Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 19:09
Reklama KD Market

Nigeria. Kłótnie sojuszników i najemni żołnierze w wojnie z kalifatem

Nie chcąc się przyznać do swojej słabości i prosić o pomoc sąsiadów, Nigeria, afrykańskie mocarstwo, sięgnęła po najemnych żołnierzy, by rozgromić dżihadystów z Boko Haram, którzy nad jeziorem Czad utworzyli tamtejszą filię kalifatu.

Według naocznych świadków, a także anonimowych dyplomatów i wojskowych, w płn.-wsch. Nigerii, twierdzy Boko Haram, walczy kilkuset najemników zwerbowanych przez południowoafrykańską firmę ochroniarską Pilgrim Africa, mającą siedzibę w Lagos i działającą od 2008 r. na nigeryjskim terytorium.

Firma „Pielgrzym” powiązana jest z cieszącą się złą sławą najemniczą korporacją Executive Outcomes, a jej właścicielem jest Kobus Claassens, który sam walczył przed laty jako najemnik Executive Outcomes. Najemniczą korporację Executive Outcomes założyli w połowie lat 90. byli biali oficerowie z armii, policji i służb bezpieczeństwa apartheidowskiej RPA, którzy nie przeszli weryfikacji po objęciu władzy w Pretorii przez Nelsona Mandelę i czarnoskórą większość. Wykorzystując doświadczenie bojowe zdobyte na wojnach w Angoli i Mozambiku, Executive Outcomes zaczął świadczyć najemnicze usługi afrykańskim rządom. W Angoli najemnicy pomogli tamtejszemu komunistycznemu rządowi rozgromić partyzantkę UNITA, którą jako żołnierze jeszcze niedawno wspierali. Rozbili także rebelię w Sierra Leone. Poza kontraktowymi kwotami za swoje usługi kazali sobie płacić licencjami na wydobycie diamentów. Stali się tak bogaci i sławni, że założyli koncern górniczy Sandline International, którego okrętem flagowym byli najemnicy z Executive Outcomes. Pod koniec lat 90. zaproponowali nawet swoje usługi ONZ, przekonując, że będą tańsi i skuteczniejsi od werbowanych na chybcika wojsk pokojowych w „błękitnych hełmach”.

Koniec lat 90. okazał się szczytem rozkwitu Executive Outcomes, która zaczęła wchodzić w paradę konkurencyjnym i powiązanym w Pentagonem firmom najemniczym z USA w rodzaju Blackwater. Executive Outcomes nie przestała świadczyć usług, ale odtąd robiła to pod szyldem mniej znanych i mniejszych firm w rodzaju „Pielgrzyma”. W ten sposób najemnicy z Executive Outcomes znaleźli zatrudnienie także podczas wojen w Iraku i Afganistanie. Poza żołnierzami z RPA Executive Outcomes chętnie zatrudniała na zasadzie „podwykonawców” pilotów śmigłowców z b. ZSRR, przede wszystkim z Ukrainy, która po rozpadzie ZSRR stała się jednym z najważniejszych bazarów pokątnych handlarzy bronią i firm werbujących najemników.

W Nigerii najemnicy pojawili się w styczniu, gdy tamtejszy rząd zaproponował im kontrakt za rozbicie dżihadystów z Boko Haram, z którymi nie radziła sobie miejscowa armia. Prezydent Goodluck Jonathan zgodził się na sprowadzenie najemników, gdy USA odmówiły sprzedania mu śmigłowców „Cobra”. Szefowie „Pielgrzyma” obiecali mu, że przyjadą z własnym wojskiem, bronią, południowoafrykańskimi wozami pancernymi i proradzieckimi śmigłowcami Mi-24, pilotowanymi przez doświadczone załogi z Ukrainy.



Według nigeryjskich gazet najemnicy, zatrudnieni oficjalnie do szkolenia rządowego wojska, wyręczają je w wojnie z Boko Haram. Walczą nocą, wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt noktowizyjny. Gromią partyzanckie oddziały i odbijają z ich rąk wioski i miasteczka, a o poranku wycofują się do swoich baz i pozwalają się zastępować w roli wyzwolicieli nigeryjskim żołnierzom. Pobierają za to sowity żołd, sięgający pół tysiąca dolarów za każdy dzień (a raczej noc) walki. Jedyne straty, jakie dotąd zanotowali - 3 zabitych – ponieśli w wyniku tragicznych pomyłek z rąk sprzymierzonych żołnierzy z armii nigeryjskiej.

Nie chwaląc się pomocą najemników, władze Nigerii ogłosiły, że odbiły z rąk Boko Haram prawie 40 miast i miasteczek i że dżihadyści panują już tylko na obszarze czterech powiatów (na początku roku rządzili w 14). Prezydent Goodluck Jonathan zapewnia, że do przesuniętych na koniec marca wyborów prezydenckich (miały się odbyć w połowie lutego, ale z powodu wojny je odwołano) jego generałowie uporają się z rebelią. Jonathan liczy, że wygrana wojna pomoże mu zwyciężyć w wyborach i zachować władzę, którą spróbuje mu odebrać kandydat opozycji, emerytowany generał Muhammadu Buhari. Sondaże zapowiadają tegoroczne wybory jako najbardziej wyrównane w historii Nigerii. Aby odebrać Jonathanowi wojenne zasługi, Buhari na każdym kroku wypomina mu, że zaczął wygrywać dopiero gdy sprowadził do kraju obce wojska.

Buhari nie ma na myśli najemników, ale żołnierzy z sąsiedniego Czadu, którzy od lutego wraz z wojskami z Nigru i Kamerunu uczestniczą w operacjach zbrojnych przeciwko Boko Haram. Wkroczyli do wojny na żądanie Zachodu, zaniepokojonego kalifatem panoszącym się nad jeziorem Czad. To zachodni przywódcy zmusili władze Nigerii, by pozwoliły sąsiadom pomóc sobie w wojnie.

Postawiona pod murem, Nigeria zgodziła się otworzyć granice dla wojsk sąsiadów, ale nie pozwala im rozwinąć skrzydeł. Zwłaszcza wojskom czadyjskim, uznawanym za najbitniejsze w całej Afryce. Dwa lata temu Czadyjczycy pomogli Francuzom rozgromić kalifat w pustynnej, północnej części Mali. W Nigerii narzekają, że gospodarze wiążą im ręce. Niechętnie pozwalają na zbrojne rajdy, a gdy Czadyjczycy rozbiją partyzantów i odbiją z ich rąk wioskę czy miasto, Nigeryjczycy natychmiast każą im się wynosić nad granicę. I nie zgadzają się, by sąsiedzi zbyt głęboko zapuszczali się na nigeryjskie terytorium.

Spychani i gromieni przez najemników i żołnierzy z Czadu, partyzanci Boko Haram wycofują się do swoich kryjówek w lasach i parku narodowym Sambisa na górzystym pograniczu między Nigerią i Kamerunem. Znajduje się tam, po nigeryjskiej stronie granicy, stolica samozwańczego kalifatu, miasto Gwoza, którego partyzanci zamierzają bronić jak twierdzy. Uciekinierzy z miasta opowiadają, że spodziewając się bitwy, partyzanci wypędzają z Gwozy cywilów, a także uwalniają wziętych do niewoli jeńców. Ustawiają też wokół miasta pola minowe.

Wojciech Jagielski (PAP)

fot.Henry Ikechukwu/EPA

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Restored panels, part of the important Renaissance collection of the Rijksmuseum

Restored panels, part of the important Renaissance collection of the Rijksmuseum

epa01322317 Duncan Bull, curator of the Rijksmuseum in Amsterdam, gives explanation about 2 restored panels, part of the important Renaissance collection of the museum: the portraits of Giuliano (R) and Francesco da Sangallo (L) by Piero di Cosimo (1462-1521), in Amsterdam, Netherlands, 22 April 2008. The paintings from 1485 are profoundly restored for several years. EPA/SANDER KONING

Boko Haram attacks in Nigeria

Boko Haram attacks in Nigeria

epa04653431 A photograph made available 08 March 2015 shows the Nigerian army patroling in Chibok, Borno State, North Eastern Nigeria 05 March 2015. According to reports two busy markets and a bus station wre the targets of an alleged Boko Haram suicide attack which killed 54 people and injured 143 in the city of Maiduguri in north-eastern Nigeria 07 March 2015. EPA/Henry Ikechukwu

Strong cyclone is threatening Vanuatu

Strong cyclone is threatening Vanuatu

epa04660109 A handout picture made available by the UN Office for the Coordination of Humanitarian Affairs (UNOCHA) on 13 March 2015 shows a track map of the region near Vanuatu with the expected path of cyclone Pam. Tropical cyclone Pam is predicted to strengthen to a category five cyclone with wind gusts of up to 280km/h at its core later on 13 March and UNICEF warns that around 260,000 people live in the potential disaster zone on various South Pacific islands. EPA/UNOCHA HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES

Cyclone Pam close to Vanuatu island

Cyclone Pam close to Vanuatu island

epa04661555 A handout photo provided by the National Aeronautics and Space Administration (NASA) on 14 March 2015 of a visible image of cyclone 'Pam', captured by NASA's Aqua satellite on Friday, 13 March 2015 at 02:20 UTC showing Pam's wide eye just east of Vanuatu's islands and thunderstorms wrapped tightly around the center. Tropical Cyclone Pam reportedly claimed at least five lives 0n 14 March in the South Pacific and the toll was feared to climb from one of the strongest such storms on record. The cyclone ripped its way through an area dotted with islands, bringing powerful winds, heavy rain and rough seas. Vanuatu Island appeared to be hardest hit as the cyclone was slowly tracking south-south-east towards New Zealand. EPA/Goddard MODIS Rapid Response Team / NASA / HANDOUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

epa04661674 A handout image provided by the Red Cross Australia on 13 March 2015 shows the situation on Vanuatu island ahead of Cyclone Pam, 13 March 2015. Tropical Cyclone Pam reportedly claimed at least five lives on 14 March in the South Pacific and the toll was feared to climb from one of the strongest such storms on record. The cyclone ripped its way through an area dotted with islands, bringing powerful winds, heavy rain and rough seas. Vanuatu Island appeared to be hardest hit as the cyclone was slowly tracking south-south-east towards New Zealand. EPA/TALITA TU'IPULOYU / RED CROSS AUSTRALIA / HANDOUT AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

epa04661676 A handout image provided by the Red Cross Australia on 13 March 2015 shows the situation in Tuvalu ahead of Cyclone Pam, 13 March 2015. Tropical Cyclone Pam reportedly claimed at least five lives on 14 March in the South Pacific and the toll was feared to climb from one of the strongest such storms on record. The cyclone ripped its way through an area dotted with islands, bringing powerful winds, heavy rain and rough seas. Vanuatu Island appeared to be hardest hit as the cyclone was slowly tracking south-south-east towards New Zealand. (EDS NOTE: Best quality available from source) EPA/MELANIE UHILA / RED CROSS AUSTRALIA / HANDOUT AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

Tropical Cyclone Pam rips through South Pacific

epa04661675 A handout image provided by the Red Cross Australia on 13 March 2015 shows preparations on Vanuatu island ahead of Cyclone Pam, 13 March 2015. Tropical Cyclone Pam reportedly claimed at least five lives on 14 March in the South Pacific and the toll was feared to climb from one of the strongest such storms on record. The cyclone ripped its way through an area dotted with islands, bringing powerful winds, heavy rain and rough seas. Vanuatu Island appeared to be hardest hit as the cyclone was slowly tracking south-south-east towards New Zealand. EPA/TALITA TU'IPULOYU / RED CROSS AUSTRALIA / HANDOUT AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama