Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 02:26
Reklama KD Market
Reklama

Narciarskie MŚ - wielu już zakończyło udział



W czwartek w szwedzkim Falun rozdano pierwsze medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Zawody zakończą się dopiero 1 marca, ale kilkadziesiąt biegaczek i biegaczy już może się pakować i wracać do domów.

Organizatorzy poinformowali, że w Falun postanowiło rywalizować dokładnie 701 sportowców z 59 krajów. Najliczniejszą grupę stanowią biegacze - 483 osoby reprezentuje 58 państw. Spora ich część na szwedzkich trasach już się jednak nie pojawi.

Na listach startowych czwartkowych eliminacji sprintu znalazły się nazwiska m.in. z Wenezueli, Iranu oraz Trynidadu i Tobago. Reprezentanci egzotycznych krajów w starciu z zawodowcami nie mieli żadnych szans. Ostatnie miejsce zajęła zawodniczka z Tonga. Makeleta Stephan pętlę liczącą 1,4 km pokonała w prawie 11 minut. Dla porównania rezultat Justyny Kowalczyk to 3.24,89.

- Ludzie byli bardzo mili. Kiedy upadłam na ostatnim zakręcie, prawie się rozpłakałam. Dzięki kibicom zebrałam się jednak w sobie i dotarłam do mety. Było ciężko i chwilami myślałam sobie co ja tu robię?. Teraz jednak wiem, że będę się przygotowywała do kolejnych startów - powiedziała na mecie 36-letnia Stephan, która w całym swoim życiu przebiegła na nartach około... 50 km.

Wśród mężczyzn stawkę zamknął Mansour Bazouni, potrzebujący na pokonanie dystansu ponad dwa razy więcej czasu niż najszybszy Rosjanin Nikita Kriukow. Przynależność klubowa Bazouniego to... armia libańska.

O ile spróbować swoich sił w sprincie miał prawo niemal każdy, to by móc wystartować w biegach na dystansach należało przebrnąć specjalne kwalifikacje, które odbyły się w środę, jeszcze przed ceremonią otwarcia. Chętnych było ponad stu, a awans mogło uzyskać po dziesięć osób każdej płci.

Najstarszym okazał się 47-letni Irlandczyk Rory Morrish, a najstarszą prawie 46-letnia Łotyszka Laima Klauza. Samir Azzimani to natomiast jedyny reprezentant Maroka w igrzyskach Vancouver 2010. W Kanadzie także rywalizował na nartach, ale zjazdowych. Kiedy nie udało mu się wypełnić minimum na olimpiadę w Soczi, postanowił przerzucić się na "biegówki".

Najlepsi w eliminacjach byli Chinka Chunxue Chi i Bułgar Stanimir Belomaszew.

- Jestem bardzo zaskoczona, że mi się udało wygrać. Starałam się z całych sił, bo od mistrzostw świata ważniejsze są tylko igrzyska, więc to dla mnie wielki zaszczyt być częścią takich zawodów - podkreśliła 17-letnia reprezentantka Państwa Środka.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama