Ewa Malcher
− Bracia Flores rozprowadzili ogromne ilości narkotyków w Chicago i innych społecznościach w Stanach Zjednoczonych, a poczynione przez nich szkody są niemożliwe do ocenienia − mówił prokurator w sądowej mowie przed wydaniem wyroku na oskarżonych.
Mimo jednoznacznej winy podsądnych, którzy „uczestniczyli w przemycie i handlu narkotykami na najwyższym na świecie poziomie”, prokuratura zapowiedziała zwrócić się o stosunkowo łagodny wyrok, gdyż obaj bracia współpracowali z Drug Enforcement Administration (DEA), rządowej agencji walczącej z narkotykami.
Podczas zapowiedzianej na 27 stycznia rozprawy skazującej prokuratorzy zaapelują do sędziego Rubena Castillo o wydanie wyroku w dolnym wymiarze kary przewidującej 10 do 16 lat pozbawienia wolności. Strona oskarżenia przypomina przy tym, że za popełnione przestępstwa bracia Flores zasługują na dożywotni pobyt za kratkami.
Od kiedy bracia dobrowolnie zrezygnowali z pracy dla kartelu narkotykowego Sinaloa i w 2008 r. rozpoczęli współpracę z amerykańskimi władzami, przyczynili się do znacznego postępu w wojnie z narkotykami − stwierdziła prokuratura.
Współpraca z braćmi Flores pozwoliła na rozpoczęcie ponad 50 rozpraw sądowych przeciwko członkom kartelu Sinaloa, w tym jego przywódcy Joaquinowi „El Chapo” Guzmanowi. Bracia dokonali przeszło 70 potajemnych nagrań rozmów z handlarzami i przemytnikami narkotyków. Ich pomoc pozwoliła na konfiskatę tysięcy kilogramów środków odurzających i setek milionów dolarów.
− Gdyby nie współpraca, to władze domagałyby się dla oskarżonych braci Flores bezwzględnego dożywocia − napisała prokuratura w dokumentach sądowych. (ak)
