Mohammed Abdullah Saleem od lat cieszy się szacunkiem i ma posłuch wśród muzułmańskiej społeczności zamieszkującej metropolię chicagowską. Tym większe było zaskoczenie oskarżeniem imama o molestowanie seksualne.
Ten konserwatywny przywódca religijny sprzeciwia się podawaniu sobie rąk przez mężczyznę i kobietę. W meczecie utrzymuje oddzielne miejsca modlitwy dla przedstawicieli przeciwnych płci. Niezmiennie stoi na straży khulwy, muzułmańskiej reguły stwierdzającej, że mężczyzna nie może w odosobnionym miejscu znaleźć się sam na sam z kobietą.
Gdy jesienią ubiegłego prokuratura ujawniła zarzuty, iż Saleem napastował seksualnie 23-letnią byłą pracownicę Institute od Islamic Education, muzułmańskiej szkoły z internatem w Elgin, społeczność muzułmańska była głęboko oburzona hipokryzją duchownego.
− Ten człowiek jest przywódcą religijnym i doradcą wielu ludzi. Wiadomość, że dopuścił się takich rzeczy stanowi szok dla nas wszystkich − mówi Mohammed Kaiseruddin, przewodniczący Council of Islamic Organisations of Greater Chicago.
W miniony wtorek, w dwa dni po tym, gdy Saleem oddał się w ręce policji w Elgin, imamowi postawiono jeden zarzut napaści na tle seksualym. Łącznie cztery kobiety wniosły pozew przeciwko Saleemowi oskarżając go również o napaść z użyciem przemocy. Ofiary utrzymują, iż w chwili napaści były niepełnoletnie.
Thomas Glasgow, obrońca oskarżonego potwierdził, że jego klient, obywatel amerykański, specjalnie powrócił z Indii, by podjąć współpracę z organami ścigania. − Saleem odrzuca wszelkie zarzuty zapewniając o swej niewinności − mówi Glasgow. (ak)
Na zdjęciu: Mohammad Abdullah Saleem fot.Elgin Police Department
Reklama