Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 14:36
Reklama KD Market

Nigeria. Boko Haram – afrykański kalifat

Dwa lata po rozgromieniu afrykańskiego kalifatu na pustyniach Mali odrodził się on nad jeziorem Czad. Przewodzą mu już nie Tuaregowie i Arabowie z Sahary, ale Nigeryjczycy z ugrupowania Boko Haram, co w mowie hausa oznacza mniej więcej "co z Zachodu, to złe".

Powstanie kalifatu nad brzegami wysychającego jeziora Czad, wzorując się na tym z Iraku i Syrii, ogłosił we wrześniu emir Boko Haram Abubakr Shekau. Szacuje się, że po kilkunastu latach istnienia i pięciu latach partyzanckiej wojny Boko Haram kontroluje dziś obszar równy Belgii i prawie 2 mln ludzi mieszkających na tym terytorium. Stolicą kalifatu jest miasto Gwoza w stanie Borno, przemianowana przez emira Shekaua na Dar al-Hikmę (Dom mądrości).

Armię dżihadystów z Boko Haram szacuje się na kilkanaście tysięcy partyzantów, wywodzących się niemal wyłącznie z Nigerii, ale śniących o odrodzeniu nad brzegami jeziora Czad rozciągającego się tam przed wiekami sułtanatu Kanem-Bornu. Sułtanat po tysiącu lat istnienia, na początku XX wieku upadł, a w końcu został podbity przez Brytyjczyków i Francuzów i przyłączony do ich kolonii w zachodniej Afryce.

Do niedawna partyzanci Boko Haram prowadzili wojnę niemal wyłącznie na terenie trzech północno-wschodnich nigeryjskich prowincji Borno, Yobe i Adamawa, leżących nad granicami z Nigrem, Czadem i Kamerunem, a w pozostałych regionach północnej, zamieszkanej przez muzułmanów Nigerii, dokonywali zamachów bombowych. W ostatnich miesiącach zaczęli atakować i werbować rekrutów także w Czadzie, Nigrze i Kamerunie.

Z założonego w 2002 r. przez lokalnego imama Mohammeda Yusufa ruchu muzułmańskich radykałów, domagającego się wprowadzenia w północnej Nigerii szarijatu, występującego przeciwko korupcji i lokalnym feudałom, w 2009 r., po krwawej interwencji nigeryjskiego wojska i śmierci imama, Boko Haram przerodził się jedną z najgroźniejszych partyzantek w Afryce.

Przełomowym momentem okazała się trwająca od 2011 r. wojna w Libii i będąca jej skutkiem wojna domowa w Mali. Splądrowane podczas libijskiej wojny arsenały Muammara Kadafiego dostały się w znacznej mierze działającym w Maghrebie i Sahelu partyzantom tamtejszej filii Al-Kaidy, którzy przy ich pomocy rozpętali wraz z Tuaregami wojnę w Mali. Wiosną 2012 r. opanowali północ Mali i ogłosili tam powstanie kalifatu. Zanim został on rozgromiony na początku 2013 r. przez francuskich spadochroniarzy, partyzanci z Boko Haram walczyli w Mali zdobywając bojowe doświadczenie, a do Nigerii wrócili ze zdobyczną bronią.

Lepiej uzbrojeni i zaprawieni w bojach stawiali z powodzeniem czoło nigeryjskiemu wojsku, a także sami atakowali i zdobywali rządowe garnizony i plądrowali kolejne magazyny broni. Ekspansji Boko Haram nie powstrzymało ogłoszenie wiosną 2013 r. stanu wyjątkowego w stanach Adamawa, Yobe i Borno i posłanie przeciwko partyzantom korpusu ekspedycyjnego nigeryjskiego wojska, wspieranego dodatkowo przez lotnictwo. Wojsko nigeryjskie, odsunięte od władzy po dziesięcioleciach sprawowania dyktatorskich rządów (1966-79 i 1983-98), skorumpowane, zdemoralizowane, okazało się niezdolne do walki z partyzantką.

