Ukraińskie siły rządowe wycofują się w środę z miasta Debalcewe w obwodzie donieckim, w którym broniły się od zeszłego tygodnia przed intensywnymi atakami prorosyjskich separatystów – podały ukraińskie media.
Informacje te potwierdził deputowany do parlamentu Ukrainy, a jednocześnie dowódca ochotniczego batalionu Donbas, Semen Semenczenko. Według jego relacji wojska wycofywane są z miasta „w sposób planowy i zorganizowany”, jednak odbywa się to pod ciężkim ostrzałem przeciwnika.
Dowództwo ukraińskiej operacji zbrojnej przeciwko rebeliantom oświadczyło tymczasem, że operacja w okolicach Debalcewe jest kontynuowana. „Po przegrupowaniu ukraińscy wojskowi kontynuują opór. Obecnie w Debalcewe trwa operacja bojowa” – ogłoszono w komunikacie na profilu dowództwa na Facebooku.
Według stacji telewizyjnej Hromadske.TV, której reporterzy znajdują się w okolicach tego miasta, ukraińscy żołnierze mieli otrzymać rozkaz opuszczenia Debalcewe o godz. 6 (godz. 5 w Polsce).
„Wielu opuszcza miasto pieszo. Na trasie do Artemiwska (na północy zachód od Debalcewe) zabierają ich (na samochody) ukraińskie jednostki. Wszystkie oddziały wydostawały się walcząc; drogę przebijali zwiadowcy” – relacjonuje stacja.
Wśród tych, którzy opuścili Debalcewe pieszo, są wojskowi 40. batalionu obrony terytorialnej Krywbas. „Mówią, że nie jedli od pięciu dni. Byli otoczeni przez przeciwnika w Nowohryhoriwce (północne przedmieście Debalcewe), pod stałym ostrzałem moździerzy. Wieś, jak twierdzą wojskowi, została starta z powierzchni ziemi” – czytamy na stronie internetowej telewizji.
Media ukraińskie piszą, że wśród żołnierzy jest wielu rannych. Są oni przewożeni do szpitala w Artemiwsku, jednak droga do tego znajdującego się pod kontrolą władz Ukrainy miasta także jest ostrzeliwana przez separatystów. Z tego właśnie powodu z Debalcewa nie można ewakuować jego mieszkańców.
We wtorek goszczący z wizytą na Węgrzech prezydent Rosji Władimir Putin wyraził nadzieję, że rząd Ukrainy nie powstrzyma sił ukraińskich okrążonych w Debalcewe przed złożeniem broni i że prorosyjscy separatyści zapewnią tym siłom bezpieczne wycofanie się stamtąd.
Władze ukraińskie oświadczają tymczasem, że sytuacja w Debalcewe to naoczny dowód na to, iż ani Rosja, ani separatyści nie przestrzegają zawartych 12 lutego w Mińsku porozumień pokojowych.
Zgodnie z nimi od 15 lutego na linii frontu między siłami rządowymi Ukrainy a separatystami powinno obowiązywać zawieszenie broni.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
fot.Anastasia Vlasova/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama