Podczas czwartkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE przekazano "jednoznaczne" dowody na to, że Rosja wspiera separatystów - twierdzą źródła dyplomatyczne PAP. Mimo to kompromis był zagrożony; na restrykcje wobec Moskwy nie godziła się Grecja.
Ministrowie SZ uzgodnili w czwartek m.in., że UE rozszerzy listę osób i podmiotów objętych sankcjami w związku z konfliktem na Ukrainie. Na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli postanowiono, że w ciągu tygodnia zostanie przygotowana nowa lista osób, które zostaną objęte sankcjami wizowymi i finansowymi w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów.
Jednak z rozmowy PAP z dyplomatami znającymi kulisy obrad, wynika, że osiągniecie kompromisu nie było łatwe, przede wszystkim w związku ze stanowiskiem Grecji. Przed czwartkowym spotkaniem szefów MSZ krajów Unii media pisały, że niepewne jest, czy decyzje o sankcjach poprze nowy lewicowy rząd Grecji. Premier Aleksis Cipras był w przeszłości krytyczny w sprawie unijnych sankcji wobec Rosji, a jego partia SYRIZA głosowała w europarlamencie przeciwko ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina.
Na początku spotkania, według informatorów PAP, przedstawiciele komitetu wojskowego UE przedstawili informację o sytuacji na wschodzie Ukrainy. "Z materiałów, które zostały zaprezentowane jednoznacznie wynikało, że działania separatystów są wspierane przez Rosję. Wynikało z nich, że w pobliżu granicy z Ukrainą jest duże zgrupowanie wojsk rosyjskich. Według tych danych separatyści są dozbrajani i szkoleni przez Rosję" - twierdzą rozmówcy PAP.
Według nich dowody, m.in. zdjęcia, "nie budzą żadnych wątpliwości". "Udział Rosji znalazł potwierdzenie w faktach" - podkreśla jedno ze źródeł PAP.
Informatorzy PAP relacjonują, że Grecja podczas spotkania ministrów SZ opowiadała się przeciwko sformułowaniom w konkluzjach spotkania, które mówiłoby o tym, że Unia podejmie działania na rzecz dalszych środków restrykcyjnych wobec Rosji. Grecy chcieli też, aby nowe sankcje osobowe dotyczyły tylko "osób przebywających na terytorium Ukrainy", co oznaczałoby, że nie objęłoby wielu obywateli Rosji.
Część krajów podczas dyskusji krytykowała projekt porozumienia wypracowany przez unijnych ambasadorów. "Chodziło o złagodzenie języka. Wprowadzenie nieostrych sformułowań jak +należy rozważyć+, +pochylimy się nad+" - tłumaczy PAP osoba znająca szczegóły negocjacji.
Polska, podobnie jak Wielka Brytania, Szwecja, Dania, kraje bałtyckie były przeciwnikami, jak opisuje to jeden z informatorów PAP, "zbyt elastycznych sformułowań".
Kompromisową wersję porozumienia zaproponowały Francja i Niemcy. Na jej podstawie ostateczną wersję zaproponowała wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Frederica Mogherini.
Przed podjęciem decyzji głos zabrał m.in. szef MSZ Grzegorz Schetyna, który przekonywał, że UE powinna być solidarna i nie może dać się podzielić.
"Ostateczne porozumienie zawiera zalecenia do działania, jest mowa o dalszych krokach w wypadku eskalacji konfliktu. To nie są tylko słowa, potępiająca deklaracja. To kompromis, który jest dobrym punktem wyjścia do dalszych prac" - tak wyniki czwartkowej Rady Ministrów Spraw Zagranicznych podsumowują źródła PAP.
Na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Brukseli postanowiono, że w ciągu tygodnia zostanie przygotowana nowa lista osób, które zostaną objęte sankcjami wizowymi i finansowymi - w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów. "9 lutego zostanie ona zaakceptowana decyzją ministrów spraw zagranicznych" - mówił w czwartek dziennikarzom szef polskiej dyplomacji.
Ministrowie uzgodnili też, że przedłużają do września bieżącego roku obowiązujące od marca ub.r. sankcje wizowe i finansowe. Sankcje te dotyczą już 132 osób oraz 28 firm i organizacji. Są to zarówno liderzy ukraińskich separatystów jak i rosyjscy politycy, wojskowi oraz osoby z otoczenia Kremla. (PAP)
Na zdjęciu: Prorosyjscy separatyści w Doniecku fot.Alexander Ermochenko/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Źródła PAP: ministrowie spraw zagranicznych UE otrzymali dowody wsparcia separatystów przez Rosję
- 01/30/2015 05:50 PM
Reklama