Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 22:07
Reklama KD Market

"Rather be dead than cool". Pamiętasz Kurta Cobaina?

Jego twarz, obok twarzy Che Guevary, stanowi jeden z najpopularniejszych nadruków na koszulkach na całym świecie. Idol straconego pokolenia lat 90-tych, rebeliant lubujący się w chropowatych dźwiękach gitarowych, mąż diabolicznej Courtney Love, współtwórca hymnicznej kompozycji „Smells Like Teen Spirit”, czyli po prostu Kurt Cobain.
Jego twarz, obok twarzy Che Guevary, stanowi jeden z najpopularniejszych nadruków na koszulkach na całym świecie. Idol straconego pokolenia lat 90-tych, rebeliant lubujący się w chropowatych dźwiękach gitarowych, mąż diabolicznej Courtney Love, współtwórca hymnicznej kompozycji „Smells Like Teen Spirit”, czyli po prostu Kurt Cobain. To właśnie dziś przypada rocznica jego tragicznej śmierci.
Kurt Cobain odszedł 5 kwietnia 1994 roku. Jako młody artysta tragicznie zmarły w wieku 27 lat należy do nieformalnego „klubu 27”, który w historii rock & rolla zrzesza nobliwe nazwiska, m.in. Janis Joplin, Jimi Hendrix czy Jim Morrison. Do dziś fani Cobaina i biografowie na całym świecie debatują nad przyczyną jego zgonu. Nie mają pewności, którą z łatek należy mu przypasować: samobójca czy ofiara jednego z najlepiej zakamuflowanych spisków w historii? Jedno jest pewne – gwiazda muzyki grunge, która narodziła się w dużej mierze na scenie Seattle, oddeszła w szczytowym momencie sławy. W 17-tą rocznicę śmierci Cobaina, jego słowa „Wolę umrzeć niż być cool” po raz kolejny każą pochylić się nad losem jednego z muzyków, na którego muzyce wychowało się już kilka pokoleń. Kurt Cobain wraz z kolegami z zespołu Nirvana zyskali światową sławę po wydaniu swojego drugiego krążka, „Nevermind”, w roku 1991. W przeciągu zaledwie dwóch miesięcy album zyskał status platynowej płyty, a muzycy ruszyli w wyczerpującą trasę koncertową. Nieprzystępna dla mas dawka brzmień dotarła aż na 10 miejsce amerykańskiego Billboardu. W roku 1991 w Stanach zapanowała szalona moda na zespół Kurta Cobaina, określana jako „Nirvanomania”. Grunge zyskał zupełnie nowy, znacznie szerszy wymiar. Fani skupiali się nie tylko na muzyce, ale też na grunge’owej modzie, którą eufemistycznie należy określić mianem niedbałej. Rozciągnięte swetry, nierzadko z nobilitującymi w hierarchii dziurami, flanelowe koszule, luźne dżinsy, koniecznie podarte i poprzecierane, glany i rozpinane swetry. Tak nosił się Kurt i jego koledzy. Tak musieli się więc nosić najbardziej oddani fani. Atrybuty te jednak, obok dorobku muzycznego, stanowią jeden z najbardziej namacalnych śladów, jakie Kurt Cobain pozostawił po sobie. Dziś przypada rocznica śmierci dwóch gigantów muzyki określanej przez niektórych jako alternatywna, grunge’owa, gitarowa, a jeszcze przez innych, jako muzyka początku lat 90-tych. Nominacja, a przy tym próba zaklasyfikowania i oceny dorobku obu muzyków wydaje się prowadzić do jałowej dyskusji o gustach. Jedno jest pewne – na kilku dźwiękach napisanych przez Kurta Cobaina oraz Layne’a Staley’a wychowały się setki tysięcy dzieciaków, dla których 5 kwietnia to data symboliczna. Anna Siarkiewicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama