Piłkarze Legii Warszawa przegrali na wyjeździe z Ajaksem Amsterdami 0:1 (0:1) w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej. Bramkę dla mistrza Holandii zdobył w 35. minucie reprezentant Polski Arkadiusz Mili
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja). Widzów: 46 761.
Żółte kartki: Ajax - Riechedly Bazoer; Legia – Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak.
Ajax Amsterdam: Jasper Cillessen – Ricardo van Rhijn, Nick Viergever, Mike van der Horn, Nicolai Boilesen - Anwar El Ghazi, Thulani Serero (72. Jairo Riedewald), Davy Klaassen (82. Daley Sinkgraven), Riechedly Bazoer, Ricardo Kishna (75. Lasse Schoene) - Arkadiusz Milik.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Guilherme – Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Michał Masłowski, Michał Kucharczyk – Orlando Sa.
Tuż przed spotkaniem polski zespół został poważnie osłabiony. Kluczowy zawodnik Legii Miroslav Radovic nie został włączony do kadry meczowej, gdyż jest bliski transferu do chińskiego drugoligowca Hebei China Fortune i w czwartek zasiadł na trybunach.
Legia zagrała dwie zupełnie różne połowy. Na początku spotkania gospodarze mieli zdecydowaną przewagę, a podopieczni trenera Henninga Berga byli ustawieni bardzo defensywnie. Czwórkę obrońców wspierał kapitan Ivica Vrdoljak.
Ajax szybko rozgrywał piłkę, z czym legioniści nie potrafili sobie poradzić. Największe kłopoty miał na lewej obronie Guilherme, którego z łatwością ogrywał Anwar El Ghazi. To właśnie jego strzał sprawił sporo trudności Dusanowi Kuciakowi w czwartej minucie. 10 minut później minimalnie niecelnie uderzył natomiast Riechedly Bazoer.
Goście nie wyciągnęli wniosków z tych sytuacji. W 35. minucie precyzyjnym strzałem z linii pola karnego popisał się Arkadiusz Milik, który w tym spotkaniu wrócił do podstawowego składu Ajaksu. To pierwsza bramka napastnika reprezentacji Polski strzelona Legii. Tym samym przełamał też niemoc strzelecką, która trwała od 10 grudnia, kiedy to zdobył bramkę w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Apoelem Nikozja.
Mistrz Polski ograniczał się w tym okresie do nielicznych i chaotycznych ataków. Osamotniony w ataku Orlando Sa, który wskoczył do "11" w miejsce Radovica, nie był w stanie zbyt wiele zrobić. Dwie próby pokonania z dystansu Jaspera Cillessena podjął grający na lewym skrzydle Michał Kucharczyk. Były to jednak zbyt lekkie i czytelne uderzenia. Po drugiej stronie boiska zupełnie niewidoczny był natomiast Michał Żyro. W środku pola nie radzili sobie natomiast Tomasz Jodłowiec i sprowadzony zimą z Zawiszy Bydgoszcz Michał Masłowski. Po zmianie stron ten drugi zaprezentował się jednak dużo lepiej, podobnie jak cała drużyna.
Drugą część spotkania zespół z Warszawy rozpoczął dużo odważniej. W 52. minucie miał doskonałą okazję do wyrównania. Piłkę po strzale z ostrego kąta Sa bramkarz gospodarzy odbił piłkę pod nogi Guilherme, którego dobitkę zablokowali obrońcy. Jednak w jeszcze lepszej sytuacji na skutek tego znalazł się Żyro, który w sobie tylko znany sposób skierował z bliska posłał piłkę wysoko nad bramką.
Chwilę później uderzenie Masłowskiego zostało zablokowane. W 60. minucie ponownie Legia miała świetną okazję do wyrównania. Po akcji i podaniu Michała Kucharczyka z około siedmiu metrów uderzył Sa, ale świetną interwencją popisał się Cillessen. To był dobry okres gry polskiej drużyny, czym zawodnicy Ajaksu byli wyraźnie zaskoczeni, a trener Frank de Boer zaczął wprowadzać rezerwowych.
W 65. minucie prostopadłym podaniem popisał się Vrdoljak. Do piłki w tempo wybiegł Sa, ale w sytuacji sam na sam ponownie górą był bramkarz reprezentacji Holandii. Kilka minut później Guilherme trafił w poprzeczkę z rzutu rożnego.
Mimo dobrej gry w drugiej połowie, Legia nie potrafiła wyrównać. Duża w tym zasługa golkipera Ajaksu, który kilka razy uchronił swój zespół przed stratą bramki.
W związku z karą nałożoną przez UEFA za niewłaściwe zachowanie kibiców Legii w Lokeren na trybunach Amsterdam Areny nie mogły zasiąść zorganizowane grupy fanów "Wojskowych". Można jednak było zauważyć kilkuosobowe grupki kibiców mistrza Polski.
Rewanż, przy pustych trybunach, odbędzie się w Warszawie 26 lutego.
Powiedzieli po meczu:
Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy więcej dogodnych sytuacji od rywala i wynik powinien być inny. W pierwszej połowie byliśmy za bardzo ustawieni defensywnie. Po przerwie jednak więcej atakowaliśmy i wyglądało to zupełnie inaczej. Taki jest futbol. Nie zawsze wygrywa zespół, który ma więcej szans na zdobycie bramki. Jednak teraz z optymizmem czekamy na rewanż. Miroslav Radovic nie był gotowy do gry. Całe zamieszanie z jego transferem spowodowało, że mentalnie nie był gotowy. Brak tak ważnego zawodnika to była katastrofa dla zespołu. To zdecydowany lider drużyny na boisku i poza nim. Dla trenera to niezwykle ważny gracz. Decyzję o jego absencji podjąłem po spotkaniu z graczem. Nie był odpowiednio skupiony. Miroslav powiedział, że chce odejść z Legii do drugoligowego klubu z Chin”.
Frank de Boer (trener Ajaksu Amsterdam): "Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie. Legia zaprezentowała się podobnie jak z Celtikiem Glasgow. Arek Milik strzelił piękną bramkę, dzięki czemu grało nam się nieco spokojniej. Arek bardzo chciał pokazać swoje możliwości. Ostatnio ciężko pracował i postanowiłem dać mu szansę. Gra przeciwko polskiej drużynie dodatkowo go motywowała. Mieliśmy nadzieję, że po przerwie również będziemy mieli przewagę. Jednak Legia grała już dużo bardziej ofensywnie. Nie potrafiliśmy grać z kontrataku, ponieważ polski zespół dobrze się bronił. Rywale mieli trzy lub cztery sytuacje i nasz bramkarz musiał ratować zespół przed stratą bramki. Jestem zadowolony z tego wyniku, bo on napawa optymizmem przed rewanżem. W Warszawie będzie bardzo trudno, ale mamy teraz 60 procent szans na awans”.
(PAP)
Reklama