Ponad 450 osób wzięło udział w bankiecie zorganizowanym przez najlepszego polonijnego kierowcę rajdowego Piotra Fetelę, którego celem było podziękowanie sponsorom i członkom Fetela Rally Team za wsparcie i pomoc. Swoją obecnością zaszczycili m. in. jeden z najsłynniejszych polskich pilotów rajdowych Maciej Wisławski, Andrzej Fonfara oraz Andrzej Gołota.
Piotr Fetela znany był do tej pory z tego, że znakomicie radzi sobie na rajdowych trasach. Od ubiegłej soboty bedzie również kojarzony z osobą, która potrafi zorganizować imprezę gromadzącą prawie pół tysiąca ludzi. Jaka jest to sztuka wiedzą ci, którzy takim przedsięwzięciom poddają się, z efektem takim, że biorą w nich udział tylko rodziny i najbliżsi znajomi.
- To nie była impreza charytatywna, mówi Piotr Fetela. - Wydaje mi się, że te już trochę zużywają się i zainteresowanie nimi jest coraz mniejsze. To co zorganizowaliśmy w restauracji Janosik, miało charakter sportowy i konkretny cel, podziękowanie tym wszystkim, którzy mnie wspierają, dobrze życzą, sympatyzują moim dokonaniom. Mam liczne grono sponsorów, mój Fetela Rally Team zrzesza coraz więcej członków i przyjaciół. To dla nich był ten sobotni wieczór, nagrody i słowa podziękowania. Nie ukrywam też, że celem było zbieranie środków, które pomogą mi kupić nowszy model samochodu, bo 1998 Subaru Impreza STi, na którym się ścigam, z racji wieku powoli staje się historyczny. Cieszę się, że przyszło tak dużo ludzi, że nie brakowało tych, którzy mają spore dokonania sportowe, że wszyscy dobrze się bawili i wyrażali nadzieję, że co roku będę organizował podobne imprezy – dodaje z nieukrywaną satysfakcją najlepszy polonijny rajdowiec.
Gościem honorowym był Maciej Wisławski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich kierowców, a później pilotów rajdowych. To on z Krzysztofem Hołowczycem, bohaterem niedawno zakończonego Rajdu Dakar, zdobywał mistrzostwa Polski i Europy. Znakomity gawędziarz w niezykle barwny sposób nawiązywał do wydarzeń, w których grał główne role.
Sporo zajęcia mieli także Andrzej Fonfara i Andrzej Gołota. Pierwszy dopytywany był o najbliższą walkę z Julio Cezarem Chavezem Jr, drugi natomiast dzielił się wrażeniami m. in. z pożegnalnej gali w Częstochowie, która była zwieńczeniem jego długoletniej kariery.
Dobra muzyka, jeszcze lepsze zakąski, ujmująca atmosfera, sprawiły, że ci którzy przyszli, wychodzili w przekonaniu, że spotkają się ponownie za rok.
Dariusz Cisowski
Zdjęcia: Artur Partyka
Reklama