Jeden cywil zginął, a trzech policjantów zostało rannych w sobotę w strzelaninie w Kopenhadze na zewnątrz kawiarni, gdzie odbywało się spotkanie zorganizowane przez szwedzkiego autora karykatur proroka Mahometa. Premier Danii mówi o "akcie terrorystycznym".
W spotkaniu, oprócz Larsa Vilksa brał udział ambasador Francji w Danii Francois Zimeray. Obu nic się nie stało - poinformowała duńska agencja prasowa Ritzau.
Według policji ofiara śmiertelna zajścia to 40-letni mężczyzna.
Policja poinformowała, że trwa pościg za najpewniej dwoma sprawcami strzelaniny, którzy uciekli z miejsca zdarzenia ciemnym Volkswagenem Polo. Samochód znaleziono, ale był on pusty.
W pościgu uczestniczy również niemiecka policja, o co zwróciły się duńskie służby bezpieczeństwa. Rzecznik niemieckiej policji powiedział agencji dpa, że chodzi o zaostrzenie kontroli i działań pościgowych w rejonie granicy między Danią i Niemcami.
Mówiąc o strzelaninie premier Danii Helle Thorning-Schmidt użyła określenia "akt terrorystyczny". Rzecznik duńskiej policji Jorgen Skov powiedział dziennikarzom, że wszczęto dochodzenie w sprawie "aktu terrorystycznego", do jakiego doszło podczas spotkania publicznego.
O strzelaninie został poinformowany prezydent Francji Francois Hollande - podał Pałac Elizejski. Na miejsce, do Kopenhagi, tak szybko jak to możliwe uda się szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve.
W osobnym oświadczeniu szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius "z całą stanowczością potępił" ten - jak to ujął - "atak terrorystyczny".
Spotkanie pt. "Sztuka, bluźnierstwo i wolność wypowiedzi" zostało zorganizowane przez plastyka i karykaturzystę Vilksa, któremu wielokrotnie grożono śmiercią za jego satyryczne rysunki z 2007 roku, przedstawiające psa z głową Mahometa.
Dla muzułmanów tworzenie wizerunków ludzi i innych istot żywych jest zabronione, a sportretowanie proroka Mahometa, zwłaszcza w obraźliwej formie, stanowi szczególne bluźnierstwo.
Jak pisze agencja Associated Press, ostrzelana została kawiarnia Krudttoenden na północy Kopenhagi, znana z odbywających się tam koncertów jazzowych.
"Słyszałem, jak ktoś zaczął krzyczeć i strzelać z broni automatycznej. Policja odpowiedziała ogniem. Ja schowałem się za barem, czułem się jak w jakimś filmie" - powiedział kanałowi 2 duńskiej telewizji jeden z prelegentów spotkania Niels Ivar Larsen. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama