Kar więzienia w zawieszeniu chce prokuratura w procesie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego trzech podwładnych, oskarżonych o nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r. Obrona wnosi o uniewinnienie.
Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia może być ogłoszony 23 marca, choć nie jest to jeszcze pewne.
W poniedziałek sąd za zamkniętymi drzwiami wysłuchał mów końcowych stron w tym procesie.
Prok. Bogusław Olewiński wniósł dla Kamińskiego (dziś posła i wiceprezesa PiS) o karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 4 lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i kilka tysięcy zł grzywny.
O podobne kary prokurator wniósł dla jego trzech podwładnych: b. wiceszefa CBA Macieja Wąsika (członka sejmiku mazowieckiego z ramienia PiS) oraz b. dyrektorów Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela.
Obrona i sami oskarżeni wnosili o uniewinnienie. Kamiński nie chciał komentować wniosku prokuratury. Wcześniej mówił, że zarzuty są "polityczne".
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła ich o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Według prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej". CBA sfabrykowało - zdaniem prokuratury bezprawnie - dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy i podpisami urzędników), które potem przedłożono podejrzewanym do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. Miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony. (PAP)
Reklama