Nieuchwytni partyzanci wycofali się w góry Mandara na pograniczu z Kamerunem, a przed obławami chronili się po kameruńskiej stronie granicy. Kiedy w tym roku władze Kamerunu wydały im wojnę, partyzanci, w odwecie, zaczęli atakować wioski w tym kraju. Bolesnym fiaskiem zakończyła się w 2014 r. próba zmontowania przeciwko Boko Haram wojskowej koalicji państw regionu – Nigerii, Czadu, Kamerunu i Nigru. Wspólna armia nigdy nie powstała, a na początku stycznia 2015 r. partyzanci zdobyli i wycięli w pień położone nad jeziorem Czad rybackie miasteczko Baga, gdzie miała znajdować się kwatera główna sojuszniczych wojsk.

Mimo to państwa Afryki Zachodniej chcą powołać koalicyjną armię ponownie. Zamierzają zwrócić się o wsparcie do Unii Afrykańskiej (UA), a ta zabiegać o mandat i pomoc ONZ. Dotychczas podobne operacje państw afrykańskich zakończyły się powodzeniem jedynie w Somalii, gdzie wojska UA, ale przede wszystkim Etiopii i Kenii, rozgromiły tamtejszych dżihadystów z ruchu Al-Szabab. W Mali, Kongu, Republice Środkowoafrykańskiej, a wcześniej w Sierra Leone, wojska afrykańskie jedynie wspierały oddziały interwencyjne ONZ lub państw Zachodu. W Nigerii na pomoc żołnierzy z Zachodu liczyć raczej nie mogą. Francuzi wciąż uczestniczą w wojnach w Republice Środkowoafrykańskiej i Mali, a wykrwawione w wojnach w Afganistanie i Iraku Wielka Brytania i USA ani myślą interweniować nad jeziorem Czad. Póki co do Kamerunu przybyło kilkuset żołnierzy z Czadu, zaprawionych w walkach z dżihadystami w Mali, gdzie wspierali Francuzów.

Największą słabością Boko Haram jest fakt, że trzy czwarte partyzantów wywodzi się z ludu Kanuri, zamieszkującego północno-wschodnią Nigerię, a także kameruńskie, nigeryjskiej i czadyjskie brzegi jeziora Czad. Etniczna baza uniemożliwiała jak dotąd rozszerzenie kalifatu na inne stany w północnej Nigerii, zamieszkane przez ludy Hausa i Fulani.

Nigeryjskim dżihadystom sprzyja za to polityczna koniunktura. W połowie lutego w podzielonej na muzułmańską północ i chrześcijańskie południe Nigerii odbędą się wybory prezydenckie. Zmierzą się w nich urzędujący (od 2010 r.) prezydent, chrześcijanin z południa Goodluck Jonathan oraz przedstawiciel północy, były wojskowy dyktator (1983-85) Muhammadu Buhari. Dżihadyści liczą, że przegrana Buhariego wywoła tak wielkie niezadowolenie muzułmanów z całej północy, że łatwej będzie ich przekonać do haseł świętej wojny i kalifatu.

Wojciech Jagielski (PAP)

fot.EPA



Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Nigeria: Satellite images show horrific scale of Boko Haram attack on Baga

Nigeria: Satellite images show horrific scale of Boko Haram attack on Baga

epa04560514 A combo handout satellite imagary by DigitalGlobe and made available by Amnesty International on 15 Janury 2014 showing (top) the village of Doro Baga (aka Doro Gowon) in north-eastern Nigeria taken on 02 January 2015 depiting the densely packed structures and tree cover. Satellite image (bottom) taken on 07 Janury 2015, shows almost all of the structures razed. The inset demonstartes the level of destruction of most structures in the town. The red areas indicate healthy vegetation. EPA/MICHAH FARFOUR / DigitalGlobe / AMNESTY INTERNATIONAL HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama