Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 12:20
Reklama KD Market

Bądź patriotą, kupuj MADE IN THE USA

Bądź patriotą, kupuj MADE IN THE USA
fot.brigitsnow/pixabay.com

Polonus z Filadelfii namawia do ochrony lokalnych miejsc pracy


Andrzej Kazimierczak: Prowadzi Pan kampanię „American Workers Need You” (Jesteś potrzebny amerykańskim robotnikom) na rzecz ratowania miejsc pracy w Ameryce. Kiedy ona powstała i jaki cel jej przyświeca?

/a> Michael Blichasz fot.arch. rodz.

Michael Blichasz: Pozwolę sobie przypomnieć nie wszystkim może znany fakt. Pierwsi polscy osadnicy przybyli do Ameryki 1 października 1608 roku. Przybyli na zaproszenie kapitana Johna Smitha. Jako niezwykle uzdolnieni rzemieślnicy, specjaliści w produkcji szkła, mydła czy smoły, przyjechali do nowego kraju budować nowy, nieznany do tej pory sektor gospodarki. Budowali coś całkiem nowego, co z całą pewnością dodawało im energii i dawało bodziec do działania. Tymczasem w dzisiejszych czasach, na naszych oczach, tracimy w Ameryce jeden sektor gospodarki po drugim, sektory, które niegdyś kwitły. Tracimy je na rzecz innych państw, co powoduje niepowetowane straty dla naszego kraju. W ten sposób pracę traci osoba wytwarzająca dany produkt, osoba sprzedająca go, pakująca, osoba transportująca produkt, osoba wysyłająca rachunki za dany produkt, itd. W zastraszającym tempie tracimy stanowiska pracy na każdym szczeblu.
Tymczasem taki sam produkt wytworzony za granicą przychodzi do naszego kraju już w opakowaniu. W takim wypadku potrzebna jest tylko jedna osoba. To ta, która dany towar postawi na półce w sklepie.


Chińskie towary zalewają cały świat. Można temu jakoś zapobiec?
− Nie tylko chińskie. Do Stanów Zjednoczonych towary nadchodzą z wielu krajów – z Wietnamu, Filipin, Indonezji, Korei Płd... Długo można by wyliczać. Nawet bożonarodzeniowe bombki, które przed ostatnimi świętami nadeszły do Filadelfii nie pochodziły – jak się można było tego spodziewać – z Polski. Krótki rzut oka na opakowanie i już wyraźnie widać: Made in China. Dlaczego nawet drewniane produkty polskiej Cepelii są wykonane w Chinach? Kiedyś robili je ręcznie polscy górale, a teraz są wytwarzane przez chińskich robotników. Dlaczego ktoś zabrał naszym góralom robotę, którą dobrze wykonywali? Czyżby nasi górale nie potrzebowali już miejsc pracy?


Czy kampania na rzecz przywrócenia przemysłu wytwórczego w Ameryce przynosi rezultaty?
− Kiedy przed laty rozpoczynałem realizację tego programu wielu ludzi wyrażało sceptycyzm. Uważali go za niepotrzebny, twierdząc, że i tak to niczego nie zmieni. Dzisiaj mam stuprocentowe poparcie dla swoich działań. Dosłownie wszyscy się ze mną zgadzają. Pytają, co możemy zrobić, by przywrócić naszym robotnikom utracone miejsca pracy. Pytają też, jak przywrócić Amerykanom umiejętności zawodowe, których już prawie nikt nie kształci. Chcą wiedzieć, jak na nowo utworzyć szkoły zawodowe, uczące jak robić różne rzeczy, jak je sprzedawać, jak je wysyłać, jak przewozić, etc...


Michael Blichasz, gospodarz programu na falach 1540 AM Radio WNWR w Filadelfii, dyrektor Polish American Center w tym mieście i wieloletni członek Związku Narodowego Polskiego oraz Kongresu Polonii Amerykańskiej wydziału na wschodnią Pensylwanię."


Czy tylko sektor produkcyjny w USA jest zagrożony?
− Praktycznie tak, bo usługi pozostały w kraju. Nie można zlecić outsourcingu do Indii przykładowo naprawy kranu, bo takiej usługi na odległość nie da się wykonać. Tę robotę musi wykonać tu na miejscu amerykański rzemieślnik. Założyłem więc portal americanworkersneedyou.com, gdzie można przeczytać lub wysłuchać komentarzy radiowych, które każdego tygodnia wygłaszam w jednej z polonijnych radiostacji w Filadelfii praktycznie na jeden temat: jak sprowadzić firmy amerykańskie działające za granicą z powrotem do Stanów Zjednoczonych czy zapobiec ucieczce innych przedsiębiorstw z USA do innych krajów. Nie działam sam. Zapraszam ekspertów z różnych dziedzin. Na stronie internetowej mogą też wysłuchać moich komentarzy wszyscy ci, którzy nie mieszkają w Filadelfii czy okolicach.  Moje komentarze emituje ponadto ok. 20 innych stacji radiowych, które uznają je jako bezpłatny komunikat przeznaczony do wiadomości opinii publicznej.


Oczywiście, komentarze są tłumaczone również na język polski i nadawane w naszym ojczystym języku w filadelfijskim w programie Basi Ilnickiej.
Muszę przyznać, że obecnie spotykają się z takim odzewem, że godzi się na ich nadawanie stacja ABC. David Muir, gospodarz audycji World News Tonight, emituje je regularnie co drugi dzień, wiedząc że telewidzowie czekają na nie z utęsknieniem.


Dlaczego więc brak tego typu komentarzy na falach chicagowskiego radia?
− Rozmawiałem już w tej sprawie z prezesem Związku Narodowego Polskiego, który obiecał mi, że wkrótce znajdziemy się na falach WPNA. Z drugiej strony przyznał mi rację, że organizacje bratniej pomocy w rodzaju ZNP powinny być bardziej zainteresowane w popieraniu wszelkich działań na rzecz przywrócenia miejsc pracy dla naszych, polonijnych pracowników. W ten sposób bowiem możemy pokazać członkom tych organizacji, że dbamy o nich i dobrobyt ich rodzin, dbamy o ich dochody, dążymy do tego, by po prostu mogli zdobyć zawód, który umożliwi znalezienie zatrudnienia.


Amerykańskie firmy masowo przenoszą swe operacje za granicę. Czy tego trendu nie da się odwrócić?
− Takie zjawisko obserwujemy od wielu lat. Jednym z takich niechlubnych przykładów może być General Electric. Ta amerykańska kompania unika zatrudniania Amerykanów i płacenia podatków korporacyjnych w Stanach Zjednoczonych, jednak wciąż liczy na lojalność amerykańskich konsumentów. Jeszcze niedawno 90 proc. artykułów gospodarstwa domowego GE – tostery, lodówki, blendery, roboty kuchenne, wiatraki, żarówki i wiele innych – było produkowanych w Ameryce. Dzisiaj ta tendencja wygląda całkiem odwrotnie. Taka strategia zniechęca też nowe firmy do inwestowania w Stanach Zjednoczonych i stoi w sprzeczności z pilną potrzebą amerykańskich robotników − potrzebą znalezienia pracy.


Czy konsumenci mogą jakoś wpłynąć na odwrócenie tego niekorzystnego dla amerykańskiej gospodarki trendu?
− Zawsze podkreślam, żeby, o ile to możliwe, robić zakupy przede wszystkim w lokalnych sklepikach,unikając sieciowych placówek handlowych. Istnieje prawdopodobieństwo, że lokalne sklepy częściej sprzedają towary wyprodukowane przez lokalny przemysł i lokalnych rzemieślników niż sklepy sieciowe. Ponadto apeluję niezmiennie, by przed dokonaniem ostatecznego zakupu drobiazgowo oglądać etykiety na produktach i kupować tylko takie, na których widnieje napis: „Made in the USA”. Dlatego też apeluję, by zachęcać innych konsumentów do kupowania wyłącznie amerykańskich towarów i rozsądnego wydawania każdego dolara tak, by przyczyniał się do rozwoju naszej rodzimej gospodarki.


Dziękuję za rozmowę.
[email protected]


fot.brigitsnow/pixabay.com


Michael_Blichasz

Michael_Blichasz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama