, które pozwoliłyby na skuteczniejsze szkolenie sił afgańskich i doradzanie im, zwłaszcza w okresie letnim, na który przypadają najcięższe walki, przedstawił władzom najwyższy rangą dowódca sił USA w Afganistanie gen. John Campbell.
Przedstawiciele Białego Domu przyznają nieoficjalnie, że rozważenie wolniejszego wycofywania amerykańskich żołnierzy związane jest z rosnącą przemocą w Afganistanie, a także nieudanymi jak dotąd rozmowami pokojowymi z talibami. Ponadto są też obawy, że aktywna głównie w Syrii i Iraku dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskiego (IS) może się też rozprzestrzenić na Afganistan.
Zmiany mogłyby polegać na spowolnieniu tempa wycofywania oddziałów, a także wprowadzeniu zmian w planie zamykania amerykańskich baz wojskowych. Zdaniem "NYT" jeśli liczba żołnierzy USA w Afganistanie pozostanie na obecnym poziomie bliskim 10 tys., to kierowana przez Amerykę międzynarodowa kolacja będzie mogła utrzymać bazę w Kandaharze, największym mieście południowego Afganistanu oraz w Dżalalabadzie, największym mieście na wschodzie kraju. Ta druga baza pełni rolę centrum zbierania informacji wywiadowczych o operacjach Al-Kaidy.
Jako pierwszy publicznie o możliwości zmiany planu wyjścia amerykańskich sił z Afganistanu w 2015 i 2016 roku powiedział podczas wizyty w Kabulu w ubiegłym miesiącu nowy szef Pentagonu Ashton Carter. Jak tłumaczył, podstawą do rozważenia zmian jest przekonanie, że nowy rząd jedności narodowej w Kabulu okazał się wiarygodnym i stabilnym partnerem. "To ogromna zmiana, na którą jeszcze kilka miesięcy temu nie mogliśmy liczyć" - powiedział.
Poprzedni prezydent Afganistanu Hamid Karzaj niekiedy publicznie krytykował siły USA i niechętnie odnosił się do współpracy z Amerykanami. Obecny rząd jedności narodowej powstał w styczniu dzięki porozumieniu o podziale władzy, jaki Ghani i jego rywal w wyborach prezydenckich Abdullah Abdullah zawarli 21 września, kończąc kilkumiesięczny konflikt wokół wyniku głosowania.
Abdullah, który został premierem w koalicyjnym rządzie, będzie towarzyszyć Ghaniemu podczas wizyty w USA.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama