Piłkarze Legii przegrali w Warszawie z Ajaksem Amsterdam 0:3 (0:3) w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej i odpadli z rozgrywek. W pierwszym spotkaniu w Holandii gospodarze zwyciężyli 1:0.
W wyniku kary nałożonej przez UEFA za nieodpowiednie zachowanie fanów polskiego zespołu w Lokeren, spotkanie odbyło się bez udziału kibiców. Ci zgromadzili się pod stadionem i oglądając mecz na telebimie dopingowali swój zespół na tyle skutecznie, że było ich słyszeć na boisku.
Na niewiele to się jednak zdało, bo losy awansu do 1/8 finału praktycznie rozstrzygnęły się w ciągu pierwszego kwadransa. Goście wyszli na prowadzenie w 11. minucie. Po stracie piłki w środku pola przez Dossę Juniora, indywidualną akcję przeprowadził Arkadiusz Milik i przy biernej postawie Łukasza Brozia i Jakuba Rzeźniczaka doholował do linii pola karnego i stamtąd pokonał Dusana Kuciaka strzałem pod poprzeczkę.
Niespełna dwie minuty później podopieczni Henninga Berga przegrywali już dwoma bramkami. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niepewnie piąstkował słowacki bramkarz Legii, a po serii błędów jego kolegów z defensywy piłka odbiła się od Nicka Viergevera i wpadła do siatki.
Na przerwę goście schodzili z trzybramkowym prowadzeniem. Milik dobrze wyszedł do podania między dwóch obrońców Legii i strzałem po ziemi w 43. minucie podwyższył na 3:0. Reprezentant Polski był głównym aktorem dwumeczu z Legią, gdyż przed tygodniem zdobył jedynego gola w Amsterdamie, a łącznie z niedzielnym spotkanie w Eredivisie w trzech ostatnich występach czterokrotnie wpisał się na listę strzelców.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Goście, wobec korzystnego wyniku, nie forsowali tempa. Natomiast piłkarze mistrza Polski popełniali wiele błędów, a ich akcje były bardzo chaotyczne. Przede wszystkim zabrakło im jednak zaangażowania, jakie pokazali w drugiej połowie meczu w Amsterdamie.
W końcówce spotkania najgroźniejszą sytuację gospodarze stworzyli sobie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale strzał głową Tomasza Jodłowca dobrze obronił Jasper Cillessen. Wcześniej dobrą okazję na zdobycie honorowej bramki miał też Michał Kucharczyk, jednak z 12 metrów skierował piłkę wysoko nad poprzeczką. Jego uderzenie można uznać za dobre podsumowanie dyspozycji legionistów w czwartkowy wieczór.
Po meczu powiedzieli:
Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Gratuluję swoim piłkarzom udziału w tych rozgrywkach. To była dla nich fantastyczna rywalizacja. Zdobyliśmy cenne doświadczenie. W tym czasie Legia zrobiła duży krok do przodu. Mamy za sobą dwa równe spotkania. Ajax był nieco lepszy w grze obronnej. To była największa różnica między tymi dwoma równorzędnymi drużynami. Mogliśmy natomiast zobaczyć, jak klasowi gracze poruszają się po boisku i wykonują zadania taktyczne.
Po stracie dwóch bramek w rewanżu wywalczenie awansu do kolejnej rundy stało się praktycznie niemożliwe. Prawdopodobnie był to najgorszy początek meczu w wykonaniu Legii, odkąd ją prowadzę. Zaznaczam jednak, że graliśmy przeciwko klasowemu rywalowi. Ajax dysponuje piłkarzami świetnie wyszkolonymi technicznie i dlatego był faworytem w rywalizacji z nami. Mimo tego szkoda tej porażki, bo była szansa na awans do kolejnej rundy. Arek Milik to świetny piłkarz i jego dobry występ nie był dla mnie zaskoczeniem. Bardzo dobrze słyszeliśmy kibiców i chciałbym im podziękować. Możemy się tylko zastanawiać, co byłoby z nimi na stadionie. Oczywiście nie można spekulować na temat wyniku".
Frank de Boer (trener Ajaksu Amsterdam): "Nie spodziewałem się, że będzie tak łatwo. Dzień przed meczem mówiłem, że chcemy strzelić bramkę, bo rywal musiałby wówczas strzelić trzy. Nie spodziewałem się jednak, że sami strzelimy trzy gole. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Przeprowadzaliśmy kombinacyjne akcje i zagrażaliśmy bramce Legii przez około godzinę. Potem spadła nieco koncentracja w moim zespole. Jednak nie należy zapominać, że graliśmy przeciwko dobrej drużynie.
Jest mi żal Henninga Berga, bo to mój kolega. To ciepła osoba, ale dzisiaj byliśmy przeciwnikami. Słyszeliśmy doping kibiców spoza stadionu i to było fantastyczne. Szczególnie zaimponowało mi, że nawet przy naszym trzybramkowym prowadzeniu wspierali swój zespół. To potwierdza jak wspaniałym klubem jest Legia. Takich fanów powinien mieć każdy zespół. W obecnej edycji Ligi Europejskiej chcemy zajść jak najdalej. Jednak będzie to piekielnie trudne, ponieważ w rozgrywkach zostały same klasowe drużyny. Teraz czekamy na losowanie kolejnej rundy, a potem skupimy się na niedzielnym meczu ligowym z PSV Eindhoven".
(PAP)
Reklama