Ręka prawa, ręka lewa
Nowy republikański gubernator stanu Illinois składał wprawdzie przysięgę na Biblię, ale po pierwsze – nie musiał, po drugie – wykorzystał inną, nieznaną powszechnie, dowolność rytuału.
Jak się okazuje, zarówno konstytucja USA, jak i konstytucje stanowe nie mają zapisu o wymogu składania przysięgi na Biblię. Jest to więc tylko utrwalony historią zwyczaj, od którego zaczynają pojawiać się odstępstwa.
Podczas zaprzysiężenia Bruce'a Raunera na urząd gubernatora przed kilkoma dniami podziwiano sporych rozmiarów Biblię, którą z trudem trzymała na specjalnej tacy jego żona Diana. Księga należała niegdyś do Susan Lawrence Dany, mieszkanki Springfield, która żyła w latach 1862-1946, była sufrażystką i zwolenniczką równouprawnienia kobiet, a także mecenasem sztuki. Na jej zlecenie słynny architekt Frank Lloyd Wright zaprojektował okazałą, nowoczesną willę, która dziś jest atrakcją turystyczną w Springfield.
Perfekcyjnie wyreżyserowaną scenę inauguracji zakłócił jeden detal - gdy Rauner na okazałym woluminie położył prawą rękę zamiast lewej, a do przysięgi podniósł lewą zamiast prawej. A więc odwrotnie niż wymaga rytuał?
Zaraz po uroczystości spekulowano, że naruszenie utartego od wieków zwyczaju, może spowodować unieważnienie przysięgi. Nic bardziej mylnego. Rauner nie naruszył żadnego prawa. Konstytucja Illinois, artykuł XIII, rozdział 3, wyraźnie wymaga jedynie wypowiedzenia słów określonej formuły i w ogóle nie zajmuje się rytuałem, który towarzyszy recytacji przysięgi. Nie wspomina także o użyciu Biblii.
Biblia nie jest wymagana, ale..
Choć we władzach stanowych tak jak w federalnych nie istnieje konstytucyjny wymóg składania przysięgi na Biblię, to użycie jej stało się tradycją. Zwyczaj został zapoczątkowany przez pierwszego prezydenta Ameryki George'a Waszyngtona 30 kwietnia 1789 r. w ówczesnej stolicy kraju w Nowym Jorku. Od tego czasu do ceremonii wybierane są egzemplarze o szczególnym znaczeniu historycznym lub osobistym; wielu prezydentów korzystało z Biblii pozostających w ich rodzinach od pokoleń. Podczas niektórych uroczystości nie używano jednak w ogóle Biblii, a jedynie z wybranych fragmentów konstytucji; korzystał z niej na przykład w 1825 r. John Quincy Adams.
Perfekcyjnie wyreżyserowaną scenę inauguracji zakłócił jeden detal, gdy Bruce Rauner na Biblii położył prawą rękę zamiast lewej"
Dlaczego Biblia?
Zwyczaj składania przysięgi na Biblię podczas obejmowania urzędu publicznego został zapożyczony z sądownictwa.
Pierwsze wzmianki w kulturze zachodniej dotyczące użycia religijnych foliałów podczas przysięgi pochodzą z IX wieku z Anglii, gdzie w celu zawarcia transakcji o charakterze prawnym, posługiwano się kopią Nowego Testamentu. Trzysta lat później sądy brytyjskie na dobre przyjęły ten zwyczaj podczas procesów, wymagając złożenia przysięgi na Biblię od oskarżonych, świadków i przysięgłych. XIII-wieczny, anonimowy łaciński manuskrypt, znajdujący się w archiwach biblioteki Trinity College w Cambridge opisuje tę tradycję i jej znaczenie w kontekście religijnym. Tekst wyjaśnia, że jeśli ktoś kłamie pod przysięgą, powinien zdawać sobie sprawę z przykrych dla siebie konsekwencji − niepowodzeń w życiu doczesnym i po śmierci.
Ważny rekwizyt
Na przestrzeni wieków Biblia stała się niezbędnym rekwizytem spektaklu zaprzysiężenia. Położenie lewej ręki na woluminie i podniesienie prawej, nadaje ceremonii uroczystego charakteru. Dodatkowo, obecność Biblii sygnalizuje, że składający przysięgę polityk podziela przekonania i ideały około 75 proc. Amerykanów.
Coraz chętniej jednak politycy optują za użyciem konstytucji Stanów Zjednoczonych, ponieważ mogą się z nią identyfikować wszyscy obywatele, bez względu na wyznanie religijne.
Gadżet zamiast księgi?
Wszechobecna elektronika wkracza jednak i w ten, zdawać by się mogło, nienaruszalny rytuał. Jednym z pierwszych przypadków w pełni świadomego użycia elekronicznego czytnika było zaprzysiężenie w ubiegłym roku Suzi LeVine na ambasadora USA w Szwajcarii. Nagranie z uroczystości obiegło świat, budząc mieszane uczucia. Media pisały i mówiły mniej o nowej ambasador, a więcej o tym, że przysięgała z dłonią położoną na... Kindle, na ekranie którego wyświetlony był fragment konstytucji.
Po uroczystości LeVine wyjaśniała, że gadżet tak samo jak konstytucja reprezentuje wszystko co najlepsze w narodzie amerykańskim: innowację, pomysłowość i głos, który każdy może mieć w demokracji.
Ambasador LeVine, świadoma swego pionierskiego czynu i przełomu w wielowiekowej tradycji zaprzysiężeń, przekazała swój gadżet w darze na rzecz Muzeum Komunikacji w Bernie.
Alicja Otap
[email protected]
Na zdjęciu: Inauguracja Bruce’a Raunera fot.YouTube