Czas przygotowania: 45 min. | Koszt 5 dol. od porcji | Przepis na 4 porcje
Składniki:
2 kawałki łososia, około 1,5 cala (3,5 cm) grubości
Marynata:
3 łyżki oliwy z oliwek (ang. virgin olive oil)
1 łyżka sosu sojowego (ang. soy sauce)
1 łyżka soku z cytryny
2 ząbki czosnku
sól i pieprz
Pesto:
9 kawałków (6 oz, 170 g) suszonych pomidorów w oliwie ze słoika
listki z dużego pęku bazylii (doniczka lub opakowanie, około 4 oz)
1 ząbek czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
3 łyżki migdałów pokrojonych w słupki
sól i pieprz
Ciasto francuskie (ang. puff pastry):
125 g mąki
125 g zimnego masła
1/3 łyżeczki soli
około 60 ml bardzo zimnej wody
1 roztrzepane jajko do posmarowania
Dodać masło pokrojone w kostkę do mąki, wszystko dokładnie posiekać nożem i rozetrzeć palcami w drobne okruszki. Następnie dodawać stopniowo wodę, łącząc wszystkie składniki w kulę. Zawinąć w folię i odstawić do lodówki na 30 minut. Stolnicę posypać mąką i rozwałkować masę na prostokąt około 7 na 10 cali (18 na 25 cm), złożyć na pół i jeszcze na pół i rozwałkować jeszcze raz na płat takiej samej wielkości. Zawinąć ciasto w folię i odstawić na następne 30 minut do lodówki, a następnie powtórzyć czynność i rozwałkować ciasto, składając je na pół. Powtarzamy to wszystko jeszcze 2–3 razy. Takie ciasto wytrzyma około 3 dni w lodówce.
Sałatka:
1 duży zielony ogórek
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek
listki z dużego pęku bazylii (doniczka lub opakowanie, około 4 oz)
1 mała szalotka (ang. shallot)
sól i pieprz
Urodziłem się nad morzem, tam spędziłem swoje dzieciństwo, a mój znak zodiaku to Wodnik. To zapewne powody, dla których kocham ryby i wszystkie owoce morza: od śledzi po ostrygi, kraby i inne mięczaki, przyrządzane na wiele sposobów. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy lubią ryby, nie mówiąc już o innych morskich przysmakach. Takim osobom polecam łososia. To delikatna ryba, bez typowego rybiego smaku i w miarę łatwo można ją przygotować. Sami się zresztą za chwilę przekonacie...
Ciasto do dzisiejszego przepisu nie jest trudne, ale polecam kupić gotowe „puff pastry”. Można je dostać w wielu popularnych sklepach, w sekcji z mrożonkami. Podobnie z suszonymi pomidorami w oleju, które dostępne są też niemal wszędzie.
Zaczynamy od marynaty do ryby. Mieszamy oliwę, sok z cytryny, sos sojowy, dodajemy drobno posiekany czosnek i doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Rybę wkładamy do woreczka strunowego (ang. ziplock) i zalewamy marynatą, szczelnie zamykamy i wkładamy do lodówki.
Do zrobienia pesto najlepiej nadaje się robot kuchenny. Do maszyny należy wrzucić wszystkie produkty i je rozdrobnić. Jeśli nie mamy robota, to potrzebne jest nam najbardziej uniwersalne narzędzie w naszej kuchni – dobry ostry nóż. Siekamy nim na drobno suszone pomidory, bazylię, migdały i czosnek, wkładamy do miski, zalewamy oliwą i doprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Można dolać jeszcze kilka kropli oliwy ze słoiczka z pomidorami.
Rozgrzewamy piekarnik do 375 st. Fahrenheita (190 st. C) i w międzyczasie rozwijamy płaty ciasta, posypując mąką, żeby nic się nie kleiło. Kładziemy łososia na środku ciasta i nakładamy na niego w miarę grubą warstwę pesto (około 1/4 cala, pół centymetra), zawijamy ciasto i odkrajmy zbędne kawałki. Kładziemy na blachę, smarujemy jajkiem i wkładamy do piekarnika na 20–30 minut.
Następnie kroimy ogórki na cienkie plasterki, zalewamy sokiem z cytryny, oliwą, dodajemy drobno pokrojoną szalotkę, sól i pieprz. Przed wyjęciem łososia z piekarnika dodajemy drobno pokrojoną bazylię i całość dobrze mieszamy. Wyjmujemy z piekarnika łososia, kroimy na mniejsze porcje i podajemy z sałatką.
Życzę smacznego! Mam nadzieję, że polubicie tę potrawę. Zdradzę, że zaraz po sushi - jest moim ulubionym daniem.
O kucharzu
Mam na imię Piotr.
Pracowałem w sprzedaży, jeździłem 18-kołowcem, byłem szefem produkcji, menedżerem. Nie jestem profesjonalnym kucharzem. Gotowanie to moja pasja. Potrawy z całego świata lądują na moim talerzu, w mieszkaniu w Chicago.
Nie zawsze wszytko mi się udaje. Czasami z tych prób powstają całkiem nowe smakowe odkrycia. Większość moich przepisów bazuje na znanych potrawach, ale lubię dodać coś od siebie, zmieniać, uprościć.
Pierwszym i honorowym krytykiem jest zawsze moja żona, która zawsze, jako pierwsza próbuje wszystkich moich eksperymentów. Lubię też, kiedy przy stole zasiadają przyjaciele.
Mam nadzieję, że polubicie gotowanie ze mną. Smacznego!